. . .

i tu przynajmniej jeden ma jaja, żeby coś powiedzieć szefowi i nie bać się o zwolnienie z pracy, jeżeli jest za ciężko, za długo jeździmy itd, to nie powinniśmy narażać siebie i innych , tylko jasno i wyraźnie powiedzieć jaka jest sprawa. Ja też jak robię gdzieś traskę to wybieram czy zatrzymuję się w hotelu czy wracam. Zazwyczaj wracam, ale od razu kumpla kładę spać by w razie czego siadł za kółko.
Nie bójmy się o pracę , bo pokazując strach i robiąc za dwóch, dostajemy kasę wraz za siebie + mały dodatek za fatygę, a szew zarabia jak by miał 4-ech ludzi.
To zwykły pracownik tworzy firmę a nie szefostwo, jeżeli grozi zwolnieniem to należy go podchrzanić do inspekcji pracy, a nie walić w gacie ze strachu. Na jego miejsce mamy innych dziesięciu pracodawców. Jak ktoś chce pracować to pracę zawsze znajdzie. Nigdy ale to nigdy nie pokazywałem szefostwu swojej uległości i nigdy nie tyrałem za dwóch przy jednej wypłacie. Jaka płaca taka praca, i oczywiście nigdy praca nie była ponad wszystko.
Czasami coś na orzeźwienie trzeba łyknąć, ale to sporadycznie, w innych przypadkach po prostu albo hotel albo dwa wyjazdy i koniec.
Może i dla tego między innymi wiele szefów miałem i w wielu branżach, ale przynajmniej nie będę białym murzynem dla byle fieja wyzyskującego ludzi za najniższą krajową

A też z tąd wiem że człowiek powinien być elastyczny co do wykonywanej pracy, a nie czepić się jednego i tylko to robić, jak nie tu to gdzie indziej.
Sami sobie tworzymy taką Polskę, pozwalając szefostwu by lali nas po tyłkach.
Byle prezesina nie za mydli mi oczu byle stówką bym narażał niewinnych ludzi na niebezpieczeństwo!!
Sorry, ale wszyscy co walą po 20h za kółkiem, czy lekarze jak mają 3 etaty + dyżury + własną praktykę prywatną, czy inni uważający się za niezniszczalnych i niemamocnych itd, dla mnie są potencjalnymi mordercami i takim ręki nie podaję

Wolał bym żebrać i robić na pół etatu, niż pracować z myślą że jak zasnę za kółkiem to np. któremuś z was mogę odebrać najbliższą osobę, lub ze zmęczenia kogoś źle porżnę, to w każdym tym przypadku spędzę min. 15 lat na wybiegu z myślami że przecież mogłem się postawić, albo mogłem się zdrzemnąć, i że może mnie ominąć ślub mojej dzisiaj 5-cio letniej córki

Może trochę nie na temat, ale wyraziłem swoją opinię co do chlania wynalazków by walnąć bez przerw po kilka tysi km.