od jakiegos czasu szukam na roznych forach bezskutecznie, falujace obroty przy toczeniu sie pojazdu. Wyglada to tak...
odpalam autko smiga jak lala wolne obroty idealnie do puki nie rusze.... chce zmienic bieg ciskam sprzeglo obroty faluja od 1500 do 2000. Wrzucam luz to samo (nie wazne czy jade 10 czy 110km/h) zatrzymam sie pofaluja kilka sekund i wracaja do normy... jesli np jadac na jakims biegu uzyskam ten przedzial 2000-1500 i puszcze gaz auto zachowuje sie normalnie (tj chamuje, wytraca predkosc) lub przyspiesza samo. nie wazne czy gaz czy benzyna.... wszystko zaczelo sie od momentu gdy zgaslo auto przy tem -25 st i predkosci ok 80km/h odpalilem je na tzw popych przy tej predkosci.... szukam i czytam bo obstawialbym czujnik predkosci albo czujnik obrotow walu. predkosciomierz dziala normalnie tak jak ABS. Nie wiem czy czujnik predkosci to przednie lewe kolo czy tez wszystkie kola wysylaja sygnal do pompy abs a moze cos przy skrzyni (wymieniane lozysko wyspreglika dlugo przed ta awaria) bo czytam rozne wypowiedzi i glupieje. w EPC nie znalazlem zadnego czujnika ktory moglby wskazac trop, bledow zadnych nie ma. a po odpieciu wytczki od "krokowca" utrzymuje caly czas 2 tys obrotow nie wzne czy stoje czy sie tocze.\
POMOCY

