no i tu sie nie zgodze z toba. w samochodach wyposazonych w korektor sily hamowania, uklad hamulcowy dziala z rowna sila na wszystkie kola.
wiec w tym przypadku przyhamowanie da jakis tam efekt. z tym ze przod sie zblokuje na sliskim, bo tyl pociagnie silnik
No to znów troche teorii.
Co to jest korektor siły hamowania?
Ano jest to urządzenie, które robi tak, zeby nie zablokować tylnej osi, bo efekt byłby taki jak po zacięgnięciu ręcznego - poślizg nadsterowny bardzo prawdopodobny.
Korektor siły hamowania działa tak, ze podczas hamowania tył samochodu jest odciążaony i sie podnosi, korektor wtedy zmniejsza siłę hamowania tylnej osi. Zwykle robi to mechanicznie - tak jak pisałem podobnie jak regulatory ksenonów. Jest podpięty pod tylną belke i do nadwozia. Tył samochodu sie podnosi, belka odsuwa sie od nadwozia, korektor zmniejsza siłe hamowania.
Tak więc jesli samochod
ma korektor siły hamowania to
nie hamuje równo na obie osie i tył hamowany jest słabiej. Taka jest jego idea.
Są samochody, gdzie nie ma korektora i pomijając jakies archaiczne konstruckje (gdzie mielismy doczynienia z hamuclami bebnowimy, a później przednimi tarczowymi a tylnymi bebnowimi, gdzie nie bylo potrzeby używania korektora, bo siłą sama w sobie nie była na tyle duża zeby zablokować koła podczas normalnego hamowania) siła hamowania tylnej osi jest ograniczona inaczej, ale być musi, zeby nie wyleciec z pierwszego lepszego zakrętu.
Napisałem, ze realizowane jest to na pompie - ale to był skrót myslowy. Generalnie oblicza sie siłę hamowania tylnej osi tak, zeby była mniejsza niż przedniej osi i tyle. W zaawansowanych układach hamulcowych, z ABSami ESP itd w gre wchodzi dodatkowo elektronika.
Klu mojej wypowiedzi jest takie - korektor siły hamowania jak sama nazwa wskazuje koryguje siłe hamowania tylnej osi tak, zeby koła sie nie blokowały (a dokładnie - zeby nie blokowały sie za szybko) dlatego wlasnie tam gdzie jest korektor siła hamowania tylnej osi jest mniejsza niż przedniej.