to że, co z tego ze rząd chce żebyśmy więcej zarabiali, oni powiedzą pracodawco masz płacić tyle, a pracodawca zwolni 25% ludzi da podwyżki , potem z kolei splajtuje bo nie będzie wyrabiał się z zamówieniami terminami i straci kontrahentów,
a ludzie zasila szeregi bezrobotnych i panie w urzędach będą narzekały ze mają teraz dużo pracy.
nie wiem dlaczego ludzie się łudzą ze nasze zarobki będą wyższe, albo inaczej, może będziemy więcej zarabiali niż teraz ale nie wiele więcej za te pieniążki kupimy albo i mniej.
kosmos. szacun kolego. Moc.
miałem się nie wypowiadać więcej w tym temacie, ale na głupotę będę reagował, bo jeszcze ktoś przeczyta i pomyśli że na forum omegi takie wypowiedzi to norma.
Uważam, że Polska o wiele lepiej by wyszła, gdyby zamiast na protest co poniektórzy wyruszyli do biblioteki.
To bardzo często stosowana przez ośrodki opiniotwórcze metoda. Ponieważ na pierwszy rzut oka bardzo racjonalna to chwytliwa. Podobna do tej o zabieraniu bogatym i dawaniu biednym. Ale w rzeczywistości nie znosi próby solidnej, rzeczowej analizy.
[...]
no to poproszę o rzeczową solidną analizę. wiem, że nic nie odpiszesz, bo tutaj nawet nie ekonomia, ale zwykła matematyka się kłania, która jest nieubłagana. Mniejszy dochód budżetu=mniejsze wydatki.