no to zaraz coś zmontuje... tylko zeby imageszak działał bez problemu
no i działal bardzo ładnie
Miłęgo czytania

Witam i oto nadeszła wiekopomna chwila
Oto stało się faktem
Pewna grupa szalonych zapaleńców motoryzacji postanowiła się w straszliwie mroźny dzień wybrać na polowanie na nowe fury…
tu fota tych SZALONYCH zapaleńców

Na początek postanowili poćwiczyć parkowanie… co w ogóle się nie udało… ale z nimi to tak zawsze nigdy się nie nauczą…chociaż…

Może jednak będą z nich ludzie…

Stara znajoma w nowych rękach…

OLD FRIENDS – jak bardzo old… to my już wiemy… jak bardzo friends niech pozostanie tajemnicą…

Tutaj to jest to to małe 1,4-4,22V

niepozorne co dużo potrafi jak się poźniej okazało nawet bardzo dużo….


Jakieś spóźnialskie się zjawiają…

Nawet łobce z za miedzy przybyły…3xŁ - ładne łobce ładnymi, samochodami

Pan z numerem:
1 – czego one tu chcą?
2 – no będzie dym!
3 – tyle to ja nie wypije

jednak zapanował pokój radość i ogólne szczęście…

:piwo:

a wszystko za sprawą dwóch najładniejszych… furaczów…

czas było ruszyć na poszukiwania…

na szczęście udało nam się dotrzeć w okolice Grójca na nowa giełdę samochodową… pierwszą i ostatnią zapewne… za sprawą… (ale o tym później)

kupcy dopisali, jak widać wypchani byli kasą, dawali za najlepsze modele po 2 tyś

ten w środku był najhojniejszy… za jeżdżącą rdze chciał dawać 2500 zł – wariat jaki czy co…

jak to na każdej giełdzie były dwie kategorie samochodów…
1 kategoria – wzbudzających zainteresowanie… niewielkie… ale zawsze coś…

2 kategoria– modele starsze i rozpadające się, na które nikt nie zwracał żadnej uwagi…

Jak widać mimo straszliwego zimna wiara dopisała

:ok.:



wytworzyły się grupki i podgrupy… a pewna część ekipy (ta bezrobotna) postanowiła
z powodu narastającego kryzysu i chronicznego braku kasy WYJECHAC NA ZACHÓD w poszukiwaniu pracy…
Oto ta Grupa, czekająca cierpliwie na transport do Włoch… na plantacje pomidorów…

A to organizator… zatrudnienia… Skąd się ich tyle wzieło do tych pomidorów? miało być kilka osób a napatoczyło się ich tyle nie wiadomo w dodatku ile… nie ma nikogo kto liczy do 10-ciu?, ciekawe jak ja ich wszystkich zmieszcze w bagażniku…? W dodatku nie swoim bo u mnie już miejsca nie ma… w dodatku jedne transport własnie odjeżdza (w tleplandeka)..dlaczego ja mam takie pokręcone życie… dobrze że się chociaż ciepło ubrałem to przynajmniej nie zmarzne…


Na szczęście udało się ich pomieścić… tylko był mały kłopoty z ruszaniem… i tak przez cały wieczór… był ten kłopot z ruszaniem

a jak już ruszył to się ledwo między dystrybutorami się mieścił z takim innym srebrnym…
chyba chcieli kolejkę zająć bo była promocja tylko do czego??

Czas na posiłek… jeden hamburger na 150 osób…

Pan z numerem:
1 – na szczęście udało mi się sporego gryza wyrwać (będzie na później) mam nadzieje ze nie widać tego wystającego policzka bo będę miał ksywę chomik…
2 – znowu się nie załapałem na darmowe żarcie… a to pech…

A tu mamy kwiat polskiego lotnictwa wojskowego sama elyta

no i maszyna Very gut…

Znowu jakieś ładne fureczki

I ten wydech

Zrób mi jeszcze jedno zdjęcie to się tak zdenerwuje ze będę szalał między dystrybutorami, iskry spod kół krzesał, wyrywał kostkę z parkingu i w ogóle… będę niebezpieczny… i będzie to wasza ostatnia giełda w tym niejscu…

i tak zapewne będzie… :guns:

:ok.:

Trochę lansu…



A oto foto z przeprowadzonej akcji Góra-Grosza

:pad: :pad: :pad:



Moje moje wszystko moje…. - Seba nie ma się co nacapierzać niech Ci bzyczek napisze ile tego wyszło w zł nie w kg -


Dalsze fotki gro-groszowe





tyle zebraliśmy było pare kilogramów aż mi szpachla z na klapie popękała…

A tu przekazane pudełeczko w bagażniku bzyczka – pojedzie w styczniu do czewy


Serdeczne Dzięki za ofiarowane miedziaki

Troche techniki…
Pan z numerem:
1 – o co tu biega z tymi wykresami wygląda jakbym się podpiął do traktora…, co ja mam z tego odczytać… znowu się wyda ze się nie znam na OS… a jeszcze chcą jakieś midy przeprogramowywać czy cuś… o czym oni do mnie gadają…
scena numer -2
pompony na lusterku
- niebieski - To ja jestem najładniejszy i wyżej zawieszony i to jest moje miejsce i ja miałem służyć za antyradar…
- czerwony - wcale nie, a to jestem najmądrzejszy i wiem ze ten wykres to przedstawia odczyt z sondy lambda a Ty i ten co trzyma laptopa na kolanach to się na niczym nie znacie… a ten z tyłu to już w ogóle nie wie o co chodzi…

o o o widać coś widać… będzie co z tego… może się uda…coś odczytać… (jak sobie laptopa normalnie postawisz… a nie do góry nogami) – pompony dalej nie doszły do porozumienia…

Pan z numerem:
1 - co jest znowu, co to za odczyty… e to jakaś lipa pewnie nie fabryczny silnik i soft… i w ogóle jakaś patologia… tak jak u Giskarda…

2 – co on tam robi, coś mi się wydaje że się podpiął nie do tego gniazda … o W MORDE to jest gniazdo zapalniczki…
nie udało się nic zdiagnozować…ale pech… i zapalniczka nie działa… jakas padlina nie samochód… pomponów już nie widać… chyba doszły do porozumienia i teraz piją…

P.S.
Ja sobie jednak nie będę robił u nich diagnostyki… a miałem taki zamiar… :pad:
A jednak wyciek… trza będzie sprzedać… dobrze ze kupcy dopisali… może się trafi jaki leleń… a taki miał być taki ładny amerykanckisamochodzikszkod aze ma 500tyś km przebiegu… jednak zamykanie szafy na E7 dobiło parcha… co ja najlepszego zrobiłem – to mówi właściciel tej strychniny…

Nie wiem co jest bardziej paskudne ten diabeł czy ta bardzo brudna i z zaciekami klapa… już wiem najbrzydszy jest chomik… (nie mylić z chomiczkiem)


W ostateczności można mu wybaczyć… za te super ładne kosmicznie piękne zegary -

:pad:

Nie wiem skąd się wzięła ta fotka… to chyba jakaś prowokacja… a mimo to dokonam oceny tego co widać… klapa i silnik brudny… wszystko do czyszczenia.. pewnie myślał że się uchowa… i nikt nie zobaczy…

A tak się kończy jazda z zaciągniętym hamulcem ręcznym przez 40 km… z prędkością 200 km/h

Na szczęście serwis był pod ręką i wszystko szybko i ładnie wymienili przed przyjazdem gości…



Tak oto się kończy nasze spotkanie najbardziej wytrwali zostali do samego końca a oto kilka fotek tuż przed odjazdem…






Pozdrawiam serdecznie wszystkich i do następnego spotkania…
Somewhere… In time…