Jak wiele, wiele lat temu uczyłem się jeździć, mój instruktor miał wiele powiedzonek. Jedno z nich brzmiało, "jeśli zaczynasz czuć się niepewnie to zanim zrobisz cokolwiek najpierw zdejmij nogę z gazu". Sprawca wypadku na S8 widać czuł się pewnie, albo po prostu za mało umiał by właściwie ocenić sytuację.
problem w tym, ze polacy dopiero sie ucza jezdzic o autostradzie, a zapomniec zapewne mozna podczas kursu odwiedzic autostrade, bo na egzaminie to napewno.
nie liczy sie u nas bezpieczenstwo na drodze, tylko prawidlowy wjazd do garazu i prawidlowe parkowanie.
jak cos sie dzieje na autostradzie to dzida na prawy pas, na pobocze chociazby, byleby nie blokowac lewego.
i co by sie nie dzialo, to lewy ma byc pusty w takich przypadkach, bo zawsze znajdzie sie ktos, kto ma umiejetnosci by zapierdal*c.
ja we mgle rzadko kiedy zwalniam. do momentu kiey jestem w stanie sie zorientowac, czy jade prawidlowo to jade szybko, jak wyprzedzam to napierdzielam dlugimi, zeby czasami jakis pajac na pozycyjnych swiatlach, jadacy z przeciwka mnie zauwazyl.
we mgle, swiatla to podstawa i zdrowy rozsadek adekwatny do umiejetnosci, a i noga blisko hamulca potrzebna
a jak ktos sie boi jazdy poza miastem gdzie nie ma swiatel, to niech zostanie w domu i skorzysta z komnikacji miejskiej, poza miejskiej.
co weekend spotykam na drodze ludzi z trojmiejska rej. ktorzy na kaszubskich drogach czuja sie zagubieni i maja strach jechac wiecej niz 40-60 km/h
i taka jazda powoduje nerwowe zachoanie kierowcow wlokacych sie za takimi dzialkowiczami,
jezeli znajda sie slowa krytyki do mojego tekstu powyzej, to jak najbadziej przyjme je na klate,
wypadku nie mialem jako kierowca nigdy i tak niech zostanie