Dziękuję serdecznie za pomoc kolego.
Nie ma za co Kolego. Starałem się pomóc jak tylko potrafię.
Poczekamy na wypowiedzi Kolegów, może i Oni coś wymyślą i Ci pomogą.
Pozdrawiam.
Napisany 01 grudnia 2010 - 21:27
Dziękuję serdecznie za pomoc kolego.
Napisany 01 grudnia 2010 - 21:35
Napisany 01 grudnia 2010 - 21:50
no nie aż tak żeby wału nie można obrócić , wątpię też że to rozrusznik - tam nie ma co się aż tak zablokować, najprędzej według mnie to korbowód , ale żeby to stwierdzić trzeba miskę olejową ściągnąć , klucz i zwykła grzechotka powinna wystarczyć żeby obrócić wał i to bez wykręcania świecbo zimny olej może też mocno zblokować...
Urbino 18
Powszechnie wiadomo że coś jest niemożliwe do zrobienia, aż przyjdzie ktoś kto nie wie że to jest niemożliwe i to zrobi
Nie pij za kierownicą, stukniesz kogoś w zderzak i sobie rozlejesz.
Napisany 01 grudnia 2010 - 23:10
Dlatego nie jestem zwolennikiem automatów... przy manualu w takim przypadku wystarczy wbić dwójkę i bujnąć autem do przodu by wykluczyć zablokowanie zamachu przez rozrusznik... Mnie się wydawało że wszelkie próby ruszenia/uruchomienia silnika powinny na "P" ale wymądrzać się nie będę bo nie mam afftomata
Jeszcze jedno mi przyszło do głowy...by odciążyć zimny silnik ze zbędnego osprzętu, czyli zdjąć pasek wielorowokowy i ewentualnie wykręcić świece by nie występowała kompresja, bo zimny olej może też mocno zblokować...
Napisany 07 grudnia 2010 - 14:18
no nie aż tak żeby wału nie można obrócić , wątpię też że to rozrusznik - tam nie ma co się aż tak zablokować, najprędzej według mnie to korbowód , ale żeby to stwierdzić trzeba miskę olejową ściągnąć , klucz i zwykła grzechotka powinna wystarczyć żeby obrócić wał i to bez wykręcania świec
Napisany 07 grudnia 2010 - 15:06
Witam ponownie,
Zaciągnąłęm auto do mechanika. Na początku złapali za koło od wału i kluczem z metrowąym drągiem chcieli szarpnąć, ale skubany nie drgnął nawet o milimetr...
Zszedł szpec pod auto, wykręcił kawałek rozrusznika .... wał się obracauffff więc silnik zdrowy
...
Dlaczego kawałek rozrusznika? Wycięgnęli go w całości ale w częściach ... dosłownie rozleciał się na kawałki i cud, że w ogóle nie wypadł na ziemie ...
Powiedzieli, że do końca tygodnia auto mi oddzadzą ... muszą wyciągnąć skrzynię biegów i wyczyścić z opiłków i kawałków rozrusznika, które wpadły gdzieś tam do środka bo przez okienko w skrzyni biegów nie da się tego wszystkiego pozbierać ....
Szacowany koszt z wliczonym rozrusznikiem, wymianą, czyszczeniem i wyjęciem i wsadzeniem skrzyni biegów ok. 900-1000 zł.
Pod koniec tygodnia zadzwonią i odbiorę kluseczkę to napiszę czy wszystko jest ok
Dziekuję wszystkim, którzy się wypowiedzieli
Napisany 07 grudnia 2010 - 17:09
Dlaczego kawałek rozrusznika? Wycięgnęli go w całości ale w częściach ... dosłownie rozleciał się na kawałki i cud, że w ogóle nie wypadł na ziemie ...
Urbino 18
Powszechnie wiadomo że coś jest niemożliwe do zrobienia, aż przyjdzie ktoś kto nie wie że to jest niemożliwe i to zrobi
Nie pij za kierownicą, stukniesz kogoś w zderzak i sobie rozlejesz.
Napisany 10 grudnia 2010 - 03:09
zaje**** drogo. rozruszki uzywka + wymiana + demontaz skrzyni wiecej niz 600 pln nie powinno przekroczyc. pozatym przy automacie na dole masz otwor rewizyjny przez ktory resztki rozrusznika spokojnie wyleca i nie sadze zeby byla potrzeba zwalanie skrzyni
Napisany 10 grudnia 2010 - 18:39
Napisany 12 grudnia 2010 - 09:28
slaba masaNo cóż nieco niżej pytałem czy ktoś może polecić z Warszawie mechanika i nikt nie odpowiedział więc obdzwoniłem wszystkich i z tym rozmawiało się na tyle profesjonalnie, że jeszcze sam do mnie oddzwaniał i radził co robić
fakt inni byli tańsi, ale teoria spychologii klienta była ogromna ....
Było to było ....
Jest jeszcze jedna sprawa. Autko już u mnie pod domem, okazało się, że faktycznie był to rozrusznik ... ale ....
Poza wymianą rozrusznika pozostał jeszcze jeden problem ....
Jeśli auto jest chłodne, letnie, albo nagrzane to pali na DOSŁOWNY dotyk, nie zdąże jeszcze w pełni przekręcić stacyjki i już silnik pracuje idealnie równiutko ....
Niestety po przestanej nocy, wsiadam, próbuję zakręcić rozrusznikiem rozrusznik robi kilka obrotów i nagle kontrolki prawie zupełnie gasną, komputer gaśnie i przestaje rozrusznikiem kręcić .... po ok pół sekundy kontrolki jakby ożywają i znów robi kilka obrotów i znów wszystko umiera włącznie z rozrusznikiem ....
Dokładnie przed tym jak się mój stary rozrusznik rozleciał działo się to samo. Nie chcę, żeby znów połamał się kolejny rozrusznik....
Przed wymianą świec, kabli i czujnika położenia wału korbowego (za jednym zamachem) nie było takich problemów, kręcił rozrusznikiem - ale nie odpalał - dlatego zostały wymienione... po wymianie kilka dni było idealnie a teraz dzieją się cyrki ... Jeśli odpali po kilku dłuuugich chwilach to uruchamia się zawsze w trybie awaryjnym. Zgaszę go, odpalę ponownie i już jest dobrze w poprawnym trybie.
świece - GM
kable - ngk
Zaznaczam, że paliwo leje na Lukoilu (na stronach ministerwstwa ma corocznie po kontroli najlepsze parametry), jeśli auto stoi po zgaszeniu do ok 5h to odpali na dotyk. Postoi noc i jest problem ....
Paliwo jest na listwie
pompa sprawna
akumulator warta black 70ah - 2letni - jak go naładuję prostownikiem na full to też muszę kręcić natomiast trochę krócej
jest pęknięta szpilka na kolektorze wydechowym - może lewe powietrze się tędy dostawać?
alternator ładuje poprawnie
Jeśli już go odpalę i pojadę nim w trasę wszystko chodzi idealnie, zapinam tempomat na 90 i jedzie krajówką z warszawy ... jedzie jedzie ... zrobi czasami 50 czasami 100 a czasami 300 km i nagle na prostej drodze może to być też autostrada .... przełącza się w tryb awaryjny(podejrzewam, że kolektor pewnie się zadymia) ale też prosiłbym o radę w tej sprawie
blędów brak po wymianie czujnika wału korbowego.
dopiero jak silnik jest już uruchomiony to o ile nie pokazuje błędów żadnych to wartość sondy jest w okolicach 145 choć z tego co się orientuję powinna ta wartość dążyć do 128 ? czy to może być spowodowane nieszczelnym kolektorem wydechowym?
ktoś pomoże?
Napisany 13 grudnia 2010 - 20:20
Napisany 13 grudnia 2010 - 20:26
panowie mam problem wiec tak mam omege 2.0 16v 96r automat i nie chce kręcić rozrusznikiem nie wiem co jest bo rozrusznik na krutko kręci jak głupi a gdy przekręcam stacyjke to kontrolki swiecą ale po przekreceniu na rozruch nawet nie przygasaja i cisza rozrusznik ani drgnie próbowałem z pilotem ten myk z immo naciskanie do oczka itp itd kostka stacyjki skopcona nie jest tyle ze jak zwieram te dwa kable od rozruchu czerwono czarny z czerwonym to nic sie nie dzieje pomóżcie prosze juz nie wiem co jest
Napisany 13 grudnia 2010 - 20:34
wymien kostke ,pletwa wyrobila sobie kostke w miejsu lonczenia mi wymiana kostki pomogla
Napisany 13 grudnia 2010 - 20:49
ale jaką kostke gdzie od czego
Urbino 18
Powszechnie wiadomo że coś jest niemożliwe do zrobienia, aż przyjdzie ktoś kto nie wie że to jest niemożliwe i to zrobi
Nie pij za kierownicą, stukniesz kogoś w zderzak i sobie rozlejesz.
Napisany 13 grudnia 2010 - 21:06
Napisany 14 grudnia 2010 - 16:42
no tak dzieki za propozycje wymiany kostki stacyjki ale ją juz przerobilem bo jak juz pisalem wczesniej że zwieralem te dwa kable ze sabą które są przy tej kostcei powinny pobudzić rozrusznik i tak jakby nie bylo na nich prądu bo nic sie nie działo
pomózcie cos;(
Napisany 15 grudnia 2010 - 21:07
Napisany 18 grudnia 2010 - 13:48
slaba masa
Napisany 18 grudnia 2010 - 13:56
.... Aktualizacja ... naładowany akku .... i jeszcze do tego podjechał koleżka, zapieliśmy kable na klemy ... on dodał gaz w podłoge a ja przekręciłem stacyjke ... hmmm zrobił może 3 obroty rozrusznik i u mnie zgasły kontrolki wszystkie, przestał kręcić ... u koleżki w tym momencie także kontrolki przygasły ....
co z tym fantem zrobić ?