Bez paniki. W oryginale odstęp podłużnicy od rury czy katalizatora jest zaledwie ok 1cm mniejszy. Katalizator jest 2x dalej niż oryginalny, i jest sporo przestrzeni na chłodzenie rury. Mniejsza niestety jest odległość od izolacji podłogi, zaledwie ok 1cm, w oryginale było ponad 2cm, ale mam nadzieję że wystarczy. Zresztą katalizator główny też jest podobnie blisko podłogi.
Wiem jakie są pobudki, ale osobiście jestem zwolennikiem skutecznych napraw, a nie czarodziejstwa. Byłem krok od zamówienia oryginalnych nowych katalizatorów bo taka rzeźba też mi się nie podoba. Eksploatacja auta kosztuje, trzeba się z tym pogodzić.
I czekać aż się uszkodzony katalizator wysypie przez rurę? Zamaskowanie problemu to tylko rozwiązanie czasowe.
Testowałem różne paliwa z renomowanych stacji i nie. Na każdym jeździłem, przynajmniej kilka tys km. I gucio.
Nie było moją intencją wymądrzanie się. Jak podkreśliłem, może nie dostatecznie jasno, ludzie kombinują mając nadzieję że może jakoś, coś się uda. Chciałem zaznaczyć, że to ułuda, pewne rozwiązanie to ukręcić łeb sprawie. Kosztuje? Trudno, trzeba się liczyć z kosztami eksploatacji auta, było nie było, klasy wyższej. Strasznie nie lubię, kiedy ludzie kupują wysokie modele aut, a potem z czasem doprowadzają do jego degradacji bo stwierdzają że drogo. I spotyka się potem takie niby-wypasione fury w których mało co działa z oryginalnego wyposażenia, a właściciel nieustająco tylko planuje zrobić to i tamto.
Problem jest tylko taki, ze jak pamietam w oryginale jest katalizator metalowy a na pewno przeplywowy. W przypadku ceramicznego ktory zastosowales temperatura bedzie sporo wyzsza wiec o tym pisze. No i nie masz ceramicznej izolacji co dodatkowo pogarsza. Nie ma jej w glownym bo by sie przegrzal.
Co do wylatywania katalizatora to nic takiego jeszcze nikomu sie nie stalo. Wstepny po prostu traci swoje wlasciwosci i tyle, ale w srodku wszystko sie trzyma.
Piszesz, ze unikasz "rzezby" ale tak naprawde sam w mniejszym lub wiekszym stopniu ja wlasnie zrobiles. Problem tylko taki, ze wydales 1600zl i wg mnie masz spore szanse na przypalanie/spalenie baranka podlogi/podluznic. I wszystko po to, zeby zgasic kontrolke, ktora tak samo mozna zrobic przenoszac sonde, ktora sam przeniosles.
Jezeli chodzi o koszty eksploatacji to znam kilka osob ktore by Ci powiedzialy, ze jak kupiles takie auto to nie kombinuj tylko jedz i kup to co do niego jest zaprojektowane czyli wydech z serwisu. Problem tylko taki, ze trzeba miec zdrowy rozsadek i nie oklamywac sie, ze kupujac w najlepszym przypadku 6 letnie auto (technologicznie retuszowany 15 latek) ludzie chca wydawac 1600 tylko na lampke. Jak ktos ma takie pieniadze na takie pierdoly to kupuje duzo lepsze i duzo mlodsze auto.
No ale kazdy robi jak lubi. Ja czekam na potwierdzenie "rzezby" Egona.