Witam,
niestety muszę dołączyć...
Silnik 2.0 16V z '96r z licznikiem na 260k km (nie wiem ile ma naprawdę, ale raczej więcej)
Objawy:
- ubytek płynu (wiem że trójdrożny puszcza, ale nie tylko to)
- zaczęły zawory klekotać (nie wiem ile, na pewno jeden)
- oleju nie przybywa, nie ma białej mazi
- z korka olejowego (jak go odkręcę) leci para ( nie dużo, delikatnie)
- wczoraj na postoju mi się woda zagotowała (ale dopiero jak odkręciłem korek od płynu)
- z rury wydechowej sporo wilgoci - po 15 minutach postoju na wolnych obrotach mam plamę płynu ( na gazie), na Pb plama trochę mniejsza
- instalacja LPG coś szwankuje (jakby nie była dogrzana, chociaż na silniku 92st.C), mianowicie jak puszczę gaz z wyższych obrotów, to schodzi do 500obr/min, a czasami jeszcze niżej, tak że potrafi zgasnąć (np. przy awaryjnym hamowaniu) - wiem ze to może być temat parownika, ale piszę tutaj bo się łączy.
Dodam że w czasie jazdy (na Pb lub na gazie) temperatura w okolicach 92st.C
Ślizga mi się jeszcze sprzęgło, ale to raczej nie ma wpływu.
Dwa, może 3 razy mi się check zaświecił, ale po powtórnym odpaleniu było ok. Zaświecił się na postoju lub jak zgasł na gazie i go próbowałem odpalić.
PYTANIE:
- zróbcie czary-mary, zajrzyjcie w swoje kryształowe kule i powiedzcie co, gdzie i jak sprawdzić żeby się zorientować co tam piszczy. Jakieś sugestie? Głowica pęknięta? Uszczelka walnięta? UPG nie domaga?
Jeszcze jeżdżę, ale coś czuję że mi się autko kończy - mam je 3 miechy