Skocz do zawartości

Omega Klub Polska używa Ciasteczek. Zapoznaj się z Polityka Prywatności aby uzyskać więcej informacji. Aby usunąć ten komunikat, kliknij przycisk po prawej:    Akceptuje Ciasteczka

- - - - -

Instytucja przyczynienia


  • Proszę się zalogować aby odpowiedzieć
13 odpowiedzi na ten temat

#1 OFFLINE   Kiciek

Kiciek
  • 237 postów
  • Dołączył: 15-05-2009
  • Skąd: Kielce
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 22 listopada 2009 - 11:33

Ubezpieczenia majątkowe, to w myśl przepisu art. 821 k.c. ubezpieczenia mienia albo odpowiedzialności cywilnej. Likwidując szkody z tego zakresu czasami mam problem czy zastosować przyczynienie określone zapisem art 362 k.c. Ze względu na specyfikę zawieranych umów ubezpieczenia, kwestię przyczynienia należy rozpatrywać oddzielnie dla odpowiedzialności cywilnej i innych ubezpieczeń. W ubezpieczeniu oc udziela się ochrony poszkodowanemu w ramach umowy zawartej przez sprawcę szkody. Ubezpieczony i poszkodowany są to więc różne osoby. Jeżeli poszkodowany swoim zachowaniem przyczyni się do powstania szkody, to ma to wpływ na zakres odpowiedzialności. Mechanizm ten jest dość czytelny. Nie chciałbym tutaj rozpisywać się na temat przyczynienia się w ramach innych ubezpieczeń ale zwrócić uwagę głównie na to ryzyko które nas potencjalnych sprawców/poszkodowanych dotyczy.
Przyczynienie na tle szkód komunikacyjnych trzeba rozpatrywać w zależności od tego czy mamy do czynienia z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka czy winy i uwzględnieniem szczegółowych okoliczności powstania szkody. Posiadacz pojazdu jest obarczony zasadą ryzyka w odniesieniu do np. osób pieszych, będących poza pojazdem. Przesłanką do przyjęcia przyczynienia może być , np nagłe wtargnięcie pieszego na jezdnie w miejscu do tego nie przeznaczonym, przebiegnięcie na czerwonym, poruszanie się w ciemnościach po niewłaściwej stronie jezdni. Nie jest natomiast przesłanką stan nietrzeźwy pieszego. Ktoś nietrzeźwy przechodząc prawidłowo na przejściu zostaje potrącony przez samochód Nie naruszył zasad ruchu drogowego (nie ma przecież zakazu poruszania się nietrzeźwych :) ), przechodził przez jezdnię prawidłowo a fakt promili we krwi jest bez jakiegokolwiek związku ze zdarzeniem. Jeśli jednak ten sam pieszy, idzie po chodniku i nagle wtacza sie pod samochód to jego stan spowodował niebezpieczne , nieostrożne zachowanie, które w efekcie ocenimy jako przyczynienie.
W odniesieniu do przewożonych pasażerów odpowiedzialność kształtuje się na zasadzie ryzyka (z wyjątkiem współmałżonka). Z tego wynika, że pasażer nie odpowieada za zachowanie kierowcy. Sposób jego jazdy. Nie można więc na pasażera przerzucić winy za naganne zachowanie kierowcy. Jest jednak przypadek gdzie i pasażerowi umniejsza się odszkodowanie. Chodzi tutaj również o nietrzeźwość. Orzeczenie SN 1CR 29/68 (Gdy ktoś wspólnie z kierowcą wprawia się w stan odurzenia a następnie w takim stanie wsiada do jego samochodu, prowadzonego przez pijanego kierowcę, to takie zachowanie należy traktować jako rażąco lekkomyślne narażenie swojego życia na niebezpieczeństwo w czasie jazdy samochodem i mające wpływ na wysokość odszkodowania należne poszkodowanemu lub rodzinie w razie jego śmierci lub uszkodzenia ciała w skutek wypadku samochodowego, spowodowanego odurzeniem alkoholowym kierowcy
Na koniec chciałbym dodać pewną ciekawostkę z którą nigdy się w praktyce nie spotkałem ze względu na niewiedzę sprawców kolizji.
Często kwestia przyczynienia występuje w odniesieniu do szkód powstałych w wyniku kolizji z innym pojazdem, bądź uderzenia w przeszkodę znajdującą się na drodze. Przyczyną przyczynienia jest tu z reguły nadmierna prędkość, niedostosowanie techniki jazdy do warunków. Przy zderzeniu pojazdów odpowiedzialność kształtuje się na zasadzie winy. I tutaj najciekawsze. Gdy jeden kierowca zostanie uznany za sprawcę a drugi tylko się przyczynił, to powstają dwa oddzielne roszczenia i każdy z nich ma prawo do zrekompensowania swoich strat w takim zakresie w jakim za jego szkodę ponosi odpowiedzialność drugi. W praktyce , to oznacza, że jeśli poszkodowany w jakiś sposób przyczynił się w np 30% do powstania szkody. To nam jako sprawcy przysługuje rekompensata w takiej właśnie 30% wysokości od całej wartości szkody. Oczywiście z jego polisy OC. Jeśli zatem jesteśmy sprawcą to warto sprawdzić czy likwidator nie uznał przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody. Być może przysługuje nam wtedy odszkodowanie o czym nie mamy pojęcia.

#2 OFFLINE   mbobik

mbobik

    1-szy v-ce Prezes od SB

  • 1 065 postów
  • Dołączył: 11-09-2008
  • Skąd: Żukowno
  • Województwo: pomorskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 22 listopada 2009 - 12:12

Kiciek, myślę że Twoja praca jeżeli chodzi o wstawianie tu takich "referatów" jest trochę bez sensu, nikomu nie będzie sie chciało czytać takich długich postów licząc że znajdzie może odpowiedź na swoje pytanie. Chyba lepiej niech zostanie tak jak jest, ktoś pyta a inni odpowiadają.

#3 OFFLINE   Kiciek

Kiciek
  • 237 postów
  • Dołączył: 15-05-2009
  • Skąd: Kielce
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 22 listopada 2009 - 12:21

aaa może komuś się przyda. Zobaczymy. Nie musze przecież pisać kolejnych.

#4 OFFLINE   cita

cita

    I'm back :P

  • 4 748 postów
  • Dołączył: 13-05-2006
  • Skąd: Leszno
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 22 listopada 2009 - 12:39

Kiciek, myślę że Twoja praca jeżeli chodzi o wstawianie tu takich "referatów" jest trochę bez sensu, nikomu nie będzie sie chciało czytać takich długich postów licząc że znajdzie może odpowiedź na swoje pytanie. Chyba lepiej niech zostanie tak jak jest, ktoś pyta a inni odpowiadają.


aleś teraz walnął.

Bardzo ciekawy i pouczający tekst i mam nadzieje, ze Kiciek sie nie zniechęci.
Jesli Tobie kolego nie chce sie czytac "aż tak długich tekstów" to nie czytaj - nikt Cie nie zmusza. Zapewniam Cie jednak, ze jest wielu chętnych do tego, zeby sie czegoś jeszcze w życiu nauczyc, nawet jesli skonczyli już dawno szkole.


Kiciek - dobra robota

#5 OFFLINE   doncortino

doncortino
  • 3 592 postów
  • Dołączył: 13-09-2008
  • Skąd: Szczecin
  • Województwo: zachodniopomorskie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.2 V6 Y32SE

Napisany 22 listopada 2009 - 14:19

a mnie się podobało, zawsze można czegoś nowego się dowiedzieć. Najbardziej zainteresował mnie oczywiście ostatni akapit. Zawsze zastanawiałem się jak to by było:
jedzie gość 100km/h przy ograniczeniu do 50. Droga ma zakręt. Za zakrętem wyjeżdża z podporządkowanej inny pojazd. Wyjeżdża, bo ze względu na zakręt nie widzi nadjeżdżającego pojazdu. Ten pierwszy wyjechawszy zza zakrętu uderza w bok drugiego.
Przyjeżdża policja, orzeka winę tego który nie ustąpił...
Ale wg mnie on nie miał możliwości ustąpienia, bo w momencie gdy podjął decyzję o wyjechaniu na drogę nie widział i nie mógł widzieć tego pędzącego główną drogą.
Gdyby ten pierwszy jechał z przepisową prędkością do zderzenia by nie doszło, bo wyjeżdżający z podporządkowanej zdążyłby wykonać manewr i rozpędzić się do odpowiedniej prędkości.
Uważam, że ten który wyjechał z podporządkowanej był bez winy, 100% winy obciąża jadącego główną - tak mi podpowiada logika.
Ciekawi mnie jakie są szanse obrony w sądzie w tej sytuacji

#6 OFFLINE   Kiciek

Kiciek
  • 237 postów
  • Dołączył: 15-05-2009
  • Skąd: Kielce
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 24 listopada 2009 - 18:39

Ciekawi mnie jakie są szanse obrony w sądzie w tej sytuacji



Przykład takiej szkody wygląda mniej więcej tak:
Ścisłe centrum Kielc. Ograniczenie prędkości do 50km/h. Motocyklista jadący główną drogą 120 km/h Hondą CBR 1000F ma oczywiście pierwszeństwo. Z drogi podporządkowanej z prawej strony wyjeżdża Polonez Caro wymuszając tym samym pierwszeństwo. Kierowca Poloneza nie był w stanie jednak dostatecznie zobaczyć motocykla ponieważ w tym miejscu jest dość stromo. Nie był też w stanie ocenić z daleka, że ten tak szybko jedzie nawet jeśli go widział.
Finał akcji.
Honda szkoda całkowita po uderzeniu w bok Poloneza. Motocyklista przelatuje nad autem uderza w asfalt. Jeszcze tylko kilkanaście metrów szorowania po asfalcie. Potem krawężnik, kilka metrów po chodniku i ma szczęście, że przeżył. Po roku dochodzi do siebie.
Odszkodowanie dla motocyklisty zostaje pomniejszone o 50% z tytułu przyczynienia się do powstania szkody poprzez nadmierną prędkość. Zmniejszeniu ulega zarówno wartość szkody majątkowej za motocykl, jak również świadczenie z tytułu szkody na osobie (uszczerbek na zdrowiu etc.)
W tym momencie powstaje równoczesne roszczenie kierowcy Poloneza któremu również przysługuje 50% wartości odszkodowania za zniszczenie połowy boku Poloneza.
Szkoda miała miejsce kilka lat temu i do chwili obecnej kierowca Poloneza szkody nie zgłosił, bo nie wie, że jest taka możliwość.

#7 OFFLINE   mk44arty

mk44arty
  • 73 postów
  • Dołączył: 26-10-2009

Napisany 24 listopada 2009 - 18:57

No tak, ja miałem bardzo podobną sytuację jak opisałeś poniżej. Jechałem motocyklem główną prostą drogą, z przeciwka samochód tuż przedemną skręcił na stację benzynową "oczywiście mnie nie widział" ja uderzyłem w niego, przeleciałem 25 metrów i w sumie miałem szczęście - złamałem tylko rękę i skręciłem nogę. Rok czekałem na wyrok sądu i wszystko ok uznali winę po stronie kierowcy samochodu. Wszystko było by dobrze poza tym że ubezpieczyciel pomniejszył wypłatę obu zgłoszonych przezemnie szkód ( materialnej i osobowej) o 40%. Omawiane właśnie przyczynienie. Widzę Kicek, że jesteś w temacie. Może Ty mi odpowiesz na jakiej podstawie ubezpieczalnie obliczają procentowo stopień przyczynienia ?? Dlaczego 40% ?? a nie 10%, niby mają tam jakąś ekspertyzę biegłego rzeczoznawcy, który na podstawie znikomych danych z notatki policyjnej poobliczał że jechałem z prędkością 78 km\h na 50 Jak to jest z tymi procentami..??

#8 OFFLINE   Kiciek

Kiciek
  • 237 postów
  • Dołączył: 15-05-2009
  • Skąd: Kielce
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 24 listopada 2009 - 19:19

Nie ma jakichś sztywnych zasad dotyczących obliczenia % przyczynienia. Nie ma też jakiegoś matematycznego wzoru, czy "złotego środku". Jest to kwestia czysto do oceny. Wszystkie takie i podobne przypadki są indywidualne i analizuje się je (okoliczności i ciężar winy poszkodowanego) osobno. Dla praktyki ubezpieczeniowej jest ważne, aby oddzielić te przypadki, gdzie osoba poszkodowana jedynie przyczyniła się, od tych gdzie można przypisać jej winę za spowodowanie wypadku i tym samym przypisać status sprawcy. Dlatego bardzo rzadko zdarzają się przypadki gdzie przyczynienie przekracza 50% i to w zasadzie jedyny pewnik.

#9 OFFLINE   mk44arty

mk44arty
  • 73 postów
  • Dołączył: 26-10-2009

Napisany 24 listopada 2009 - 19:58

No tak myślałem, że to wszystko obliczane jest na "pałę".
Czyli podsumowując, "Instytucja Przyczynienia" może nas tak samo wqr...ć jak i pocieszyć. Zależy po której stronie barykady się znaleźliśmy. Jeżeli spowodujemy wypadek, mamy szanse coś tam jeszcze odzyskać bo być może znajdą się okoliczności stwierdzające przyczynienie poszkodowanego. A jeśli to my jesteśmy poszkodowani, to trzeba się modlić, ażeby nikt takich okoliczności nie znalazł w naszym przypadku, bo możemy stracić więcej niż ten, który spowoduje wypadek ( tak było w moim przypadku)
Jak dla mnie chory przepis, walka ubezpieczalni ze sobą, bo jedna coś tam ukruszy z wypłaty odszkodowania ale za to druga będzie musiał też wypłacić.
Ale dobrze wiedzieć, że nawet kiedy to my jesteśmy sprawcami mamy szanse odzyskać jakieś grosze...

#10 OFFLINE   Kiciek

Kiciek
  • 237 postów
  • Dołączył: 15-05-2009
  • Skąd: Kielce
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 27 listopada 2009 - 20:22

No tak myślałem, że to wszystko obliczane jest na "pałę".
Mylisz się kolego. To samo możesz napisać o każdej dziedzinie życia. Od wywozu śmieci czy robieniu zakupów. Na budowaniu domu i robieniu interesu życia kończąc. Tam oczywiście są zastosowane, np. funkcje kosztorysu, ale uzależnione, np. od społecznego umiejscowienia.
W kodeksie karnym wolałbyś jedną sztywną karę? Jedno działanie? Może czasem warto zastosować "złagodzenie winy"?
Instytucja przyczynienia nie jest po to, żeby zrobić komuś na złość.
Jak dla mnie chory przepis,
Zastanów się dogłębnie co by było gdyby ten przepis nie istniał.

#11 OFFLINE   cita

cita

    I'm back :P

  • 4 748 postów
  • Dołączył: 13-05-2006
  • Skąd: Leszno
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 27 listopada 2009 - 20:25

niż ten, który spowoduje wypadek


ale zdajesz sobie sprawe, ze łamiąc przepis i przyczyniając sie do powstanai kolizji jestes rónież sprawca?
Jesli np. Twoja (nadmierna) prędkość uniemozliwi dostrzeżenie Ciebie w pore i ktoś wymusi .. ale tylko dlatego, ze nie mógł Cie dostrzec, to ....
... no zastanów sie.


Kolego Kiciek - bardzo prosze używaj znaczników cytowania - wystarczy tylko kliknąć Dodany obrazek lub Dodany obrazek - bo inaczej nie wiadomo czy to Twoje czy czyjeś słowa.

#12 OFFLINE   mk44arty

mk44arty
  • 73 postów
  • Dołączył: 26-10-2009

Napisany 28 listopada 2009 - 14:12

... No tak, wiem że macie rację i patrząc na taka sprawę jako obserwator myśli się trzeźwo. Ja podchodzę do tego emocjonalnie bo poprostu dużo straciłem, przez ten wypadek (motor, praca i gipsy i...) nawet jeśli jechałem 20 km szybciej ..... no wiem, że to nie argument ale szybko nie było. I nie mówcie mi, że każdy z Was zawsze jeździ przepisowo, oczywiście bez przesady ale zawsze jest to trochę szybciej.

A i zapomniałem dodać że ja jechałem z taka samą prędkością jak cały sznur samochodów.

#13 OFFLINE   cita

cita

    I'm back :P

  • 4 748 postów
  • Dołączył: 13-05-2006
  • Skąd: Leszno
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 28 listopada 2009 - 14:16

I nie mówcie mi, że każdy z Was zawsze jeździ przepisowo, oczywiście bez przesady ale zawsze jest to trochę szybciej.


ale co ma piernik do wiatraka.

Mówimy o sytuacji, kiedy ktoś ewidentnie przyczynia sie do powstania kolizji/wypadku.

ps. uważasz, ze jak jakiś wariat pojedzie w mieście 100km/h i wyleci z za zakrętu na tyle szybko, ze ktoś nie jest w stanie go dostrzec wyjeżdzając z podporządkowanej - to ten wyjeżdzający powinien być bezwględnie winny i tyle?

#14 OFFLINE   mk44arty

mk44arty
  • 73 postów
  • Dołączył: 26-10-2009

Napisany 29 listopada 2009 - 11:16

Ja mówię o takiej sytuacji: jadąc drogą prostą i szeroką jak pas startowy, przy dobrej widoczności z zachowaniem odpowiedniego odstępu od samochodu przed nami, ale jednak te 10 km szybciej aniżeli dozwolona na tym odcinku prędkość, widzimy już z daleka pojazd który chce włączyć się do ruchu z podpożąkowanej. Przepuszcza wszystkie pojazdy pokolei, a tu nagle z niewiadomych przyczyn rusza tuz przed nami i bęc. Była piękna bezwypadkowa zadbana omega i jest złom. Policja i sąd uznają winę po stronie kierowcy który wymusił. Ale tamten się nie przyznaje, twierdzi że jechaliśmy nie wiadomo jak szybko i nas nie widział.
Po pół roku ekspert robi na podstawie notatek jakieś wyliczenia i stwierdza prędkość ponad dozwoloną, niewielką ale jednak i co ? mieliśmy ładną omegę a nawet nie mamy całej kasy za nią bo się przyczyniliśmy w np: 40% można się wqrwić w takiej sytuacji ?

No ale dobra, przyznaję Wam rację i już na mnie nie krzyczcie - bo w sumie obowiązuje nas kodeks drogowy i ograniczenia prędkości - i tego się nie przeskoczy.
Tym bardziej w sytuacji oczywistej, gdzie ktoś ********* nie wiadomo jak szybko - wtedy ten przepis jest potrzebny. Cofam moje wcześniejsze stwierdzenia :) żeby nie było że jestem głupi :). Po prostu jestem zły, bo osioł który zajechał mi ewidentnie drogę (podejrzewam nawet że specjalnie, chciał pokazać jaki jest kozak w starej calibrze ruszając z pisakami, wiele osób tak robi kiedy widzi motocykl) może jeszcze dostać 40 % wartości rynkowej, co odpowiada pewnie 100% tego ile on za to zapłacił (trup). Przed sądem poszedłem mu na rękę, żeby nie miał wyroku w papierach, sąd uznał jego winę ale sprawę umożył warunkowo na 1 rok, a teraz się może się ze mnie śmiać bo nie ma wyroku, i jeszcze kasę dostanie, a ponieważ ubezpieczalnia stwierdziła moje przyczynienie miałem motor za 20 tyś, i dostałem w sumie wszystkiego 12 tyś.
Niby mogłem jechać wolniej i wtedy było by wszystko ok, ale byłbym zawali-droga na tym odcinku i wszyscy by mnie wyprzedzali.