Właśnie tak, szkoda wałkować a do tego zaciemniać wątek właściwy.
I nie obrażam się Bóg wie na co. Mi chodziło o to by zasygnalizować, że moim zdaniem wypowiedź w stylu "nie znasz się - ale uwierz" jest po pierwsze mało elegancka - przyznaj że ma wydźwięk dość niemiły.
Wiesz , tak się składa, że od lat oprócz normalnych zajęć wdrażam do pracy nowo przyjętych ludzi nieraz o bardzo różnym poziomie wtajemniczenia i nigdy nie pozwoliłbym sobie powiedzieć komuś by uwierzył na słowo bo tak jest i już. Raczej tłumaczę do skutku. No chyba że ktoś lubi robić coś czego do końca nie rozumie - są i tacy.
Po drugie takie stawianie sprawy niczego nie wnosi do tematu, to takie sobie gadanie o niczym, które ani nie zmieniło niczego w kwestii mojej wiary w to co nieznane ani nie wyjaśniło w żaden sposób tego co nieznane. Ale o to by w rzeczowy sposób sprawę naświetlić postarali się koledzy - za co im dziękuję. Być może dla wszystkich czytających ten wątek sprawa gięcia się korbowodów była oczywista, przyznam że dla mnie nie, mimo posiadanego "background-u" mechanicznego
W wolnej chwili oszacuję sobie o ile może skrócić się korba w skutek ugięcia i policzę jak to wpływa na ciśnienie panujące w powiększonej w ten komorze spalania, tak dla własnej satysfakcji i żeby zrozumieć - bo to fajne uczucie ...
Pozdrawiam
Piotr