Witam, mam nadzieje że trafiłem z tematem to działu

. Posiadam omege 2.0 16V rok 1995 sedan ze zwykym LPG. od jakiegoś czasu zauważałem dziwne objawy typu gaśnięcie przy ruszaniu, na zakrętach, spore spalanie oleju, na zapalonym silniku po odkręceniu korka wlewu oleju strasznie dmuchało białym dymem. Starszy stwierdził że poszła uszczelka pod głowicą. Że się zraziłem do mechaników sam się podjąłem wymiany. Pod blokiem

. wykręciłem wszystko co musiałem, zdjąłem uszczelke (była nawet w dobrym stanie, ale tylko wizualnie na "oko" kto wie ile było pęknięć). założyłem nową, ale objawy nie ustąpiły, okazało się że nie pali na jeden gar. diagnoza: pierścienie. oczywiście pełen zapału i chęci rozebrania pierwszego silnika w pierwszym aucie rozebrałem silnik z całego osprzętu, zatargałem z ojcem na ogródek, rozkręciłem iiiiiii....... 2 cylinder miał hmmm, nie miał aż 2 pierścieni, połamały się na jakieś 3 milimetrowe kawałki, ale na szczęście zakleszczyły się i nie było uszkodzeń. zmieniłem wszystkie uszczelnienia,zimeringi i wszystko inne co mi sie nie spodobało, przeszliforwałem druiakiem tłoki, oczyściłem z całego nagaru is skamieniałego syfu, pomalowałem i dumnie zabrałem się do składania. przyjechała straż miejska, chciała mnie poczęstować mandatem 500zł bo sąsiadom nie spodobało się że grzebie w aucie ;p. Poskładałem całą fure (jak to przy drobnym remoncie zostało pare śróbeczek), posprawdzałem wszystko, spradziłem błędy spinaczem i łooooooooohoooooo: 16,19,24,71,73,92,93. No, ale kto nie ryzykuje nie zyskuje spróbowałem odpalić ome.cięęęęężka sprawa, wyładowałem aku, podjechał starszy, spieliśmy kabelkami i męczyliśmy. Podczas próby odpalania strasznie strzelała kalpka przeciw wybuchowi gazu, było ciemno, a jak czasem rypło to lepiej niż na nowy rok petardy, ogień i huk, aż tu nagle....... doapaliła! silnik po remoncie bardzo fajnie stabilnie pracuje nie rzuca korkiem nie gaśnie przy ruszaniu ale..... kontrolka silnika oczywiście się pali + przesunięcie zapłonu i ograniczenie mocy, chyba max 4500 obrotów. na drugi dzień po odpiętym aku przez noc sprawdziłem zaś błędy. to samo, więc pojechałem po czujnik położenia wału, moim zdaniem naistotniejszy z tych błędów, zmieniłem, zacząłem się modlić i... i nic. dalej to samo. aku odpięty na godzine nie skasował błędów więc wypiąłem zaś i poczekam dłużej, ale czujnik temperatury powietrza wlotowego jest sprawny bo zgasł błąd. I tu po tym elaboracie moje pytanie. czy jest możliwe że poprostu upaliłem ECU? da się to zdjagnozować? jak ktoś chce mnie odwiedzić i spróbować sił to zapraszam, za pomoc się odwdzięcze

. koło 22 napisze czy skasowały się błędy po zmianie czujnika położenia wału. z góry dziękuje za pomoc
16 Czujnik spalania stukowego
19 Czujnik położenia i prędkości obrotowej - błędny sygnał
24 Czujnik przebytej drogi - brak impulsów
71 Czujnik temperatury powietrza - zbyt wysokie napięcie
73 Przepływomierz powietrza - zbyt niskie napięcie
092 - Uszkodzony czujnik położenia wałków rozrządu XEV
093 - Czujnik Halla - zbyt niskie napięcie
uprzedze pytanie. miałem odpięte aku przy remoncie