
Ostatnio kumpel kupił sobie Omege... 2.0 16v, 1998 rok, bardzo ładna sztuka lecz z małym defektem - stuki w silniku. Jako ze swojego kombiacza naprawiłem i jezdzi, postanowiłem ze jemu tez pomoge, początkowo doszlismy do wniosku ze to panewki okrbowodowe, bo paliła sie kontrolka oeju na wolnych... kolega stwierdził ze robimy dobrze zrobił szlif wału... przy okazji sprawdziłem czy nie ma luzu na sworzniach, ale nie było, po złozeniu do kupy, omega odpalił kortolka oleju po rozgrzaniu sie nie paliła lecz stuki nadal były... czestotliwosc rosła wzraz z obrotami, najlepiej słyszalnebyło to w okolicy 1200 obrotów na minute. Stwierdzilismy ze zmienimy popychacze + założymy wałki rozrzadu z drugiego silnia co by wykluczuc zdarte krzywki czy cos w tym rodzaju, po odpaleniu ******...nadal wali... nic lepiej nic gorzej, cały czas tak samo... no to po rozmowie idziemy na ostro, zwalamy głowice, moze wypalony bądź krzywy zawor... i co...głowica na pierwszy rzut oka ładna, zawory ssące, rownomierne, natomiast wydechowe wszystkie są takie mleczne jest na nich taki nalot jakby kamien

