Skocz do zawartości

Omega Klub Polska używa Ciasteczek. Zapoznaj się z Polityka Prywatności aby uzyskać więcej informacji. Aby usunąć ten komunikat, kliknij przycisk po prawej:    Akceptuje Ciasteczka

- - - - -

Czy lubicie, jak szef zwraca się do Was po imieniu?


  • Proszę się zalogować aby odpowiedzieć
31 odpowiedzi na ten temat

#1 OFFLINE   FPL

FPL
  • 598 postów
  • Dołączył: 23-04-2009

Napisany 09 grudnia 2010 - 22:18

Mamy dość sztywne społeczeństwo, w którym każdy lubi być tytułowany per "pan", nawet jeśli jest maksymalnym chamem, a pana to jego przodkowie widzieli tylko wtedy, gdy lał ich batem z konia na polu :)

W każdym razie mam do Was takie pytanie. W większości firm szefostwo po prostu coś narzuca. Albo mówimy sobie wszyscy po imieniu, albo per pan.

Ale gdybyście mieli wybór, to jak byście się lepiej czuli? Gdyby szef zwracał się do Was po imieniu, czy jednak na pan?

#2 OFFLINE   ZAHIR666

ZAHIR666

    3.0 w Złomedze i Calibrze

  • 1 550 postów
  • Dołączył: 29-01-2008
  • Skąd: Sto(L)yca
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.0 V6 X30XE

Napisany 09 grudnia 2010 - 22:25

Zasada jest taka generalnie że szef to szef. A jeżeli nie przełożony a inna osoba to zasada że jak ktoś Wam pozwoli to mu też mówicie na Pan i tyle moim zdaniem. Szacunek musi być w kontaktach z ludźmi. A do chama nie mówię Pan...
Dystans szef-podwładny myślę, że w pracy musi być, poza pracą jak sobie chcą.

#3 OFFLINE   DaVePGN

DaVePGN

    Drift King

  • 4 228 postów
  • Dołączył: 17-02-2009
  • Skąd: PGN
  • Województwo: wielkopolskie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.0 V6 X30XE

Napisany 09 grudnia 2010 - 22:26

Po imieniu jest bardziej swobodnie, jak w gronie znajomych ;) Ale jednak wolalbym per pan... wtedy jest wiekszy dystans i dyscyplina. Nie ma miejsca na cut-some-slack.

#4 OFFLINE   FPL

FPL
  • 598 postów
  • Dołączył: 23-04-2009

Napisany 09 grudnia 2010 - 23:01

No ja właśnie też tak myślę. Polskie społeczeństwo chyba nie dorosło do tego, żeby być z szefem na Ty. Moje spostrzeżenia są takie, że jak się pozwoli komukolwiek - nie tylko pracownikowi, ale też np. wynajętemu malarzowi - zwracać się do siebie po imieniu, to taka osoba nie rozumie, że to jest tylko taka forma wypowiedzi, ale nadal pozostajesz jej szefem. Zaraz zaczyna się wchodzenie na głowę, jakbyście byli starymi przyjaciółmi i jakby trzeba im było wybaczać wszystkie potknięcia, bo jesteśmy przecież prawie rodziną. Pracownik nie rozumie, że to, że może mi mówić na Ty nie oznacza, że może się ze mną spoufalać. Także też myślę, że jak ma być dyscyplina i poważne traktowanie, to trzeba pozostać przy formie Pan. Ale może ktoś ma odmienne zdanie?

#5 OFFLINE   misiekzoo

misiekzoo

    zafira i astra 1,8

  • 1 463 postów
  • Dołączył: 18-08-2008
  • Skąd: Oborniki śląskie
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie wiem jaki mam silnik

Napisany 10 grudnia 2010 - 01:12

Ja mam odmienne zdanie . Mnie nie robi to różnicy. U nas w pracy jest po imieniu. Ale jak coś jest nie nie tak, to się wali prosto z mostu jak szef do pracownika i nie robi to jakiegoś problemu. Od początku atmosfera na stacji gdzie pracuje była fajna i po pierwszych kilku dniach wiedziałem że dłużej tam popracuje.
Co do mnie osobiście miałem sklep też pracowali u mnie różni ludzie . I tacy co mogli być moimi rodzicami. Zawsze było że mówimy sobie po imieniu. Mogliśmy i razem pójść na imprezę czy grilla ale jak mi się coś nie podobało to każdy o tym dobrze wiedział i koleżeństwo jak się zaczęło tak szybko się mogło skończyć. Więc mimo mówienia sobie po imieniu co na pewno poprawia stosunki w pracy, polepsza atmosferę to jednak można też wyznaczyć pewne granice .
[SIGPIC][/SIGPIC]

Moje ople , byłe i obecny .

#6 OFFLINE   Mariusz

Mariusz

    *********

  • 3 094 postów
  • Dołączył: 18-11-2006
  • Skąd: warszawa

Napisany 10 grudnia 2010 - 01:15

Mamy dość sztywne społeczeństwo, w którym każdy lubi być tytułowany per "pan", nawet jeśli jest maksymalnym chamem, a pana to jego przodkowie widzieli tylko wtedy, gdy lał ich batem z konia na polu :)

W każdym razie mam do Was takie pytanie. W większości firm szefostwo po prostu coś narzuca. Albo mówimy sobie wszyscy po imieniu, albo per pan.

Ale gdybyście mieli wybór, to jak byście się lepiej czuli? Gdyby szef zwracał się do Was po imieniu, czy jednak na pan?


Człowieku o czym mi tu piszesz ? Ja osobiście robłem z człowiekiem przy łopacie, byliśmy kolegami , wiedziałem , że ma szkołę. I co po jakimś czasie ( ok6l.) jeżdżąc wózkiem widłowym , mając silne plecy , został mistrzem (chyba po protekcji :D) na nocnej zmianie tytułując się per PAN do kolegów :). I nie ma pomiłuj !

#7 OFFLINE   hellmut1

hellmut1
  • 0 postów
  • Dołączył: 05-12-2010

Napisany 10 grudnia 2010 - 05:47

Ja pracuje w oddziale światowej spółki już pierwszego dnia szef ustalił zasady , cytuje :
jesteśmy równi i mówimy sobie po imieniu jedynie w obecności klientów mówcie po prostu szefie . Osobiście uważam że tak jest lepiej zawiązała się przyjacielska więź i łatwiej rozwiązywać różne problemy a i opieprzyć sie na wzajem też można bez ogródek .

#8 OFFLINE   Ziutek50

Ziutek50

    **** świat do góry nogami

  • 7 326 postów
  • Dołączył: 19-07-2009
  • Skąd: ES
  • Województwo: łódzkie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 10 grudnia 2010 - 07:39

FPL normalnie wczoraj zastanawiałem się gdzie jesteś, kiedy jakąś ciekawą dyskusję podejmiesz... a tu dzisiaj z rana czytam Temat i kto jest Autorem ?? FPL :lol: kończąc OT ;) to rozgraniczenie pracownik pracodawca w państwie Polskim chyba musi być, bo inaczej jak pisali przedmówcy, a raczej przedpiszcy ZAHIR666, DaVePGN i sam FPL ;) że przysłowiowy Kowalski wejdzie na głowę... Na zachodzie zwracanie się po imieniu do szefa to coś normalnego, ale u nas (w Polsce) ro raczej przynosi więcej problemów z komunikacją na szczeblu zawodowym i brak dystansu...

#9 OFFLINE   cita

cita

    I'm back :P

  • 4 748 postów
  • Dołączył: 13-05-2006
  • Skąd: Leszno
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 10 grudnia 2010 - 09:08

Szacunek musi być w kontaktach z ludźmi


a co ma szacunek do mówienia sobie po imieniu.
Znaczy sie jak ja znam osobiście, dajmy na to Waldka, z forum, który jest starszy od mnie sporo i mówie mu po imieniu to znaczy, ze nie mam do niego szacunku?

Albo jeśli mam podwładnego, ktory jest młodszy i mówie mu po imieniu, to znaczy ze nim pomiatam?

A moze jesli do swojego szefa mówie per Wojtek to znaczy, ze z automatu mam go głęboko?

O czym Wy mówicie...
Jeśli ktoś nie ma szacunku do innej osoby, to czy będzie go tytuował per Lordzie* to i tak będzie miał go gdzies i odwrotnie jesli ktoś kogoś szanuje, to mogą chodzić razem na piwo i oglądac mecze, ale szacunek do drugiej osoby sie nie musi zmieniac.

(*) nie mam oczywiście nic do Lorda_C ;-)

#10 OFFLINE   eliks

eliks
  • 1 563 postów
  • Dołączył: 28-11-2007
  • Skąd: Lidzbark

Napisany 10 grudnia 2010 - 09:11

ja i z dyrektorem i z kierownikiem jestem na ty, nie to że nie mam (czy oni nie mają) szacunku, tak poprostu jest wygodniej i cieplej.

#11 OFFLINE   beast

beast

    Vauxhall Killer

  • 18 304 postów
  • Dołączył: 04-08-2006
  • Skąd: Kwidzyn
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: silnik po tuningu

Napisany 10 grudnia 2010 - 10:00

Zasada jest taka generalnie że szef to szef. A jeżeli nie przełożony a inna osoba to zasada że jak ktoś Wam pozwoli to mu też mówicie na Pan i tyle moim zdaniem. Szacunek musi być w kontaktach z ludźmi. A do chama nie mówię Pan...
Dystans szef-podwładny myślę, że w pracy musi być, poza pracą jak sobie chcą.


Ja tam do swoich 3 pracowników mowie po imieniu i tak samo oni do mnie.




 


#12 OFFLINE   tomspeed

tomspeed

    kaszub

  • 2 752 postów
  • Dołączył: 24-03-2007
  • Skąd: z Kądowni
  • Województwo: pomorskie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 2.0 16v X20XEV

Napisany 10 grudnia 2010 - 10:12

ja jestem za tym, aby mowic do pracownikow "obywatelu" zamiast pan itp. ;)

moze sie nie znam, bo nigdy u nikogo nie pracowalem, ani nie bylem czyims szefem, ale wydaje mi sie ze nie ma roznicy jak kto sie do kogo zwraca, jezeli obie strony (szef, podwladny) to akceptuja to jest wszystko ok.

zreszta FPL znowu dal nam temat z "przymruzeniem oka"

#13 OFFLINE   DaVePGN

DaVePGN

    Drift King

  • 4 228 postów
  • Dołączył: 17-02-2009
  • Skąd: PGN
  • Województwo: wielkopolskie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.0 V6 X30XE

Napisany 10 grudnia 2010 - 10:27

zreszta FPL znowu dal nam temat

Pan FPL ;)

#14 OFFLINE   FPL

FPL
  • 598 postów
  • Dołączył: 23-04-2009

Napisany 10 grudnia 2010 - 10:41

Pan FPL ;)


:D

Zgadzam się z Beastem, że normalni ludzie pamiętają, że to jest szef, nawet jak mówią mu po imieniu, ale jest problem z tymi normalnymi inaczej, którzy chcą wejść człowiekowi na głowę i liczą na taryfę ulgową.

To bierze się chyba stąd, że u nas nie ma - jak w krajach anglosaskich - zwyczaju zwraca się do siebie per ty na co dzień. U nas każdy każdemu "panuje", co stało się zresztą obiektem drwin u Czechów, którzy nabijają się z nas, że "w dwuszeregu zbiórka" to po polsku jest:

Prose pana nech pan stane pan za pana tak by pan ne videl pana :D

A swoją drogą, to wnerwia mnie to, jak jakiś szczyl gołowąs dzwoni do mnie, bo kupił coś na Allegro i zaczyna rozmowę od słów: No cześć, słuchaj, wynieś mi to przed dom, to zaraz do Ciebie podjadę. To już jest chamstwo. Odpowiem od razu złośliwym: tak, mam w życiu ważniejsze problemy :)

#15 OFFLINE   beast

beast

    Vauxhall Killer

  • 18 304 postów
  • Dołączył: 04-08-2006
  • Skąd: Kwidzyn
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: silnik po tuningu

Napisany 10 grudnia 2010 - 10:51

:D

Zgadzam się z Beastem, że normalni ludzie pamiętają, że to jest szef, nawet jak mówią mu po imieniu, ale jest problem z tymi normalnymi inaczej, którzy chcą wejść człowiekowi na głowę i liczą na taryfę ulgową.

To bierze się chyba stąd, że u nas nie ma - jak w krajach anglosaskich - zwyczaju zwraca się do siebie per ty na co dzień. U nas każdy każdemu "panuje", co stało się zresztą obiektem drwin u Czechów, którzy nabijają się z nas, że "w dwuszeregu zbiórka" to po polsku jest:

Prose pana nech pan stane pan za pana tak by pan ne videl pana :D

A swoją drogą, to wnerwia mnie to, jak jakiś szczyl gołowąs dzwoni do mnie, bo kupił coś na Allegro i zaczyna rozmowę od słów: No cześć, słuchaj, wynieś mi to przed dom, to zaraz do Ciebie podjadę. To już jest chamstwo. Odpowiem od razu złośliwym: tak, mam w życiu ważniejsze problemy :)


jeden z nich probowal wlazic na glowe ale kilka razy go "wyprostowalem" i po problemie. ale mowienie po imieniu niczym nie ujmuje w hierarchii




 


#16 OFFLINE   cita

cita

    I'm back :P

  • 4 748 postów
  • Dołączył: 13-05-2006
  • Skąd: Leszno
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 10 grudnia 2010 - 10:56

A swoją drogą, to wnerwia mnie to, jak jakiś szczyl gołowąs dzwoni do mnie, bo kupił coś na Allegro i zaczyna rozmowę od słów: No cześć, słuchaj, wynieś mi to przed dom, to zaraz do Ciebie podjadę. To już jest chamstwo. Odpowiem od razu złośliwym: tak, mam w życiu ważniejsze problemy


a wnerwia Cie bo...?

ps. dobrze, ze nie masz motocykla, bo czasem musiałbyś z wszystkimi lać sie po mordzie, za to, ze nieznajomy zaczyna rozmowe od "czesc"

#17 OFFLINE   doncortino

doncortino
  • 3 592 postów
  • Dołączył: 13-09-2008
  • Skąd: Szczecin
  • Województwo: zachodniopomorskie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.2 V6 Y32SE

Napisany 10 grudnia 2010 - 11:36

mówienie na Ty znacznie ułatwia komunikację - nie ma tutaj wątpliwości. Gdy praca wymaga częstego porozumiewania się to "panowanie" jest niepotrzebnym kłopotem, bo trzeba tak układać zdania by uniknąć nieszczęsnego "ty". To kłopotliwe o tyle, że za słowem "pan" nie idzie tryb rozkazujący, tylko trzeba dodatkowo prosić lub używać drażniącego mnie słowa "niech".
Zatem zamiast powiedzieć "napisz mi to" trzeba powiedzieć Proszę mi to napisać, ewentualnie "niech pan mi to napisze" - niepotrzebnie wydłuża to komunikat.

Zauważcie, że niektórzy ludzie (raczej niewykształceni, choć to nie reguła) mówią do siebie w stylu "idź pan zrób" albo głupio brzmiące "niech zrobi, niech pójdzie, niech napisze" - głupota.

W londyńskim metrze napiszą na drzwiach coś w stylu "keep right" i wszyscy wiedzą o co chodzi, a w Polsce trzeba by napisać "proszę się trzymać prawej strony". Bardzo mi odpowiada ten anglosaski zwyczaj mówienia do obcych tymi samymi zwrotami co do kolegów.

Była pewnego razu u mnie z wizytą pani prof. dr hab. nauk wszelakich do której wszyscy zawsze mówią "pani profesor". Tak się złożyło, że jednocześnie był u mnie kolega ze znajomym Kanadyjczykiem polskiego pochodzenia mówiącym raczej słabo po polsku. Pani profesor zagadała go o coś a ten do niej prosto z mostu: "słuchaj, wiesz u nas w Kanada..." Mina pani profesor - równie bezcenna jak potem nieporadne tłumaczenie się jej, że ona bardzo się cieszy i akceptuje że ten koleś mówi do niej na "ty" :-P

#18 OFFLINE   robert3012

robert3012
  • 2 349 postów
  • Dołączył: 09-02-2009
  • Województwo: łódzkie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 10 grudnia 2010 - 11:44

Mi szefowie w obecnej pracy powiedzieli cyt. " u nas się nie Panuje" I tak jest przyjęte ze wszyscy mówią do siebie po imieniu. Ale każdy pamięta kto jest kim w firmie, hierarchia stanowiskowa jest zachowana i nikt nie ma z nikim problemów.

I wcale mi nie przeszkadza to jak ktoś nawet przy pierwszym spotkaniu mówi mi cześć zamiast Dzień Dobry.
Fakt wyjątki są że np. przez samo wychowanie dzieciak 15 lat nie powinien mówić od razu do kogoś 3 razy starszego na "ty" ale jeśli ktoś starszy powie żeby mówić mu po imieniu to nic złego w tym nie widzę.

#19 OFFLINE   doncortino

doncortino
  • 3 592 postów
  • Dołączył: 13-09-2008
  • Skąd: Szczecin
  • Województwo: zachodniopomorskie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.2 V6 Y32SE

Napisany 10 grudnia 2010 - 11:55

mój czterolatek nie mówi do obcych "Pan" bo jeszcze tego nie rozumie, a ja wcale się nie śpieszę z tłumaczeniem. Niestety w przedszkolu już mu wtłaczają w głowę dryl i "proszę pani", a ostatnio mówi do mnie że nie mówi się "idę do kibelka" tylko "czy mogę skorzystać z toalety" - cóż, życie

#20 OFFLINE   ZAHIR666

ZAHIR666

    3.0 w Złomedze i Calibrze

  • 1 550 postów
  • Dołączył: 29-01-2008
  • Skąd: Sto(L)yca
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.0 V6 X30XE

Napisany 10 grudnia 2010 - 12:08

a co ma szacunek do mówienia sobie po imieniu.

Temat dotyczy relacji pracownik - szef i odwrotnie. Tak jak większość zauważyła w Polsce nie ma zwyczaju mówienia sobie na Ty , po imieniu na płaszczyźnie szef-pracownik. A bierze się to z wielu powodów. W Polsce szef, nawet jakby zatrudniał Heńka ( jednego pracownika ) murarza to uważa siebie za co najmniej Billa Gatesa. Druga sprawa, bardzo często jest tak że jeśli pozwolimy Naszemu pracownikowi mówić do siebie na Ty, ten-też jak to już wcześniej zauważono, będzie uważał szefa za kumpla, prawie rodzinę ;) Wtedy coraz ciężej zaczyna być egzekwować pewne wymagania. Nie może być za luźnej atmosfery. Oczywiście jako ludzie jesteśmy sobie zawsze równi, ja jestem tego zdania. Ale w pracy, pewien dystans musi być. Dlatego też taki szef może tracić w oczach innych mniej "skumplowanych" z szefem pracowników. Skoro szef to kupel to można i z niego też pożartować, przecież nie będzie Nas ganiał ciągle i wymagał, bo to kumpel... A jak szef zacznie się jednak domagać to jest świnią i zaczyna tracić właśnie w oczach innych...
Podsumowując ten zbyt długi wywód dystans zawsze powinien być w pracy. Poza pracą to już prywatne życie o osobiste podejście ludzi do tematu. Sami muszą wybrać.

Niestety w przedszkolu już mu wtłaczają w głowę dryl, a ostatnio mówi do mnie że nie mówi się "idę do kibelka" tylko "czy mogę skorzystać z toalety" - cóż, życie

To akurat uważam za słuszne, niech od małego dzieci uczą się poprawnej i kulturalnej wymowy. Będą starsze jeszcze zdążą nauczyć się wiele wulgaryzmów i złych rzeczy. Dziecko do ok.6roku życia najwięcej przyswaja i najłatwiej. Więc to bardzo istotne jak go w tym okresie wychowamy.
Oczywiście każdy niech wychowuje dziecko jak uważa za stosowne ;