Słoneczny dzień, wracam ze szkoły i moim Oplem Omegą w sedanie, jest ostry zakręt o 90 stopni z górki przy którym stoi budynek, więc wziąłem go ostrzej że weszłam w niego z Piskiem opon. Niestety za tym budynkiem stała policja i kogoś trzepała. Wsiedli w suke i za mną przez rynek na sygnale (poczułem się jak kryminalista heh). Po 300 metrach za rynkiem stajemy, policjanci zatrzymali mnie za STWORZENIE NIEBEZPIECZEŃSTWA W RUCHU (czy jakoś podobnie). Sprawdzili dokumenty, gaśnice, trójkąt, kazali podejść do radiowozu.
Myślałem że dostanę pouczenie, no bo tylko przecież opony tylko pisknęły, a oni że 300 ZŁ MANDATU!!
Oczywiście tłumaczyłem im że asfalt jest nagrzany, opony również i przy ostrym skręcie piszczą, choć jedzie się wolno. To chyba normalne, prawa fizyki.
Wkurzyłem się no bo chcieli mnie ukarać za to że trochę opony zapiszczały, jakaś paranoja. A po nad to jechałem przepisowo (50 km/h w mieście), oni na to że jechałem szybciej, ale pytam się jak? Macie dowody, jakiś rejestrator z kamerą lub moją prędkość na radarze? Oni że nie i nie mają czasu i czy przyjmuję lub nie przyjmuję mandatu.
Zacząłem ich wkurzać , zastanawiać się i pytać o różne rzeczy, o ten sąd grodzki jakby m wybrał, bo oni muszą mieć teraz na mnie czas i mnie to nie interesuje, nie jest nakazane jak szybko mam się zastanawiać czy przyjmuję mandat.
W końcu nie przyjąłem tego mandatu, oddali mi kwity. A ja mówię chwila, a kumpel z którym jechałem to nie będzie na rozprawie? Kazałem też im go spisać żebym miał świadka. Jeszcze wyciągnął kumpel komórkę i nagrywał jak go legitymuje gliniarz w razie czego.
Aha, na końcu nic nie podpisywałem, żadnego podpisu, czy to normalne? No bo chyba muszę jakoś potwierdzić to że mandatu nie przyjmuje nie?
Może odpuścili na końcu i nie przyjdzie żadne wezwanie? Bo było widać po nich zakłopotanie, myśleli że jak młodego złapali to mogą mi pojeżdżać a w ogóle to mało kumaci, bo nic tylko albo mandat albo nie heh. Proszę o porady, jak wybrnąć z tej sytuacji w sądzie i wygrać z tymi cwaniakami co myślą że jak mają odznakę to mogą karać praktycznie za nic!
Żałuję że sam ich nie wylegitymowałem i nie poprosiłem o ich numery odznak(wiem że mogę, bo mogą to być np. jacyś przebierańcy nie?

PROSZĘ O POMOC I CO O TYM MYŚLICIE, Z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA OPINIE