Rok temu czyli ad 2017 spawaliśmy z bratem przód omegi, przedstawie małą fotorelację.
Reanimacja samochodu od ojca Opel Omega A 93 rocznik, ogólnie to jest tragedia ale działamy z bratem i pomalutku efekty są.
Dalej walczymy z Omegą, naprawdę jest gorzej niż myślałem Dziś brat spawał, a że używa okularów spawalniczych, to mu się lekko twarz opaliła.
Z tej strony nie licząc naprawy samego błotnika to zostało tylko to:
Tu już pospawane elementy: podłużnica, ściana grodziowa, nadkole, wzmocnienie przekładni kierowniczej, kielich amortyzatora
Dziś kolejny dzień walki z rudą w omedze, Robiąc lewą stronę byłem podłamany ile tam jest korozji, ale prawa strona dobiła mnie totalnie, rdzy jeszcze więcej, przy okazji jeszcze dziura w podłodze odnaleziona. ale Lewa strona zrobiona i pomału wychodzi się na prostą.
Na tym etapie zakończyliśmy w zeszłym roku, w tym posuwamy się dalej czyli do tyłu samochodu
zdjęcia z wczoraj
Teraz spawamy spawamy podłogę we wnętrzu auta i planujemy jeszcze pospawać bagażnik, dokładnie wnękę koła zapasowego. Najbardziej załamałem się stanem miejsc w których przykręcone są tylne pasy bezpieczeństwa, próba ich odkręcenia, zakończyła się.... zresztą zobaczcie sami.
W tych miejscach były przykręcone pasy
Na dzień dzisiejszy mamy pospawana podłogę, jutro ogarniamy miejsca mocowań pasów bezpieczeństwa i jak pozwoli czas spawanie wewnętrznych nadkoli, bo tez przeżarte na wylot.
Czy ta naprawa jest opłacalna, nie. Ale mając miga, blachę i chęci można się bawić.
Ps nawet nasz Poldek też 93 rocznik, nie był tak przeżarty jak ta omega, można go wręcz stawać za wzór w dziedzinie zabezpieczenia antykorozyjnego, sorry za Offtop, ale nie mogłem się powstrzymać.
Edytowany przez lukasz190, 24 kwiecień 2018 - 19:40.