Swiat wg swiadka (nie koronnego)
#1 OFFLINE
Napisany 08 sierpnia 2007 - 07:24
Bylem 3 razy sie spowiadac, dopiero konfrontacja z tym pracownikiem na komendzie uwolnila mnie od zarzutow.
Osoba ta pamietala tylko typ samochodu i fragment numeru rejestracyjnego. Z tym policja zglosila sie do wydzialu komunikacji i tam podano moje dane i dane mojego samochodu.
Sprawa niezbyt przyjemna, wywiad policji w miejscu pracy, itp. Na szczescie nie trzeba bedzie wysylac mi paczek w miejsce odosobnienia.
Pozdrowka
Omega B 2.5V6 kombi ASB - sprzedana
Omega BFL 3.2V6 sedan ASB
Chevrolet Suburban 2012 5.3V8 ASB
Mariusz Domżalski (trumna)
indiańskie imię: "błękitne plecy"
#2 OFFLINE
Napisany 08 sierpnia 2007 - 12:39
ja bym im nieodpuscil jesli nie
#3 OFFLINE
Napisany 08 sierpnia 2007 - 13:59
Na szczescie przy konfrontacji postura nie odpowiadalem sprawcy. Pozostaje mi sie cieszyc.
Swoja droga ciekawe co na taki przypadek moglby powiedziec ktos o zacieciu prawniczym - Hampster moze wypowiesz sie w tej sprawie?
Omega B 2.5V6 kombi ASB - sprzedana
Omega BFL 3.2V6 sedan ASB
Chevrolet Suburban 2012 5.3V8 ASB
Mariusz Domżalski (trumna)
indiańskie imię: "błękitne plecy"
#4 OFFLINE
Napisany 08 sierpnia 2007 - 15:25
#5 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 07:09
Gdyby przyszlo duzo wczesniej mialbym dowod ze tego dnia o tej godzinie nie wychodzilem z pracy. Mamy kamery przemyslowe w zakladzie i mialbym dowod, ze nie opuszczalem stanowiska pracy. Tylko, ze na twardzielu miesci sie zapis max. sprzed tygodnia.
I tak naprawde nie mialem zadnego niezbitego dowodu, ze nie opuszczalem pracy. Wytarczylo tylko, zeby pracownik stacji na konfrontacji poszedl w zaparte - i leze.
Dobrze, ze sprawca byl nizszy i duzo szczuplejszy ode mnie. Wiec pracownik stacji bez watpliwosci stwierdzil, ze to nie moge byc ja.
A zona mi ciagle suszyla glowe za to, ze jezdze wszedzie z GPS-em. Od teraz zabieram go wszedzie! Zeby miec jakis dowod gdzie w danym dniu i godzinie bylem.
Omega B 2.5V6 kombi ASB - sprzedana
Omega BFL 3.2V6 sedan ASB
Chevrolet Suburban 2012 5.3V8 ASB
Mariusz Domżalski (trumna)
indiańskie imię: "błękitne plecy"
#6 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 08:21
Niestety są przypadki , że ktoś kogoś widział lub mu się zdawało i trzeba sie tłumaczyć .
Mój znajomy został zgłoszony jako świadek pobicia, to go po czterech latach dzielnicowy na wezwanie sądu jak jakiegoś przestępce szukał, żeby się na sprawie stawił ( i kilka razy musiał z pracy się zwalniać żeby być i potwierdzać , że nic nie pamięta ) a najlepsze jest to, że policjantom spisującym wówczas protokół z zajścia nie mogli dostarczyć wezwań na sprawę sadową bo pracowali w różnych godzinach lub właśnie skończyli pracę i też nikt nie mógł im wezwań wręczyć.
Ja raczej nie korzystałabym z tej stacji benzynowej , bo jeśli nie montują kamer ( a teraz to podstawa) to takie przypadki kradzieży benzyny będą na porządku dziennym a właściciel stacji być może będzie chciał od kogoś jakieś pieniądze odzyskać i na kogo wskaże pracownik nie wiadomo :grin:
pozdrawiam
#7 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 08:46
#8 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 09:02
#9 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 09:58
Bardzo mozliwe, ze pracownicy stacji w ten sposob np. tlumacza niedobory paliwa przy rozliczaniu. Fantazjuje, ale jest to mozliwe.
Gdybym zostal w dniu, w ktorym tego dokonano mialbym nagrania ode mnie z pracy swiadczace o tym ze nie wychodzilem nigdzie z zakladu, moglbym powolac swiadkow, itp. Jednak po tak dlugim okresie ciezko o dowody niewinnosci.
Omega B 2.5V6 kombi ASB - sprzedana
Omega BFL 3.2V6 sedan ASB
Chevrolet Suburban 2012 5.3V8 ASB
Mariusz Domżalski (trumna)
indiańskie imię: "błękitne plecy"
#10 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 15:35
Nawet jak są kamery - to podstawowa sprawa - trzymać paragon przez jakiś czas. Znajomego też próbowali wkręcić na podstawie nagrania z kamery - że tankował i nie zapłacił - na szczęście miał paragon i potwierdzenie transakcji z karty - godziny się zgadzały i wszystko się dobrze skończyło ,ale gdyby wyrzucił paragon to sprawa wyglądałaby kiepsko.
to wybitnie głupi ludzie pracują na tej stacji, gdzie Twój kolega tankował, nawet jeśli nie miałby paragonu to przecież jest wszystko wbite na kase i można wyciągnąć kwity, bo najpierw przechowuje je przedsiębiorca, a później przekazuje chyba do Skarbówki i tam leżą bodajże 5 lat, więc nie ma strachu co do tej policji to mogą powoływać na świadków itd w celu wykrycia przestępstw (uregulowane np. w kpk) a w ogóle to istnieje zasada domniemania niewinności
#11 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 16:14
nawet jeśli nie miałby paragonu to przecież jest wszystko wbite na kase i można wyciągnąć kwity, bo najpierw przechowuje je przedsiębiorca, a później przekazuje chyba do Skarbówki i tam leżą bodajże 5 lat, więc nie ma strachu
No właśnie chyba przez bałagan w papierach na stacji - lub jakieś komputerowe chochliki wniknęło to całe nieporozumienie - dlatego jego własnne paragony załatwiły sprawę .
a w ogóle to istnieje zasada domniemania niewinności
A w praktyce wygląda to tak (przynajmniej w moim przypadku), że na dzień dobry podczas 1 przesłuchania zatrzymano moje prawo jazdy :bad:
#12 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 16:39
a w ogóle to istnieje zasada domniemania niewinności
A w praktyce wygląda to tak (przynajmniej w moim przypadku), że na dzień dobry podczas 1 przesłuchania zatrzymano moje prawo jazdy :bad:
nie wiem na jakiej podstawie odebrali prawo jazdy? na przesłuchaniu w związku z kradzieżą paliwa ze stacji? co ma jedno do drugiego?
#13 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 16:45
nie wiem na jakiej podstawie odebrali prawo jazdy? na przesłuchaniu w związku z kradzieżą paliwa ze stacji? co ma jedno do drugiego?
Ja pisałem - "w moim przypadku" - a o swoim przypadku zmagań ze ślepą Temidą pisałem wcześniej w tym wątku - chodziło o to, że jakiś mściwy gówniarz z którym się pokłóciłem zeznał na policji, że go potrąciłem i uciekłem z miejsca wypadku. Sprawa miała masakryczny przebieg - ale w efekcie końcowym odzyskałem prawo jazdy - Wtedy to właśnie odkryłem, że domniemanie niewinności to ... kwestia interpretacji pana policjanta
#14 OFFLINE
Napisany 09 sierpnia 2007 - 16:53
nie wiem na jakiej podstawie odebrali prawo jazdy? na przesłuchaniu w związku z kradzieżą paliwa ze stacji? co ma jedno do drugiego?
Ja pisałem - "w moim przypadku" - a o swoim przypadku zmagań ze ślepą Temidą pisałem wcześniej w tym wątku - chodziło o to, że jakiś mściwy gówniarz z którym się pokłóciłem zeznał na policji, że go potrąciłem i uciekłem z miejsca wypadku. Sprawa miała masakryczny przebieg - ale w efekcie końcowym odzyskałem prawo jazdy - Wtedy to właśnie odkryłem, że domniemanie niewinności to ... kwestia interpretacji pana policjanta
w takim przypadku mógł policjant zatrzymać prawo jazdy, bo jest coś takiego jak uzasadnione podejrzenie, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które może być orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, co nie zmienia faktu, że mogłeś pisać zażalenie, no i kwestia jak traktowane jest słowo "uzasadnione"