Ubywa mi płyn chłodniczy. To już nie wiem który raz, upg robiona w 2013, potem chłodnica w 2014 (strzeliła 400km od domu, mogło się trochę grzać w drodze powrotnej...)
Ale może to nie znów upg - nie ma bąbelków w chłodzeniu.
Poza tym chłodnica ciepła, korek płynu nowy, pompa robiona 40 tys km temu.
Szczególnie wkurza, że jak trochę mocniej pojadę po autostradzie, np 170 km/h, 5 tys obrotów, to fontanna spod korka na maxa. To chyba nie jest normalne, nie? W mieście lepiej, ale tak co 400km i tak muszę dolać płynu (właściwie to leje już wodę..)
Jakieś pomysły?