Rozumiem, że ludziska robią różne rzeczy i naprawy we własnym zakresie. Bo umieją, bo jest taniej, bo lubią. Niestety są tez ludziska których ja nazywam druciarzami. Czyli tacy którzy "naprawiają" coś za pomocą przysłowiowego drutu. Nie cierpię takich ludzi i nie cierpię jak widzę takie druciarstwo. Niestety dopadło to też i mnie. Znaczy skutek druciarstwa.
Otóż postanowiłem z pomocą kolegi Ontour23 zregenerować sobie przednie reflektory. Były już zmatowiałe i świeciły gdzieś tam w kosmos. Standard. Załatwiłem od kolegi Mariusha odpowiednie uchwyty, kolega Ontour23 zdobył papier wodny, ja pastę i dobre chęci. Przy piwku wyciągnęliśmy przednie lampy. Lewa wydała się ok, ale z prawej od razu odpadły uchwyty - górny i dolny. Klejone były. No ok. Biore do ręki lampę lewą a tam co? No to:

Wkręt. Taki sobie zwykły wkręt
Patrzę dokładniej

Tak. Wkręt robił za regulację.
No nic. zdarza się.
Biorę drugą lampę - tę po stronie pasażera.
A tu taka niespodzianka:

Wnętrze reflektora trzyma się na opasce zaciskowej. Ale to nie wszystko. Dodatkowo mamy jeszcze uniwersalny silikon do wszystkiego:

Co by się wnętrze nie telepało.
Wczoraj właściwie skończyło się tylko na polerowaniu kloszy. Dopiero dziś, na spokojnie w domu udało mi się naprawić reflektory. W tym od kierowcy wystarczyło dodać uchwyt regulujący, a od pasażera cały środek przeniosłem do reflektora po soczewkach. Jutro na stacji diagnostycznej sprawdzę czy da się te lampy sensownie ustawić.
Myślałem, że nic mnie już nie zdziwi.

Ps. Dziękuję koledze Ontour23 za pomoc i powstrzymanie mnie przez zbrodnią :pokoj:
Zdjęcia wykonane ogórkiem konserwowym.