Witam miałem sprzedać moją Omegę B (94 rok, 2.0 benzyna), ale ostatnio coś dziwnego stało się z obrotami, tzn. z 900 spadły do 500 na biegu jałowym i zaczęły delikatnie falować, gdy samochód stoi, jeśli jest w ruchu trzyma 900 obrotów, a jak się zatrzymam, to spada znów do 500. Wymieniłem świece zapłonowe, kolega przeczyścił mi silniczek krokowy, obroty przestały jakby falować, ale nadal są za niskie. Przy dodawaniu gazu podczas jazdy autem nic nie szarpie, kolega mówi, że to może być przepływomierz, albo wtryski, ale się słabo znam. Dodatkowo auto jakby straciło na mocy, jest mniej zrywne i wydaje mi się, że mniej ostatnio pali. Zauważyłem również, że dodając gazu na biegu jałowym można dojść tylko do 4500 obrotów, dalej nie pójdzie, jakby była jakś blokada. Nie wiem czy to istotne, ale jak kupiłem samochód, nie działała kontrolka silnika, może coś tam było kombinowane, ale dotąd nie miałem żadnych problemów z silnikiem. Proszę was o radę, co może być przyczyną tej awarii, jestem laikiem i nie wiem, czy opłaca mi się to naprawiać, czy lepiej tanio sprzedać omcię w takim stanie, będę wdzięczny za rady.