a co ma szacunek do mówienia sobie po imieniu.
Temat dotyczy relacji pracownik - szef i odwrotnie. Tak jak większość zauważyła w Polsce nie ma zwyczaju mówienia sobie na Ty , po imieniu na płaszczyźnie szef-pracownik. A bierze się to z wielu powodów. W Polsce szef, nawet jakby zatrudniał Heńka ( jednego pracownika ) murarza to uważa siebie za co najmniej Billa Gatesa. Druga sprawa, bardzo często jest tak że jeśli pozwolimy Naszemu pracownikowi mówić do siebie na Ty, ten-też jak to już wcześniej zauważono, będzie uważał szefa za kumpla, prawie rodzinę

Wtedy coraz ciężej zaczyna być egzekwować pewne wymagania. Nie może być za luźnej atmosfery. Oczywiście jako ludzie jesteśmy sobie zawsze równi, ja jestem tego zdania. Ale w pracy, pewien dystans musi być. Dlatego też taki szef może tracić w oczach innych mniej "skumplowanych" z szefem pracowników. Skoro szef to kupel to można i z niego też pożartować, przecież nie będzie Nas ganiał ciągle i wymagał, bo to kumpel... A jak szef zacznie się jednak domagać to jest świnią i zaczyna tracić właśnie w oczach innych...
Podsumowując ten zbyt długi wywód dystans zawsze powinien być w pracy. Poza pracą to już prywatne życie o osobiste podejście ludzi do tematu. Sami muszą wybrać.
Niestety w przedszkolu już mu wtłaczają w głowę dryl, a ostatnio mówi do mnie że nie mówi się "idę do kibelka" tylko "czy mogę skorzystać z toalety" - cóż, życie
To akurat uważam za słuszne, niech od małego dzieci uczą się poprawnej i kulturalnej wymowy. Będą starsze jeszcze zdążą nauczyć się wiele wulgaryzmów i złych rzeczy. Dziecko do ok.6roku życia najwięcej przyswaja i najłatwiej. Więc to bardzo istotne jak go w tym okresie wychowamy.
Oczywiście każdy niech wychowuje dziecko jak uważa za stosowne ;