Jesteś pewien, że tam był katalizator??Też tak myślałem do czasu kiedy pozbawił mnie katalizatora. Auto oddałem tydzień po zakupie, i jak mu udowodnić że był a go nie ma?

No tylko jest jedna różnica auto jak jest u mechanika to ja go nawet o krok nie opuszczam...Kręcę mu się pod nogami i dzięki temu wiem co jest robione, czasem sam mu zabiorę narzędzia i zrobię coś innego, czasem pomogę, ale głownie działa to tak, że przyjadę i dzięki takiemu plątaniu się mam auto zrobione od ręki.Pozbędzie się auta to pozbędzie się marudy czyli mnie

:hmmm: ale lakiernikowi jednak popuściłeś lejce :yes: