

Jak kupić auto i mieć szansę, że się nie rozpadnie po dniu
#1
OFFLINE
Napisany 22 sierpnia 2007 - 00:35
Jeśli idziesz obejrzeć auto:
- weź ze sobą znajomego, który nie zna się na autach, za to jest upierdliwcem czepiającym się wszystkich i wszystkiego. Dobrze jest, jeśli jest negatywnie nastawiony do marki auta, które chcesz kupić. Po co? Wyleje Ci kubeł zimnej wody na głowę, znajdzie każdą ryskę, każde wytarcie tapicerki, przyczepi się do nieumytej popielniczki i zbyt jaskrawego koloru lakieru. Poza tym, jeśli jest zmotoryzowany, będzie mówił: "a u mnie w aucie to...", "łeee, nie masz tego..."
- weź z sobą drugiego znajomego, który ma Twoim zdaniem większe pojęcie o modelu samochodu, który kupujesz niż Ty, znajdzie na pewno więcej niedociągnięć w autku niż Ty, bo Ty będziesz na tyle podnieciony, że będziesz miał klapki na oczach
- znajdź przynajmniej jeszcze dwa inne modele tego samego samochodu i umów się na następne spotkania, nie będziesz miał ciśnienia, że jak nie to auto, to może nie być innego.
Zainteresowanie modelem
- poproś któregoś z kolegów, aby od czasu do czasu wrzucił (kłamiąc, bądź nie): "A pamiętasz, w tym samochodzie co wczoraj oglądaliśmy jakby ciszej silnik chodził", "Zobacz, w tym samochodzie musisz wymienić olej za 3000km, a w tym wczorajszym jest świeżo zalany". To pozwoli Ci zbić trochę z ceny
- nie daj po sobie poznać, że auto Ci się podoba! To tylko utwierdzi sprzedawcę, że może Ci wcisnąć wszystko!
Nigdy nie wierz do końca sprzedającemu
- jeśli sprzedawca mówi: "Nie wiem jak to się włącza", odczytuj jako: "To jest zepsute a koszta naprawy były wysokie, więc tego nie robiłem"
- jeśli sprzedawca próbuje Cię przekonać, że nie tylko Ty oglądałeś auto i jeśli jego teraz nie weźmiesz, to ktoś inny Cię uprzedzi - olej to - najwyżej faktycznie sprzeda, jednak na 95% to kłamstwo - każdy tak mówi, żeby mieć Klienta od ręki
Przebieg auta
Przestań nabierać się na przebieg 100.000 przy roczniku '96! Ja jeżdżę autem bardzo mało i robię rocznie minimum 10.000km. A ciężko jest trafić na takiego kierowcę jak ja, który tak mało jeździ autem.
Jeden pewnik: jeśli auto jest z dizlem i w kombi to zapomnij, że kierowca robił nim 10.000 rocznie!
Aby sprawdzić, czy auto ma autentyczny przebieg, warto obejrzeć kilka ciekawych i newralgicznych punktów (rozpracowane na podstawie VOLVO V70'97 300.000km przebiegu, OPEL OMEGA C'00 217.000km przebiegu, FORD MONDEO MK1'96 190.000km):
- kierownica nie powinna być poprzecierana przy przebiegu mniejszym niż 200.000km (kierownica zwykła) lub 200.000 - 300.000 przy kierownicy skórzanej
- bagażnik musi być czysty! Pamiętaj - jak kto dba o bagażnik, tak dba o całe auto
- fotele przy przebiegu 300.000 (VOLVO) i 217.000 (OMEGA) wyglądają jak nowe! (welur, skóry nigdy nie miałem)
Sprawdzanie duperelków
- sprawdź trójkąt. Jeśli wygląda na mocno zużyty - samochód miał sporo awarii. Nie często wymienia się trójkąt w aucie, więc to dobry sposób na sprawdzenie awaryjności (lub bezawaryjności)
- zobacz jak wygląda oczko holu z przodu auta. Jeśli jest mocno wytarte - to wiesz, co to znaczy...
- przejedź się koniecznie po kostce (nie płaskiej, tylko "kocich łbach") - będziesz wiedział, jak działa zawieszenie
- na biegu jałowym połóż delikatnie rękę na lewarku - zobacz, czy nie drga zbyt mocno
- sprawdź nadruki na szybach! zobacz, czy są identyczne - jeśli nie, to albo złodziej, albo stłuczka. Pamiętaj o sprawdzeniu daty produkcji szyby.
- sprawdź wszystkie lampy - powinny być identyczne
- skręć koła na maksa najpierw w prawo, potem w lewo i powoli jedź - jeśli nic nie stuka, powinno być OK
No i oczywiście prześpij się z decyzją! Poczytaj w internecie (na przykład na tym forum).
Jeśli te uwagi okażą się przydatne, może Szanowni Administratorzy podepną je pod ten dział?
#2
OFFLINE
Napisany 22 sierpnia 2007 - 01:18


#3
OFFLINE
Napisany 22 sierpnia 2007 - 08:38
A mi się zaczyna śnić w nocy Oma FL, kurde, a dopiero co doprowadziłem swoje autko do ideału... szkoda byłoby się rozstawać, choć takie sny zaczynają być niebezpieczne...
#4
OFFLINE
Napisany 22 sierpnia 2007 - 08:44
ps powinno się uczyć sie na błędach innych. Ale podziw dla tych co błądzą i dziela sie swoim doświadczeniem dla mniej doświadczonych....
Moja była kluska

http://www.polskajaz...pel/Omega/17738
Obecnie:
http://www.polskajaz...lt/Laguna/26391
#5
OFFLINE
Napisany 22 sierpnia 2007 - 10:56
np. z tym bagaznikiem i trojkatem - ktorego, de facto najczesciej w ogole nie ma w sprzedawanym samochodzie, sprzedawca wymontowywuje z auta takie duperelki, ktore moze sprzedac oddzielnie
z fotelami tez roznie bywa, jak ktos robi krotkie odcinki i co chwile wsiada/wysiada to bedzie mial bardziej poniszczone niz kierowca robiacy dlugie trasy
co do szyby przedniej - niekoniecznie stluczka, moze wlasciciel ja wymienial, bo byla za bardzo porysowana albo miala chamskie odpryski od kamieni
Od siebie dodalbym jeszcze uwage nt. nadwozia:
- posprawdzac szczeliny miedzy drzwiami, klapa bagaznika i maska silnika - nierowne, zle spasowane elementy moga swiadczyc o kiepskiej naprawie powypadkowej
- obejrzec lakier pod roznymi katami, na oko mozna sprawdzic czy przylegle elementy sa tak samo pomalowane, czy moze maja inna gramature lakieru, ewentualnie wylapac mozna zle nalozona szpachle
- poszukiwanie rdzy na wszelkich stykach z uszczelkami, na rantach drzwi/klapy bagaznika, nadkolach
Zawsze mozna jeszcze jechac podpiac pod kompa, zczytac ewentualne bledy. Mozna tez wziac przyrzad do mierzenia grubosci lakieru. Posprawdzac ewentualne wycieki silnika - jesli silnik wymyty i sie swieci jak nowy, to z dystansem do takiego samochodu, bo to swietny sposob na zatamowanie wyciekow z silnika na czas sprzedazy
#6
OFFLINE
Napisany 24 sierpnia 2007 - 15:11
Przypominam jednocześnie, iż są to tylko porady, warto się nimi sugerować, lecz ciężko jest znaleźć auto idealne.
Jak się nie napalić?
- staraj się oglądać auto jak najbliżej swojego miejsca zamieszkania. Jeśli mieszkasz we Wrocławiu i pojedziesz do Gdańska obejrzeć auto, które wpadło Ci w oko, to daję Ci gwarancję, iż przymkniesz oko na 200% więcej defektów, niż w aucie z okolic Wrocławia. Może się to na Tobie źle odbić (finansowo i psychicznie) przy późniejszej eksploatacji
- przed oględzinami poczytaj fora dyskusyjne, przetrząśnij internet - poznasz podstawowe bolączki samochodu, na który się decydujesz. Mi na przykład sprzedawca chciał wcisnąć, że (uwaga) w Fordach Mondeo MK-1 odpadają przednie zderzaki

Jak zminimalizować kłamstwa sprzedawcy odnośnie stanu technicznego ?
Ja robię baaardzo prosty motyw. Podczas wstępnych oględzin (gdy oglądasz sobie autoko) porozmawiaj ze sprzedawcą (grzecznie i uprzejmie), spytaj, czym się na co dzień zajmuje, gdzie pracuje, czy ma żonę, dzieci...

- wiesz, gdzie mieszka sprzedawca (umowę podpisuj tylko i wyłącznie u sprzedawcy w domu!)
- wiesz, gdzie pracuje sprzedawca
- wiesz, że ma rodzinę (jeśli ma małe dziecko, to o ile nie jest imbecylem, to musiał dbać o auto)
Ja tak robię z każdym sprzedawcą


Może i to nie jest do końca uczciwe, ale czy uczciwym jest okłamywanie kupca?
Test auta:
- usiądź na miejscu pasażera i poproś właściciela, aby Cię przewiózł. Twoja trasa powinna być następująca - ładny asfalt, dziurawy asfalt, kocie łby, koleiny. Zwróć uwagę na pewien szczegół: czy właściciel omija dziury i czy zwalnia, gdy dziury są ogromne. Jeśli tak, to duże jest prawdopodobieństwo, że dbał o auto i jest świadomy, że jazda po dziurach wyniszcza auto.
- poproś, aby właściciel przewiózł Cię dynamicznie. Jeśli masz drogę szybkiego ruchu bądź autostradę, niech złamie dla Ciebie przepisy i pojedzie szybciej i dynamiczniej. Nie chodzi mi o zamykanie budzika, ale o sprawdzenie elastyczności silnika. Uwaga! Ty tak nie jeździj! Jeśli złapie Policja kierowcę, to jest to wina kierowcy, po co Ci mandat ?

- później poproś, że ty chcesz się przejechać po mieście tym autem. Jeździj na początku powoli, potem szybciej (ile przepisy pozwalają), również po różnych drogach.
- nie pozwól, aby podczas jazdy sprzedawca Cię zagadywał bądź włączył radio czy otworzył szyby - nie będziesz słyszał zachowania auta. Radia posłuchasz sobie na postoju.
- kiedy się przejedziecie już kilkadziesiąt kilometrów, na odpalonym silniku posłuchaj silniczka. Sprawdź temperaturę płynu chłodzącego, czy jest w normie.
- jeśli jest to możliwe, to Ty jedź do sprzedającego i Ty wykonaj pierwsze odpalenie (jeśli silnik jest zimny). Jeśli silnik jest ciepły a auto stoi pod domem sprzedającego, może chce on ukryć zachowanie zimnego silnika, które w większości aut znacząco odbiega od zachowania silnika rozgrzanego.
- sprawdź płyny i filtry. Jeśli stan jest OK, to sprzedający nie skąpił na wymianach.
- jeśli możesz sprawdzić faktury, to zobacz, jakiej marki zakładał podzespoły zamienne. Jeśli oryginalne, to tylko na duży plus świadczy o sprzedającym, bo jeśli kupił drogie auto (Omega) i auto ma lat 5 i jest jego pierwszym właścicielem, to powinien dbać o auto, a ponadto serwisować je oryginalnymi częściami (to trochę ryzykowne stwierdzenie, ale jeśli tak robił, to ogromny plus dla niego - oznacza to, że nie szczędził środków na polepszenie stanu technicznego auta).
#7
OFFLINE
Napisany 24 sierpnia 2007 - 15:27
2. kilkadziesiat kilometrow jazdy probnej? no no, niezle, jakbym byl sprzedajacym i mial tyle jezdzic z kazdym z potencjalnych kupcow, to bym chyba oc***ał

3. kwestia pierwszego rozruchu


#8
OFFLINE
Napisany 24 sierpnia 2007 - 15:50
Wiesz, jeśli sprzedawca nie da się mi przejechać, to może mnie nie nazywać "potencjalnym kupcem". Jak sobie wyobrażasz kupno auta bez przejechania się nim? To tak samo, jakbyś kupił auto z Allegro poprzez "Kup Teraz" bez oglądania auta...1. nie kazdy sprzedajacy daje sie przejechac "ochotnikowi" - spowodujesz wypadek to i tak jemu leca znizki, a nie Tobie
To też zależy od sprzedającego2. kilkadziesiat kilometrow jazdy probnej? no no, niezle, jakbym byl sprzedajacym i mial tyle jezdzic z kazdym z potencjalnych kupcow, to bym chyba oc***ał

To niestety fakt... Ale spróbować zawsze można...3. kwestia pierwszego rozruchu
jak jest to handlarz, to nie ma sie co ludzic, ze odpalisz pierwszy raz na zimno; goscie wstaja rano specjalnie zeby odpalac auta zanim sie zjawia pierwsi klienci, a pozniej sciemniaja, ze ty odpalasz pierwszy raz - a wiec ostroznie
#9
OFFLINE
Napisany 24 sierpnia 2007 - 15:57
Jadac na miejscu pasazera mozemy skupic swoja uwage dokladnie na danych elementach samochodu/jego zachowania, obserwujac czy go znosi przy jezdzie na wprost, ostrym hamowaniu etc etc, nie musimy byc skupionymi na jezdzieWiesz, jeśli sprzedawca nie da się mi przejechać, to może mnie nie nazywać "potencjalnym kupcem". Jak sobie wyobrażasz kupno auta bez przejechania się nim? To tak samo, jakbyś kupił auto z Allegro poprzez "Kup Teraz" bez oglądania auta...
Wiadomo, ze najlepiej sie przejechac i jako kierowca i pasazer, ale to nie jest obowiazek sprzedajacego, tak dla jasnosci napisalem zeby bylo

#10
OFFLINE
Napisany 04 września 2007 - 21:33


Odżałować tych 200 czy 300 złotych ale mieć zbadane zawieszenie, płytę podłogową, silnik, hamulce, geometrie, zbieżność, stan silnika, błędy elektroniki...
Co do zamkniętych szyb: w Omie za dużo nie słychać jak wszystko jest szczelnie pozamykane

Ja do swojej Omy podchodziłem 4 razy w odstępie dwóch tygodni, a przed zakupem testowałem i oglądałem Ją 5 godzin. Jak na razie było warto i jestem cholernie zadowolony :mrgreen:
#11
OFFLINE
Napisany 02 października 2007 - 19:20
troche ten samochód byl kupiony na szybko, dlugo szukalem omegi, trafila sie za nieduze pieniądze to i jej sie mocno nie przyglądałem.. pewnie i tak bym ją kupil jakby gosc powiedzial co jej dolega... ale jedno ale.. mógł powiedzieć...
a no i chyba nagrzewnice szlag trafil bo zimno leci wiecznie a tu zima idzie..
#12
OFFLINE
Napisany 28 października 2007 - 00:50
Sprawdzanie duperelków
to może ja jeszcze dodam coś od siebie...
Pasy bezpieczeństwa - zawsze maja na dole metkę która zrywa się/pęka podczas wypadku, mały szczegół ale warto zwrócić na niego uwagę...
Dodatkowo na tej metce jest rok produkcji, podobny patent jak z szybami więc zawsze można chociaż w małym stopniu wykluczyć fakt że były wymieniane.
#13
OFFLINE
Napisany 13 listopada 2007 - 00:49

#14
OFFLINE
Napisany 12 grudnia 2007 - 10:46
- wiesz, gdzie mieszka sprzedawca (umowę podpisuj tylko i wyłącznie u sprzedawcy w domu!)
hmm rada moze i dobra ale co w sytuacji ktora teraz zdarza sie bardzo czesto czyli handlarze sprowadzaja auta maja umowe podpisana przez niemieckiego wlasciciela z wolnym miejscami ktore wypelniaja dopiero po znalezieniu kupca.. itd maja oczywiwisie wszystkie inne papiery...tak naprawde gdy podpisujesz taka umowe wszystko wyglada jakbys kupil auto bezposrednio od niemca - jak w takiej sytuacji sprawdzic czy umowa jest ok, czy auto nie jest w niemczech obciazone jakims zastawem... macie jakies doswiadczenia w takiej sytuacji? co dokladnie sprawdzic i jak w takim przypadku?
#15
OFFLINE
Napisany 12 grudnia 2007 - 11:16
hmm rada moze i dobra ale co w sytuacji ktora teraz zdarza sie bardzo czesto czyli handlarze sprowadzaja auta maja umowe podpisana przez niemieckiego wlasciciela z wolnym miejscami ktore wypelniaja dopiero po znalezieniu kupca.. itd maja oczywiwisie wszystkie inne papiery...tak naprawde gdy podpisujesz taka umowe wszystko wyglada jakbys kupil auto bezposrednio od niemca - jak w takiej sytuacji sprawdzic czy umowa jest ok, czy auto nie jest w niemczech obciazone jakims zastawem... macie jakies doswiadczenia w takiej sytuacji? co dokladnie sprawdzic i jak w takim przypadku?
Moim zdaniem , jeżeli auto nie ma rejestracji celnej ( potocznie: "czerwonej") to kupujący ryzykuje kupując takie auto . Auta z rejestracjami celnymi z międzynarodowym tymczasowym dowodem rejestracyjnym , przeszły już jakoś weryfikację w urzędzie niemieckim z wyrejestrowaniem i zarejestrowaniem na te numery celne ( nawet ważny musi być wówczas Tuv).
Z pewnością takie auta od handlarza ( a już przywiezione na lawecie) są o wiele tańsze od rejestrowanych i używanych w kraju ale niestety coś za coś i trzeba wkalkulować ryzyko.
Lepiej chyba trochę dopłacić i być pewnym niż martwić się , czy zarejestruje się auto i pieniądze nie pójdą w błoto a handlarz nie ponosi żadnej odpowiedzialności a w sytuacjach spornych , niemiecki właściciel zgodnie z faktami z pewnością nie potwierdzi, że sprzedał osobie z umowy .
pozdrawiam
#16
OFFLINE
Napisany 12 grudnia 2007 - 11:48
#17
OFFLINE
Napisany 12 grudnia 2007 - 11:57
Do tego dwa dokumenty ubezpieczenia (zieloną polisę i żółtą małą karteczkę na jaki okres się wykupiło )
Szopen wstawi zdjęcia naszych pamiątkowych rejestracji
Ps. Tylko trzeba pamiętać by sprawdzić dokumenty auta potrzebne do opłat i rejestracji w Polsce.
Mogę dodać , że ja na numery celne, jak minęło mi wykupione ubezpieczenie w Niemczech, ubezpieczyłam auto w Polsce ( tylko trzeba pamiętać o datach kupna auta i czasie w jakim należy robić opłaty ) a później podałam ubezpieczycielowi nowy numer rejestracyjny .
#18
OFFLINE
#19
OFFLINE
Napisany 06 lutego 2008 - 15:09
mam kilka pytan jak dokonac ogledzin silnika 2,5 td z manualem i przebiegiem prawie 200.000 km naco zwrucic uwage zebym dojechal do domu w calosci ( 150 km ) co najczesciej sie psuje w tych silnikach przy zlym traktowaniu i ogolnie czy " na parkingu "wogole da sie cos stwierdzic? bede bardzo wdzieczny bo za 2 dni jade ogladac taka omke dodam ze to kombi zarejstrowana w polsce alej jej wlasciciel jezdzi do niemiec co pozwala przypuszczac ze moze byc chandlazem serdzecznie pozdrawiam i czekam na pomoc
#20
OFFLINE
Napisany 07 lutego 2008 - 00:30
Ja co do tych ksiazeczek zielonych wydawanych do czerwonych tablic, od chyba polowy ubieglego roku ksiazeczki nie trzeba brac koniecznie bo jak robi sie szyldy to robia komplet nowych dokumentow na nowego wlasciciela, czyli nowy ma;y i duzy brief potrzebny do rej. na nowych zasadach w PL. Za ksiazeczke doplaca sie ekstra 10 jurkow;)
A ogolnie co do tematu, to takie generalizowanie zuzycia srodka=przebiegu auta jest niezbyt trafne. Widzialem naprawde passaty po 350tys przebiegu a srodek nowka! Ja bym mu dal 50-70tys max! No ale widzialem tez auta z pelnym serwisem, a wyciuchane jakby stado psow tam mieszkalo



No i takie rady to nie sa dla ludzi ktorzy wogole nie znaja sie na samochodach, bo jednak trzeba znac troche tego "gipsu" coby wiedziec co jak powinno wygladac, ja sie poprostu czasem pytalem swojego lakiernika jak poznac chociazby ze lakier powtarzany byl itp generalnie jak auto jest dobrze zrobione(po wypadku) to zaryzykuje stwierdzenie ze 80% ludzi w PL uwierzylaby w jego bezwypadkowosc


Ze swojego doswiadczenia tez radze wziac "pukniete" auto z mniejszym przebiegiem niz zekomo bezwypadkowe z zekomo "troszke" wiekszym
