Myślą ze z jednej strony dobrze że rynek sam bierze i eliminuje takich jak oni którzy jeżdżą po zaniżonych stawkach
Święte słowa.
Moim skromnym zdaniem taka nie do końca miła selekcja jednak może przynieść korzyści. Oczywiście zaraz podniosą się głosy, że teraz kierowcy zostali na lodzie bez środków do życia... Zgadza się. Zawsze jakaś akcja przynosi reakcję. Tym niemniej zauważyłem wzrost stawek za fracht na niektórych europejskich trasach. Obserwuję tę tendencję na jednej z internetowych giełd ładunków.
Generalnie rzecz biorąc, wszystko i tak nie jest pewne. Popatrzcie na projekt opłat za opłaty drogowe, które mają wejść w życie 1.07.2011. Przecież stawka 53 grosze/km dla normy EURO2 to zabicie transportu w naszym kraju. Jeśli małe firmy, a takich jest niewątpliwie sporo, nie pójdą na ryzyko i nie zakupią sprzętu min.EURO4 to nie będą mieli co szukać w temacie.
Pracuję w małej firmie. Mamy 2 autka ale za to w doskonałej formie. Obecnie jeżdżę z wywrotką, autko widoczne w sygnaturze, stary ciapek EURO2. Cóż z tego że jest młody duchem. Na wiosnę czeka go degradacja do poziomu żyletek lub wycieczka statkiem gdzieś do zatoki perskiej... Mimo to mój szef chcąc pozostać mimo wszystko w branży zdecydował się na wymianę mojego sprzętu na wiosnę. Nie bierzemy każdej roboty. Najpierw szef dzwoni do mnie i mówi co się szykuje. Potem razem przeliczamy temat. Jeśli do interesu trzeba dopłacić to nie ruszamy się z miejsca. Powiecie: "to śmieszne, co Ty gadasz...". Ale to właśnie jest zaleta małych firm, gdzie o wszystkim można pogadać... Po prostu pracujemy na zasadzie zaufania i wzajemnego szacunku.
Do takich posunięć będzie zmuszonych kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców. Posunięć to może za duże słowo. Po prostu będą musieli podjąć decyzję.
A to może być niewątpliwie bardzo trudne...