A ja ciągle odnosze wrażenie, ze wielu członków OKP zapomniała co nas tu łączy i po co zapisali sie do klubu.
Teraz moja prywata - baaaardzo bym niechciał należeć do klubu, gdzie nic mi nie pasuje, gdzie zarząd i inni członkowie mnie wkurzają, gdzie nie potrafie sie dogadac i gdzie ciągle coś mi sie nie podoba.
Mysle, ze po prostu przestałbym należeć do klubu, bo po co.
Tak sobie pomyslalem, ze tak bym zrobił, gdybym kiedyś znalazł sie w takiej sytuacji.
Mysle też, ze jesli zapisałbym sie do jakiegoś klubu, ktory mialby swój zarząd, zwlaszcza demokratycznie wybierany, to po prostu zdał bym sie na ten zarząd i uznawał jego racje. Podobnie czynie jak ze znajomymi robimy sobie imprezke w domu.
Jak mi wszytsko pasi to jade i ciesze sie, ze mogłem dołączyć do organizujących imprezke. Jak nie ... to mówie - bede następnym razem.
Jakos nie wyobrażam sobie, zebym mógł powiedziec koledze, ktory robi imprezke, ze nie podobają mi sie stoliki ustawione w L zamiast w U ... wiec ma to zmienic, bo mnie nie będzie, poza tym menu mi nie odpowiada, wiec dla mnie ma być inne praz muzyka powinna być ciszej, bo moje uszy jej nie zniosą.
To moje ostatnie słowa odnośnie VII zlotu.
Do zobaczenia dla wszystkich, ktorzy będą, pozdrowienia dla wszystkich ktorzy nie będą.
Nara dzieci