Ja tez kiedys jezdzilem aby szybciej zajechac i wrócic do domu jezdzilem praktycznie robiac tylko przystanki na tankowanie lub 5min zeby kupic kawe czy cos podobnego.. Zdarzało sie za kółkiem po 35 godzin bez snu no ale zmadrzalem 3 razy zdarzyło mi sie przysnac, a w górach mało co nie pozamiatałem przyczepa samochodów jadących z naprzeciwka teraz juz woże ze sobie cały arsenał do spania i jak juz czuje ze zasypiam czy to noc czy dzien wale w kime.


Jeśli za kółkiem chce Ci się spać...
Rozpoczęte przez
ravenn
, 11 mar 2012, 11:59
44 odpowiedzi na ten temat
#41
OFFLINE
Napisany 07 maj 2012 - 08:49
#42
OFFLINE
Napisany 08 maj 2012 - 19:27
czy to noc czy dzien wale w kime.







#43
OFFLINE
Napisany 14 sierpień 2012 - 12:42
Mnie najlepiej jeździ się bardzo wcześnie rano. Dalsze wyjazdy start ok 4 rano
Jak już dopada zmęczenie to postój 5 min i trochę ćwiczeń aby poprawić krążenie
na mnie działa

Jak już dopada zmęczenie to postój 5 min i trochę ćwiczeń aby poprawić krążenie

#44
OFFLINE
Napisany 14 sierpień 2012 - 21:28
musze wam powiedziec ze dwa lata temu w niedziele po pracy o 11 na noc lecialem na polske z niemiec po pierwszych 300km zjechalem tankowac i dalej ogien autostrada pusta wiec wolnym pasem zauwazylem z kilometr ode mnie autobus moze tir bo swiatla mu swiecily na naczpie wiec pakuje sie juz na srodkowy pas by go wyprzedzic ale jak otworzylem ocy to malo co mu w tylek nie wjechalem. zjechalem na parking zamknelem oko z 15minut i dalej ogiem bylo tylko gorzej bo jak znow zamklem oko to obudzilem sie na 3 pasie wiec jedynie co zrobilem jechalem szybciej z otwarta szyba i cisnieniem w pecherzu to nie pozwoli zasnac. A w maju jechalem do siebie do niemiec przelechalem z godzinke wyjechalem na noc jak zawsze, w elblagu o 2 mowie do kobiety o zaraz druga wiec pol godzinki zamkne oko obudzilo mnie dopiero slonce o 6 rano:
. wiec jak spac to porzadnie albo wcale.


#45
OFFLINE
Napisany 15 sierpień 2012 - 08:55
Moja najciekawsza przygoda to trasa nad morze chyba 3 lata temu. Wydawało by się niecałe 700KM to ileż można jechać.. Tyle że jechaliśmy w 2 auta i tylko 2 kierowców wiec żadnych zmian. Ja byłem świeżo po 10h pracy ( też za kółkiem zresztą ) i zmęczony jak zaraza zdążyłem tylko wziąć prysznic i się spakować i do auta. Już pod Gliwicami mnie muliło na A4. A jak się potem okazało była wymiana turnusów, tysiące ludzi prących nad morze, do tego remonty, wahadła, korki - jednym słowem wyjechałem o 22 a na miejscu byłem po 13... I tak jak piszą poprzednicy ani kawa ani energy drinki nie dawały nic - jedyne co mnie uratowało to znajomi którzy wyspali się w pierwszych godzinach trasy nad ranem tak mnie zajmowali ze jakoś daliśmy rade... W drugim aucie było gorzej bo wszyscy spali, brat ratował się klimą, nad ranem było ok 12 stopni jak do tego wrzucił klime i full nawiew to miał zimno jak w trupiarni i też ciężko w tym spać...