mniej pesymistów więcej optymistów potrzeba. blokada stacji nie blokada autostrad nie blokada na euro nie a co tak petycje może ..... pisane już parę lat i rządy nadal nas maja w ***** po 2 ,3 grosze podnosili cenę i mamy z niedawnych 3,28 na już 6zl na niektórych stacjach. wiec pytam co tak wszystkich mondralinskich speców.
Prawda jest taka, że pomału ceny wszystkich artykułów robią się "unijne", a podwyżka naszych zarobków za tym nie nadąża. Sam zarabiam można powiedzieć że śmieszne pieniądze i chwilowo jestem zmuszony pracować dodatkowo na drugi etat... Odpowiadając na Twoje pytanie nie mam złotej recepty jak spowodować że nasze zarobki z dnia na dzień pójdą do góry, bop gdybym taką miał to byłbym teraz premierem . Na początek porozmawiam z szefem
Otóż tak, masze ceny "unijne" właśnie idą do góry z powodu wzrostu ceny paliw, co za tym idzie wzrostu kosztów transportu, zacznijmy walczyć o obniżkę cen paliw poniżej 5zł a ceny produktów spadną w dół. Pensję mogę mieć i 1500zł byle ceny były do tego odpowiednie.
Samo sie nic nie zrobi i się nie wywalczy. Blokowanie autostrady nic tu nie da, to powinien być protest krajowy a nie punktowy. Powinniśmy zablokować na godzinę o godzinie 15-stej każdą drogę wylotową z każdego miasta, wtedy może coś zdziałamy, inaczej nie ma co się porywać z motyką na księżyc.
Moje zdanie jest takie, zgrać różne kluby w każdym mieście, zebrać się w grupy po kilka aut, zorganizować flagi oznajmiające protest przeciwko cen paliw i rozjechać się na drogi wylotowe 20km/h, zrobić tak, od głównego węzła na wylotówce 10km w jedną stronę i druga grupa , z końca trasy w stronę miasta, prędkość przelotowa 20km/h. Nie podziała, za tydzień to samo, najlepiej takie akcje przeprowadzać w piątek, kiedy największy ruch

Ale musiało to by byc kali kraju, a nie regionu