
Dzisiaj musiałem podrzucić dokumenty w jedno miejsce. Parking cały zajęty, więc zaparkowałem na sekundkę obok metalowych barierek, które są po to, żeby czasem nikt nie wjechał na trawnik. Oddałem wspomniane dokumenty, wsiadam pośpiesznie do Omci, bo widzę, że gość chcę wyjechać Golfem, a ja mu trochę przeszkadzam i... sam nie wiem. Chyba na 0,5 sekundy zdjąłem nogę z hamulca i usłyszałem puknięcie




Zderzak to tam pół biedy, ale mam problem z zamknięciem klapy bagażnika, bo blacha pod prawą lampą trochę się cofnęła. I to mnie najbardziej dziwi, bo uderzenie było praktycznie przy zerowej prędkości. Byłem u znajomego magiko-blacharzo-lakiernika. Mówi, że na pierwszy rzut oka - nie jest źle, da się wszystko ogarnąć, ale lepiej gdybym poszukał ładnego zderzaka pod kolor (jakby ktoś miał, proszę o PW, zresztą dałem już ogłoszenie w odpowiednim dziale).
Cóż. Jest mi bardzo przykro, ale trudno, stało się. Ojciec mówi, że przeszedłem chrzest jako kierowca








I jak tam oceniacie po fotkach, nie jest tragicznie? Faktycznie da się to 'cofnąć', żeby nie było tej szpary widocznej na fotce?