dzisiaj podjąłem z
doncortino próbę reanimacji pompki pod zbiorniczkiem wyrównawczym

.
Od czego by tu zacząć... hmm.....
Otóż, podjechałem pod garaż, zgasiłem auto, potem odpaliłem i wjechałem. Wcześniej też jeździłem, czyli ciśnienie w układzie było

. Demontaż pompki zaczęliśmy od demontażu zbiorniczka wyrównawczego a raczej jego odchyleniu. Następnie zdjęliśmy pompkę z uchwytu i rozpocząłem odpinanie wężów wodnych

. Robiłem to wszystko z uśmiechem na twarzy, niecierpliwiąc się by w końcu nastała odpowiednia temperatura w pojeździe.
W tym miejscu rada Wujka Dobra Rada: zawsze przed rozpinaniem czegokolwiek z układu wodnego, który jest pod ciśnieniem, najpierw należy odkręcić korek od zbiorniczka wyrównawczego, celem upuszczenia tegoż oto ciśnienia. Ja tego nie zrobiłem...

W czasie gdy ja, wciąż uśmiechnięty, rozpinałem węże z pompki,
doncortino oddalił się celem odbycia krótkiej, acz treściwej rozmowy telefonicznej.
Czego się dziś nauczyłem:
1. Mój płyn chłodniczy nie szczypie w oczy
2. Mój płyn chłodniczy smakuje strasznie (nie wiem jak to niektórzy mogąa pić)
3. Mam w miarę szczelny układ wodny bo ciśnienie wciąż tam było

4. Nigdy nie demontuj niczego co jest w obiegu wodnym z uśmiechem na twarzy bez wcześniejszego zastosowania się do powyższej rady
5. Mam grubą skórę na rękach bo za bardzo się nie poparzyłem

6. Płyn chłodniczy na dystansie 20 cm w temperaturze zewnętrznej -3 stopnie ostyga bardzo szybko

Chyba wszystko jeśli chodzi o lekcje mechaniki

A pompka - padoch - trza brać nową

Dzięki Robert za udostępnienie garażu i wsparcie merytoryczne