Sytuacja właściwa:
Jadę sobie ostatnio w dzień po moim pięknym mieście. Ulica 3 pasmowa, ja jechałem po prawym pasie (przepisowo - nie zdążyłem się dobrze rozpędzić jeszcze

Ludzie, jak tak można?! Na szczęście nie był zbyt duży ruch, jakoś wyhamowałem i nic się nikomu nie stało. Dlaczego nikt nie zatrzymuje rowerzystów-idiotów jeśli nie potrafią jeździć nie stwarzając zagrożenia? Jakbym ją załatwił to byłoby, że kierowca pirat zabił kobiecinę na składaku, nikt by nie powiedział, że mu wredna krowa zajechała drogę.
A ostatnio jakiś palant mi się wpie***ył na rondzie jakimś escortem. Gdyby nie to, że szybko zahamowałem to bym gościa z grilla zdrapywał. On też zahamował, zatrąbił na mnie (:confused:) i jeszcze mi pokazuje, że niby miał pierwszeństwo. Co prawda miałem go z prawej, ale do jasnej anielki byłem na rondzie! Może ja nie znam przepisów?
To tak mniej więcej wszystko, co mi mocno na sercu leży. Zróbmy jakąś akcję społeczną "Kierowcy Klusek piją za rozum dla rowerzystów", niech się w końcu nauczą trochę myśleć.
PS. A z takich miłych rzeczy, to dzisiaj widziałem zaje****ą policjantkę z suszarką. Wyglądała jak jakaś modelka. Gdyby same takie były to chyba byśmy mniej narzekali na mandaty...