

dlaczego tak jest?
#1
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 02:50
Jedziemy:
600 szkół podstawowych, gimnazjów i srednich zostanie zamnietych do końca 2011r w Polsce.
3000 nauczycieli straci pracę.
.
Dziękuję za uwagę.
#2
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 09:06
Podaję dane z MEN więc idiotyzmem będzie usuwanie tematu.
Jedziemy:
600 szkół podstawowych, gimnazjów i srednich zostanie zamnietych do końca 2011r w Polsce.
3000 nauczycieli straci pracę.
.
Dziękuję za uwagę.
Jak znam życie to zamiast 600 szkół zamkną tylko połowę, bo zaraz jacyś nawiedzeni rodzice będą protestować i przykuwać się do kaloryferów
#3
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 09:57
Przykład z mojego miasta: moja szkoła zostanie połączona z innym technikum. Zostaliśmy zmuszeni do przeniesienia całego majątku i wyposażenia szkoły do innego budynku (mniejszego). Ile to jest roboty to będzie wiedział każdy kto w zawodzie pracuje


Wszystko podobno w imię zaoszczędzenia 400 tysięcy zł.
W tym samym czasie wprowadzono program ustawiania wyświetlaczy na przystankach które informują o której godzinie przyjedzie autobus (papierowe rozkłady są nadal).
Cała operacja to koszt 300 tysięcy

Na wyświetlacze (na razie na 2 przystankach) i tak nikt nie patrzy. :pokoj:
Wnioski nasuwają się same :szpital:
#4
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 10:21
Jak znam życie to zamiast 600 szkół zamkną tylko połowę, bo zaraz jacyś nawiedzeni rodzice będą protestować i przykuwać się do kaloryferów
Jezeli laczy sie szkoly w miescie, bo w kazdej klasy sa po 10 osob to tak, ale co jezeli zamkniecie szkolki gdzies na wiosce oznacza, ze "ktos" musi dzieci dowiezc do nastepnego miasta 15-20km.
Druga sprawa - ja jestem z wyzu. U nas w miasteczku bylo ok 12-14 tys osob i chyba 5 przedszkoli: kolejowe, wojskowe, dla dygnitazy, zakladowe i dla reszty - kazde pelne. U nas w grupie bylo po 20-25 dzieci. W podstawowce w naszym roku byly klasy A,B,C,D,E i kazda po 30-35 dzieciakow. Jak bylem w sredniej szkole to z przedszkoli zostalo jedno, a w podstawowce ledwo doszli do klasy C i to z 15-20 dziecmi na pokladzie. Wszedl niz i nie bylo dzieci. To samo potem w szkole sredniej itd.
Problem jest tylko taki, ze "wyz" ma teraz dzieci i w miescie u nas pojawilo sie juz 3 lub 4 przedszkola (trzeba czekac na miejsca). Zaraz przeniesie sie to do podstawowek, szkol srednich itd...ale wtedy bedzie beczenie, bo nie ma kadry, nie ma budynkow.
Jak to sie mowi - glupi narod daje sie lepiej kontrolowac. Moze o to chodzi.
#5
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 10:29
Jak to sie mowi - glupi narod daje sie lepiej kontrolowac. Moze o to chodzi.
To chyba też. Redukcje godzin z różnych przedmiotów a szczególnie ogólnokształcących coś oznaczają.
W mojej szkole jest ponad 450 ucznów (klasy ponad 25 ucznów, co roku nowy nabór do 5 klas) a przenoszą nas do szkoły w której jest ledwo 200

A to z wyżem to racja. Później będzie płacz

#6
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 10:42
Jednak myślę, że rząd przymierza się do czegoś, czego wszystkie dotychczasowe rządy się bały - mianowicie do zmian w karcie nauczyciela. Pensa mają zostać zwiększone, poza tym mają się skończyć wakacje dla nauczycieli. Polscy nauczyciele pracują bardzo mało - taka jest prawda, choć żaden z nich tego nie przyzna.
#7
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 10:53
Po co szkola? Tak zwany "dobrobyt" wystarczy do zbaranienia. Baaaa...

http://www.ghostinth...sweetgrass0.jpg
niestety działania samorządów w kwestii otwierania i zamykania szkół są opóźnione w stosunku do potrzeb wynikających ze zmieniającej się liczby uczniów. Za 3-4 lata znowu pojawi się w szkołach pokolenie obecnego wyżu.
Jednak myślę, że rząd przymierza się do czegoś, czego wszystkie dotychczasowe rządy się bały - mianowicie do zmian w karcie nauczyciela. Pensa mają zostać zwiększone, poza tym mają się skończyć wakacje dla nauczycieli. Polscy nauczyciele pracują bardzo mało - taka jest prawda, choć żaden z nich tego nie przyzna.
True, tylko nie wydaje mi sie, zeby znow nauczyciele mieli tak duzo do narzekania jezeli chodzi o pensje. Kto wie ile kosztuja korepetycje obecnie?
http://praca.money.p...2,0,667710.html
No i jak zamykanie szkol ma wplyw na karte nauczyciela?
#8
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 11:05
Polscy nauczyciele pracują bardzo mało - taka jest prawda, choć żaden z nich tego nie przyzna.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym.
18 godzin dydaktycznych to etat nauczyciela. To czas przebywania w budynku szkoły i przeprowadzania lekcji. Do tego dochodzą godziny z art. 42, kółka różnego rodzaju, zebrania w których trzeba brać udział, wywiadówki na których trzeba być obecnym, szkolenia które odbywają się poza godzinami dydaktycznymi, rady pedagogiczne. Pomijam już czas potrzebny na sprawdzanie wypracowań, zeszytów, kontrola i uzupełnianie dzienników lekcyjnych (wychowawcy) wypisywanie arkuszy i świadectw, organizowanie imprez szkolnych oraz tworzenie masy dokumentacji liczonej nieraz w dziesiątkach stron.
Nauczyciel jest do dyspozycji dyrekcji przez 40 godzin tygodniowo. W teorii. Z doświadczenia (7 lat w zawodzie) wiem, że często dnia brakuje żeby to wszystko ogarnąć. Niestety jeśli ktoś w szkole nie pracuje i nie ma świadomości ogromu obowiązków oraz odpowiedzialności za uczniów, to często wyrabia sobie obraz "nauczyciela - nieroba" który tylko pracuje 18 godzin.
Wakacje też nie są kolorowe bo płacą "średniówkę" z całelgo roku. Niedaj boże się rozchorować albo żeby jakieś święto wypadło bo to wszystko obcinają z pensji wakacyjnej z której i tak utrzymać się nie da. Poza tym bardzo często spędzasz wakacje zastanawiając się, czy będzie od nowego roku szkolnego praca do której możesz wrócić.

Cokolwiek bym tu nie napisał to i tak mało. Trzeba tą "firmę" poznać od środka żeby wszystko w pelni zrozumieć.
Co do pensji: po 7 latach pracy, stopniu nauczyciela kontraktowego i przy 22,5 godzinach dydaktycznych tygodniowo zarabiam 1400 zł na miesiąc. Na prawdę nie ma na co narzekać

#9
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 11:06
Dac narodowi teleturnieje, "rodzine" z telenoweli, "gwiazdy" robiace z siebie durni spiewajac i tanczac oraz setki "przyjaciol" z profili spolecznosciowych i nie bedzie ich interesowalo co sie wokol dzieje.
Po co szkola? Tak zwany "dobrobyt" wystarczy do zbaranienia. Baaaa...
http://www.ghostinth...sweetgrass0.jpg
True, tylko nie wydaje mi sie, zeby znow nauczyciele mieli tak duzo do narzekania jezeli chodzi o pensje. Kto wie ile kosztuja korepetycje obecnie?
http://praca.money.p...2,0,667710.html
No i jak zamykanie szkol ma wplyw na karte nauczyciela?
zamykanie szkół = mniej nauczycieli.
Aby przy mniejszej liczbie nauczycieli ogarnąć rosnącą liczbę uczniów (za jakieś 2-3 lata w podstawówkach zacznie ich przybywać) trzeba będzie im zwiększyć pensa. Ponadto z tego co kojarzę w KN ma się pojawić nowy model awansu i ścieżki kariery nauczycielskiej, promujących tych zdolnych i rozwijających się.
#10
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 11:17
zamykanie szkół = mniej nauczycieli.
Aby przy mniejszej liczbie nauczycieli ogarnąć rosnącą liczbę uczniów (za jakieś 2-3 lata w podstawówkach zacznie ich przybywać) trzeba będzie im zwiększyć pensa. Ponadto z tego co kojarzę w KN ma się pojawić nowy model awansu i ścieżki kariery nauczycielskiej, promujących tych zdolnych i rozwijających się.
To nie takie proste

Do egzaminu na nauczyciela mianowanego zostało mi 9 miesięcy. Teraz jeśli zgromadzę stos papierów i zdam egzamin to jest git. Dostanę 200 zyla więcej brutto. Idzie wtedy zaszaleć

Jak wejdą nowe przepisy to wystarczy że ktoś cię nie polubi, wystawi niesprawiedliwą opinię i pa pa awansiku

#11
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 11:23
To nie takie proste
Do egzaminu na nauczyciela mianowanego zostało mi 9 miesięcy. Teraz jeśli zgromadzę stos papierów i zdam egzamin to jest git. Dostanę 200 zyla więcej brutto. Idzie wtedy zaszaleć
Jak wejdą nowe przepisy to wystarczy że ktoś cię nie polubi, wystawi niesprawiedliwą opinię i pa pa awansiku
jak nie będziesz się rozwijał to szansa na awans będzie jeszcze mniejsza. Nie ma nic gorszego niż nauczyciel, który od 20 lat uczy ciągle tej samej rzeczy w taki sam sposób.
#12
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 11:31
jak nie będziesz się rozwijał to szansa na awans będzie jeszcze mniejsza. Nie ma nic gorszego niż nauczyciel, który od 20 lat uczy ciągle tej samej rzeczy w taki sam sposób.
A czemu twierdzisz że się nie rozwijam i uczę w ten sam sposób?

Nie można brać wszystkich pod wspólny mianownik.
Proponuję trochę lepiej zapoznać się z tematem. Jednym z obowiązków nauczyciela jest rozwój zawodowy. Bez tego awansu nie ma.
#13
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 11:37
U nas po wejsciu nowej firmy zmniejszyli czas pracy z 40 do 35h. To czas ktory MUSZE przebywac w pracy18 godzin dydaktycznych to etat nauczyciela. To czas przebywania w budynku szkoły i przeprowadzania lekcji. .
Ja wszystko co pracuje ponad 35h robie w dobre imie firmy i dla dobra swojego doswiadczenia. Jak lece do Szkocji czy za granice i jestem tam kilka dni to jak powiedzial mi kiedys glupawy manager z Londynu - firma przeciez placi za hotel i jedzenie. Fajnie, szczegolnie jezeli srednio raz w miesiacu gdzies musze leciec a wtedy musze placic ekstra za opieke nad dzieckiem.Do tego dochodzą godziny z art. 42, kółka różnego rodzaju, zebrania w których trzeba brać udział, wywiadówki na których trzeba być obecnym, szkolenia które odbywają się poza godzinami dydaktycznymi, rady pedagogiczne. Pomijam już czas potrzebny na sprawdzanie wypracowań, zeszytów, kontrola i uzupełnianie dzienników lekcyjnych (wychowawcy) wypisywanie arkuszy i świadectw, organizowanie imprez szkolnych oraz tworzenie masy dokumentacji liczonej nieraz w dziesiątkach stron.
Ja teoretycznie jestem dostepny 24h na dobe i musze sie zgodzic na to, ze firma mnie bezplatenie moze gdzies wyslac.Nauczyciel jest do dyspozycji dyrekcji przez 40 godzin tygodniowo. W teorii. Z doświadczenia (7 lat w zawodzie) wiem, że często dnia brakuje żeby to wszystko ogarnąć. Niestety jeśli ktoś w szkole nie pracuje i nie ma świadomości ogromu obowiązków oraz odpowiedzialności za uczniów, to często wyrabia sobie obraz "nauczyciela - nieroba" który tylko pracuje 18 godzin.
Mi placa tyle ile zarabiamWakacje też nie są kolorowe bo płacą "średniówkę" z całelgo roku. Niedaj boże się rozchorować albo żeby jakieś święto wypadło bo to wszystko obcinają z pensji wakacyjnej z której i tak utrzymać się nie da.
W obecnych czasach wielu ma podobnie. Moja poprzednia firma z ktora z radoscia sie rozstalem zwolnila 400 osob bez ostrzezenia. Dali im miesiac i out.Poza tym bardzo często spędzasz wakacje zastanawiając się, czy będzie od nowego roku szkolnego praca do której możesz wrócić.
Zapraszam do mnieCokolwiek bym tu nie napisał to i tak mało. Trzeba tą "firmę" poznać od środka żeby wszystko w pelni zrozumieć.

Jak widzisz ludzie pracujacy w innych zawodach czesto nie maja duzo lepiej, jezeli maja. Ile kosztuje blad nauczyciela? Moj kiedys kosztowal "jedyne" 10.000 Funtow i byl z tych "malych".
To skad sa te wyliczenia? http://praca.money.p...10.html#Scene_1Co do pensji: po 7 latach pracy, stopniu nauczyciela kontraktowego i przy 22,5 godzinach dydaktycznych tygodniowo zarabiam 1400 zł na miesiąc. Na prawdę nie ma na co narzekać
Na korepetycje trzeba mieć czass niestety. Wielu go nie ma.
#14
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 13:18
Co do tych wyliczeń to są wyssane z palca. Zapytaj nauczycieli ile zarabiają to się zdziwisz.
Ja się na temat Twojej pracy nie wypowiadam bo nie mam o niej zielonego pojęcia, z resztą tak jak Ty o mojej z tego co widzę

Poza tym temat jest o zamykaniu szkół a nie o tym kto ma mniej lub bardziej czasochłonną i odpowiedzialną pracę.

#15
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 13:38
Pokazuje jedynie, ze ludzie o podobnych kwalifikacjach, pracujacy na wolnym rynku maja podobnie. Z ta roznica, ze za nami nie stoja zwiazki i nasz protest bylby pewnie jednoosobowy.

Jestem za tym, zeby nauczyciele zarabiali i 4 tys, ale tylko wtedy gdy maja wiedze i potrafia ja przekazac. Przyklady zlych nauczycieli mozna mnozyc...i niestety mozna tez mnozyc przyklady "temperowania" zdolnych i fajnych nauczycieli przez kadre.
No to wracajmy do tematu...
#16
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 14:00
A czemu twierdzisz że się nie rozwijam i uczę w ten sam sposób?
??:
Nie można brać wszystkich pod wspólny mianownik.
Proponuję trochę lepiej zapoznać się z tematem. Jednym z obowiązków nauczyciela jest rozwój zawodowy. Bez tego awansu nie ma.
nic takiego nie stwierdziłem, przepraszam jeśli tak to odebrałeś. Chodzi mi o to, że ewentualna skarga na nauczyciela odejmuje mu punktów, ale jeśli ten ma punkty za samokształcenie to mu tak bardzo nie zaszkodzi jak temu który się nie dokształca.
Co do godzin...
18 godzin lekcyjnych, które można w dwa dni wyrobić. Powiedzmy - poniedziałek, wtorek. A środa, czwartek, piątek? Nie starczy na powtarzane przez środowiska nauczycielskie obowiązki w postaci "sprawdzania klasówek"? Wg mnie aby dobrze spełniać obowiązki nauczyciela wystarczy w zupełności 5-6 godzin pracy dziennie. Większość ludzi na zwykłych etatach ma o wiele więcej pracy a pensje niekoniecznie większe.
Wg mnie pracą nauczyciela powinien w końcu zacząć rządzić rynek. Trzeba całkowicie znieść rejonizację, skomercjalizować szkoły, wprowadzić bon oświatowy jako jedyną formę finansowania szkolnictwa, dostępną na tych samych prawach dla szkół prywatnych i niech w końcu na stanowiskach dyrektorów pojawią się menedżerowie a nie poloniści.
#17
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 15:22

Co do 18 godzin - tego się w 2 dni wyrobić nie da. W szkole jest wielu nauczycieli więc istnieje coś takiego jak siatka godzin. Dla tego uczniowie mają plan lekcji

Poza tym jak w każdym zawodzie są ludzie i "ludzie". Będąc nauczycielem staram się nie popełniać błędów jakie popełniali ci którzy mnie uczyli poieważ wiem, jak to odbiorą moi uczniowie. Bardzo lubię swój zawód i na niego nie narzekam. Od początku pracuję w szkołach z tzw. "trudną" młodzieżą i nie zamieniłbym tego na nic innego. Sukcesy moich uczniów dają mi ogromną satysfakcję. Jedyne rzeczy które nie pasują to brak świadomości w społeczeństwie i kompletne zaniedbywanie oświaty w naszym kraju.
Najgorsze ze wszytkiego jest szukanie oszczędności kosztem uczniów i jakości kształcenia.
#18
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 19:13
#19
OFFLINE
Napisany 09 marca 2011 - 19:45
ja proponuje niech zaczna oszczednosci szukac od gory(chodzi mi o rzad)napewno znalazlo by sie pare miljardow do przodu np.zamknijmy sejm nie jest nam potrzebny nich jakis barak wynajma na obrady bedzie taniej wszyscy i tak nie musza przychodzic bo lepiej jak podlubia w nosie w domu przynajmiej kraj nie widzi i dziure sie zalata i szkoly zostana szpitale i znajda sie moze premi dla narodu.wrrr ale jedno trzeba tuskowi przyznac mamy "IRLANDIE" chyba chodzilo mu o bezrobocie szkoda ze u nas w kraju jest rzad dla rzadu a nie dla ludzi
policz ile na tym się zyska - podpowiem że tyle, co nic. Kompletnie bez znaczenia dla budżetu (ułamek procenta).