

nie kręci rozrusznik
#21
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 13:28
A post mój wczesniejszy był odpowiedzią na kategoryczne stwierdzenie ze jakoby tylko automat. Nie nie tylko. Przyczyn moze byc od groma.
#22
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 15:57

Koszt tez się zmienił - 320 zł
Wydaje mi się ze to strasznie duzo....
#23
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 16:04
#24
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 19:01
Tutaj automat jest niemal wieczny. Mechanizm wysuwania zębnika jest równie trwały, a to dlatego, że od Wzmacniacza momentu tworzy osobny i niezależny układ.
Powiadam wam, że do wywalenia są szczotki, oraz tulejki. Łożysko igiełkowe z główki można sobie darowac. Po za tym gruntowne mycie i smarowanie. Gdzie się da to smarem z dodatkiem miedzi. Ważne i tanie jest toczenie komutatora. Przed chwilą dosłownie zamontowałem rozrusznik kolegi, który może cos sam na ten temat napisze.
Działa perfekcyjnie.
Koszty wymieniłem kilka postów wyżej, pomijam milczeniem kilku godzinne mycie i pucowanie każdego klamotka z osobna. Ale inaczej nie można ,jeśli ma to jeszcze pośmigac.
#25
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 19:25
#26
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 21:09
Pomyśl logicznie, skoro zadałem sobie trud aby daną częśc wymontowac, to na pałkę bym do nikogo tego nie zawoził (25 km) , wiedząc że może byc ( na pewno będzie) wałek na robociznie, częściach - ogólnie kasie. Czyli robisz za free. Najpierw kukałem co jest grane, i jeśli banał to robiłem od ręki. Coś grubszego dawałem elektrykusom. Okantowali mnie kilka razy, poszła zła fama, potem były pretensje, bo ludziska omijali ich jak siedlisko ospy, ale szybko doszło do porozumienia, bo w środowisku naprawiaczy wzajemna współpraca jest na wage złota.
Niestety, relacja naprawiacz - klient jest u nas wkraju jeszcze w powijakach. Z nielicznymi chlubnymi wyjątkami.
Tak że bez pitolenia proszę, bo fora są dyskusji i od niesienia pomocy. Nie twierdzę że mam rację, ale szyscy wiemy je sie traktuje nas klientow w poślednim zakładzie.
#27
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 22:13
10.7 jak załącze zapłon (grzanie świec itp.)
Chęć odpalenia skończyło się jednym obrotem rozrusznika i koniec... napięcie na akumulatorze spadło do 7-6 V ...
Idąc po kabelku, jest taki jeden, na którego końcu od strony drugiej (nie akumulator) jest zardzewiała nakrętka i nie tylko, i w ogóle raczej nadaje się to do odkręcenia, przeczyszczenia/wymienienia. Po próbie odpalenia 3 razy... może łącznie z 4/5 razy zakręcił - owe miejsce było dość mocno nagrzane/ciepłe.
Chciałem odkręcić i coś z tym zrobić, ale że jest to w dość trudnym miejscu, by od tak sobie odkręcić... (zapomniałem też o jednym malutkim szczeguliku... - kolorze kabelka) Idąc dalej - chciałem odkręcić, ale jak iskierki poleciały, powiedziałem że wystarczy robić coś pod chmurką, bo nie dość że światła nie mam... zaraz burza, to i zmęczenie przyszło. Olałem temat do jutra, bo dziś już późno.
Pytanie - czy takie "brzydkie" złącze może być przyczyną aż tak dużego spadku na akumulatorze, czy to może być przyczyna, że nie chcę zakręcić więcej niż 1 raz ?
#28
OFFLINE
Napisany 13 sierpnia 2009 - 22:28
Masz tam w sumie 4 nakretki:
Klucz 13, 12, 10, 8 .
12 - Główne kable zasilające
1 3- przewód z automatu na szczotkotrzymacz
8 - wzbudzenie
10 - pewnoście nie mam gdzie on lezie.
#29
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2009 - 07:23

dziś zaraz zawinę się z pracy i będę dłubał... co zrobię, czy też czego nie zrobię, opiszę

#30
OFFLINE
#31
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2009 - 18:43
#32
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2009 - 20:51
kabelek nakrędka 13... Odkręciłem, wymieniłem nakrędkę, podkładki - owe elementy były skorodowane dość mocno. Zakończenia kabli były ok, więc tylko przeczyściłem. Skręciłem do kupy. Pryz okazji, nakrętka 10 okazała się do odkręcenia ręką, więc dokręciłem. Inna była ok. Klemy były ok, ale przeczyściłem dla pewności. Po tym wszystkim, efekt taki jak by akumulator był na wykończeniu. Raz zakręci, i ewidentnie brak siły na zakręcenie drugi raz... wszystko przygasa. Że z ową śrubką i kabelkami itp, bawiłem się chyba z 3 godziny... tak, 3 godziny - pierwszy raz to robiłem i w zasadzie pozycja była taka fajna, że ruch jaki mogłem wykonać to 2/3 pstryknięcia na kluczu oczkowym/grzechotkowym. odkręcając, wszystko było takie fajne, że pordzewiałe i trudniej było odkręcić niż przykręcić. Po tym wszystkim, jak mi nie odpalił, zabrakło mi nie wiem czego i odpaliłem go po kabelkach... (na jeden pyk... i chodzi). Pochodził chwilę, 2/3 min i odpala na jeden pyk na własnym akumulatorku.
W moim odczuciu... było tak, im dłużej stała omcia nie uruchamiana (w dniach) tym ciężej odpalić, jakby z każdym dniem potrzeba było więcej mocy do ruszenia rozrusznikiem...
Możliwe, by przyczyną był padnięty akumulator??
I pytanie, czy w coś koło roku akumulator miał by się zesrać?? Akumulatorek bosha, więc nie byle gówno.
Dla pewności jeszcze spytam - jakie parametry produkcyjne powinien mieć akumulator do 2.5 TD... mowa o prądzie rozruchowym, chwilowym itp... myślę że wiadomo o co chodzi.
#33
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2009 - 21:41
Miałem kilka przypadków, gdzie obrywały się cele w praktycznie nowych bateriach.
Nowa bateria właśnie Boscha miała na rozruchu 10.7 v.......podobnie Varta i Deta.
#34
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2009 - 21:45
#35
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2009 - 22:13
O szczotkach i szczotkotrzymaczu oraz tulejkach jest napisana kalumia kilka postów wyżej.
#36
OFFLINE
Napisany 15 sierpnia 2009 - 08:38
Sam nie sprawdzi czego ???? ładowania????? Bez problemu. Wystarczy marketowy miernik. Jeśli bateria jest do ****, widac to po ładowaniu.
O szczotkach i szczotkotrzymaczu oraz tulejkach jest napisana kalumia kilka postów wyżej.
zdolności rozruchowej nie sprawdzisz miernikiem jest do tego celu przyrząd co owe parametry mierzy. a z resztą było o tym pisane kilka postów wyżej

#37
OFFLINE
Napisany 15 sierpnia 2009 - 20:29
Dodam, że puki co odpala na strzała - czyżby owa zardzewiałą śrubka, która przed wymianą była prawie gorąca, mogła być przyczyną, czy puki co po prostu mam farta??
Jak sprawdzić coś więcej, odnośnie czy ładowania, czy akumulatora.
Jeśli akumulator padnięty, znaczy że coś go zepsuło. Nie problem wymienić akumulator, ale najważniejsze jest, jeśli to faktycznie wina akumulatora, to stwierdzić co sprawiło że się zepsuł.
A więc, powiedzcie co i gdzie jeszcze sprawdzić?
#38
OFFLINE
Napisany 15 sierpnia 2009 - 20:56
na to że zakręcił i pużniej nic to bendiks przepuszcza do wymiany.
nie macie racji panowie uszatek był moim osobistym mechanikiem w kwesti naprawy rozrusznika i panowie po wymianie szczotkotrzymacza i jednej zaznaczam jednej tulejki za 2 zł chodzi jak nowy a więc nie sprawdziły się wasze prognozy
klucz 13 - dojść na tyle upierdliwe, że ciężko odkręcić... a znam się tyle, że określic mogę wielkość nakrętki
dziś zaraz zawinę się z pracy i będę dłubał... co zrobię, czy też czego nie zrobię, opiszę
a i jeszcze jedno chcę dodać , że naprawy USZATEK dokonał bez używania kanału w padającym deszczu , trochę a może bardzo zmoknęliśmy ale w piwnicy dokończyliśmy dzieła rozbiórki rozrusznika i wymiany n/w części kwota klamotów 42 zł nie liczę browarów:piwo2:
#39
OFFLINE
Napisany 16 sierpnia 2009 - 19:58
Jeśli alternator daje tyle ile powinien, A bateria trzyma, darujmy sobie zabawy w pomiary zdolności rozruchowej. NIGDY nie jest tak, ze jeśli już, to znikają tylko Volty a Ampery zostają. Jeśli uszkodzeniu ulegaja cele baterii, Spada napięcie oraz natężenie.
Niedokręcona śubka, niełączący kabel.......Takie dolegliwości wykańczają baterię w oka mgnieniu.
#40
OFFLINE
Napisany 17 sierpnia 2009 - 08:51
Od czasu, gdy dokręciłem/wymieniłem śrubkę - autko odpala na strzała i zero problemu z kręceniem... po prostu rewelka.
Jednak, coś czuję, że 3 godziny męczenia się z zardzewiałą śrubką przyniosło efekt.
Pytanie:
Kto orientuje się. Kabelek idący od akumulatora do rozrusznika... dokręcony jest pod nakrętkę 13. Jakiś inny kabelek tam jest również (po stronie rozrusznika)... Oraz, prawie dotykając się, można natrafić na nakrętkę 10. Taki już kabelek znacznie cieńszy... Od czego on jest, albo do czego (idzie) ??
Nie wiem czy to zbieg okoliczności, chwilowy cud czy co, ale wcześniej kręcić musiałem dłużej na ciepłym silniku... teraz odpala tak samo na ciepłym i zimnym...
Świece grzeje zawsze, czy ciepły czy zimny...
PS: sorki za lekki OT ...