W takim razie podjadę do blacharza, bo nie widzi mi się dokładać do naprawy
Taka moja rada - blacharz blacharzowi nierówny.Ja z suzuki żony podjechałem do blacharza z pytaniem ile chce za wyciągnięcie w tym samochodzie zadka, ale tylko wyciągnięcie.Na to blacharz , że ma gdzieś taką robotę, bo on zrobi to co najgorsze i nie zarobi nic, a to za co kasa idzie będzie robił kto inny (czyli lakierowanie).Stanęło więc na pytaniu ile chce za wyciągnięcie tyłka, wyklepanie tylnego pasa i polakierowanie go i nic więcej.Z wielką niechęcią , ale powiedział mi , że chce 1500.I nie było gadki - twierdził, że auto musi iść na płytę i trzeba go uczciwie wyciągnąć bo po takim strzale nie ma d... że podłużnice nie są ruszone.Stwierdziłem , że nie muszą bo leżałem pod autem z trzema lampami około godziny i milimetr po milimetrze wszystko sprawdzałem.Najmniejszego śladu na podłużnicach nie ma bowiem strzał był dokładnie między podłużnice , nawet ślady tego mu pokazałem.Powiedział mi co myśli o moim doświadczeniu blacharskim i stwierdził, że on wie co mówi.Pożegnałem więc szanownego pana i pojechałem do garażu.
Zdemontowałem zderzak, klapę, belkę zderzaka, zdemontowałem butlę gazową - czyli praktycznie odkryłem wszystko.Okazało się , że oczywiście miałem rację więc prowizorycznie zamontowałem kupioną już inną belkę zderzaka, zderzak , klapę i pojechałem do innego blacharza.Teraz mogłem mu nawet palcem pokazać co, gdzie i ile jest wgniecione.Gość pooglądał wszystko i mówi mi, że jak chcę to w godzinkę może mi wszystko powyciągać i to teraz, ale będę musiał mu pomóc bo nie chce innego pracownika odrywać od roboty.Po 40 minutach wszystko było gotowe - wyciągnięte co do milimetra i nawet wyklepał mi ściankę tylną i podłogę.Koszt to
całe 150 zł
A więc jest jednak różnica.
Złodziej chciał mnie oskubać na kasie i tyle.1500 zł do kieszeni prawie za darmo za kilkadziesiąt minut roboty.Dlatego radzę wszystkim żeby sami sobie dokładnie sprawdzili auto przed rozmową z jakimkolwiek pseudo fachowcem i naciągaczem.Jeżeli sam nie znasz się na tym, to zawołaj kolegę z większym doświadczeniem i sprawdźcie to dokładnie.Chyba , że chcesz pieniądze wyrzucać przez okno.
Wkleję nawet kilka fotek żeby sprawa miała się jaśniej.
Tak auto wyglądało zaraz po strzale:



Tu widać jak lewa strona poszła około 6 cm do tyłu:

prawa strona tylko 2 cm:

Tu widać jak na dłoni, że strzał poszedł obok podłużnicy:

Lekkie wgniecenie tylnej ścianki i podłogi:

Całość po prostowaniu i klepaniu:

A to wersja przejściowa na czas przejazdu do wyciągania


A potem zabrałem się za lakierowanie elementów:


No i po 3 dniach walki - efekt końcowy



Oczywiście w dużym skrócie, ale nie będę przecież wklejał na forum setki zdjęć

.
Szkoda oszacowana jako całkowita ze względu na bardzo duży koszt elementów, no i robocizny.Tu gorą ponad wszystko są japończyki :)Mimo, że auto z 2000 roku i małym przebiegiem (niekwestionowanym zresztą przez rzeczoznawcę).Do tego gaz sekwencja Landi Renzo Omegas z rachunkiem na 3200zł.
Do wypłaty z odszkodowania 4970 zł.
Koszt naprawy:
Zderzak z belką - 210 zł
Klapa 119 zł
wyciąganie auta - 150 zł
lakiery , podkłady, papiery, rozpuszczalniki i inne pierdoły - 280 zł
Znaczek 25 zł
Robocizna w 100% moja
Razem 784 złResztę można wyliczyć sobie samemu

Można nawet gdybać - warto czy nie warto zakasać samemu rękawki, nawet jak się nie ma takich możliwości.Sposobów jest jednak wiele.