Bieda nie jest czymś najgorszym, to stan, który można zmienić. Niestety zmiana nie zależy wyłacznie od jednej strony. To właśnie jest doświadczeniem, które staje się udziałem kogoś, kto stanął w obliczu np utraty pracy. Po iluś tam rozmowach z rekruterami wszystkie "dobre rady" o pisaniu CV, zachowaniu podczas rozmów, "otwarciu na nowe wyzwania", "myśleniu pozytywnym", "kreatywności" okazują się zbiorem pustych słów.
Ale od kogo oczekujesz, ze ludzie maja dostac prace? Byla komuna, kazdy musial pracowac, "system" sie "opiekowal" kazda osoba, to bylo zle. Ludzie chcieli wolnosci, mozliwosci wybicia sie, mozliwosci posiadania statusu od wiedzy, sprytu itd....no to dalej, zle, bo ludziom "nie daja pracy".
A teraz? Jeden siedzial i sie uczyl, drugi wagarowal, ale szanse musza miec rowne, jeden poszedl na "marketing" i przepierdzial jakos 3 lata, inny zapierdzielal na inzynierii i tez maja miec rowno? Jeden przesliznal sie inzynierie na "panda3", inny sleczal nocami i tez maja miec to samo? Inny znow nic nie robil cale zycie, ale mial pomysl i udal mu sie biznes - mamy sie rownac do jego poziomu? Troche socjalistyczne podejscie, a socjalizmy juz nie ma...
Jak widzę, posługujesz się słowem, którego użyłem w celu, no właśnie, w jakim?
jakie slowo?
Uważasz, że rząd ma być, a my niezależnie od tego mamy sobie radzić sami, bo jeśli sobie nie radzimy, to albo nie chcemy, albo bo wyłącznie krytykujemy?
Oczywisacie, ze nalezy siedziec i narzekac ciagle choc i tak nic to nie da. A trawa na ogrodzie zarasta jak ludzie krzycza na swoje telewizory...
Ja pisze o narzekaniu na "NICH"...rzadzacy, system, Ci to w urzedach, Ci co ustawy "robia", Ci co "nie chca dac". Ktos, tamci, bez zastanowienia sie czy maja i czy moga dac.
Za komuny wszyscy mieli pracę, ci, którzy nie mieli byli bumelantami albo sabotażystami. Krytykujących wsadzali do paki. Teraz ci którzynie mają pracy są mało kreatywni, nie chcą brać swoich spraw w swoje ręce, chcą być wyłącznie dyrwektorami, nie chcą otworzyć się na świat, boją się zmian?
Trzeba sie bylo trzymac komuny. Taki system wyrbal narod to trzeba sie odnalezc. A jak byla komuna to ludzie narzekali, ze zagluszali dobre pomysly, ze kradli na potege, ze "1 robi jak sie patrzy, czterech patrzy jak sie robi"... No i jak dogodzic?
Zapewniam cię, że jest inaczej. Nie każdy potrafi adaptować się do życia poza krajem. Wiem, bo parę ładnych lat prowadziłem przedstawicielstwo firm brytyjskich w Polsce, poznałem starą i nową emigrację jak też i kilku Angoli. Poznałem i takich co żyją w rozkroku pomiędzy Polską i Europą, jakie ponoszą koszty emocjonalne, osobiste dla tych paru groszy. Wiem jak smakuje bezrobocie. Dlatego napisałem, że "śmierdzącym obowiązkiem rządzących" jest zapewnić możliwość rozwoju tym, którzy chcą. Ci, którzy nie chcą będą zawsze, ale zapewniam cię, że to margines.
Ale gdzie ja napisalem, ze w UK czy gdziekolwiek za granica zyje sie lepiej czy namawiam do wyjazdu. Wszedzie sie zapierdziela i jakbys czytal to napisalem, ze mam tu podobny poziom jaki mialbym w Polsce. Tylko, nie ma tego ciaglego jeczenia na wszystko dookola i tego marazmu.
No cóż nie którzy wyjadą z kraju za chlebkiem( nie mogą się tu odnaleźć a tam liczą na lepsze życie na wyższym poziomie ) i tak przesiąkają tą fascynacją że wszystko co polskie to jest beeee.
Tylko, jak by każdy był taki leniwy i pojechał sobie za granicę bo tam jest inna mentalność a kraj lepiej rozwinięty bo nie zniszczony i wymęczony przez wojny , to by Polski wcale nie było. 
Smutno się słucha nie których wypowiedzi i przemądrzania się na każdy temat.
Ale kto mowi o wyjechaniu z kraju? Ja taka droge obralem ze swoich powodow i tyle. Uwazam jedynie, ze piszac ciagle i narzekajac na sprawy ktore nie jestemy w stanie zmienic nie poprawi a tylko pogorszy nasze zycie. Mnie tez dotykaja podwyzki (wcale nie mam kokosow), ale siedzac nic nie zmienie.
Tak samo jak to nie jest wymysl "rzadzacych", zeby podnosic ceny, ani ich wladza zeby je magicznym guzikiem zmniejszyc. Nawet jezeli biora lapowki to jest to kropla w morzu problemow i woda na mlyn dla ludzi, a problem Polski jest taki, ze jest biednym krajem (nie mamy duzego przemyslu, nie mamy zloz, nie zlupilismy innych krajow, nie jestesmy mekka turystyczna itd) i dlatego, zeby utrzymac siebie, splacac dlugi zagraniczne i dawac kase do EU, musi lupac swoich ludzi....tak samo jak Anglia zaczyna to robic ( i pewnie wiekszosc krajow ktore dotyka kryzys).