Pozwolę sobie odgrzać kotleta,bo kilka rzeczy zrobiłem w temacie+niestety,bez widocznego/słyszalnego efektu.Otóż na pierwszy rzut wymiana podpory z łozyskiem.decyzja trafna,stare łożysko było spalone,podpora przyparciała niestety szum nie ustał.Podejrzenie padło na szczęki ręcznego w związku z tym,że było grzebane,podkręcane,naciągane.Niestety ,całkowite skręcenie rozpieraka czyli de facto likwidacja ręcznego na prawym kole-bez rezultatu,szum jak był tak został.W nastepnej kolejności demontaż i szlifowanie tarcz (usuwanie rdzawego nalotu) oraz ich zamiana miejscami-dalej szumi.Sprawdzenie koła z podejrzanej strony na wyważarce.I tu pojawiła sie iskierka nadzieji-felka prosta,krzywa opona!
(wulkanizator powiedział,że musiało dobrze walnąć,skoro opona RSC sie pokrzywiła).Na drugi dzień z identyczna opona pod pacha i wielkimi nadziejami rozczarowałem się po raz kolejny-dalej coś szumi/obciera.W akcie desperacji,ale też kierowany intuicją z trudem wydobyłem dziś z zacisku klocki.Z trudem,bo klocek wewnętrzny nie wiem wskutek czego ale wżarł się w zacisk.Musiałem użyc WD 40 i młotka by go wyjąć.Zacisk w miare możliwości przeczyściłem,wdepłem hamulec celem weryfikacji ruchu cylinderków (oba wyszły,choc wewnetrzny więcej niz zewnetrzny),cylinderki rozparłem (raczej nie ma mowy o zapieczeniu) i wstawiłem klocuszki spowrotem zamieniajac je stronami.Jest coś,co mnie zaniepokoiło.Zewnetrzna strona tarczy jak lustro,wewnatrz lekkie wżery,widać,że klocek sie do niej nie przytulał.Rozumiem,że wieksza cześć siły hamowania idzie na przód,ale żeby na tylnej tarczy nie bylo śladu od wewnątrz?Fakt,ten wewnętrzny klocek był unieruchomiony przez ten rdzawy nagar,więc pewnie i cylinderek go nie mógł wycisnąć.Ale zapytam,czy może dojść do takiej sytuacji przy sprawnym zacisku czy raczej oznacza to,że zacisk nawala .Z przodu wiem,że są prowadniczki ,po których jażmo odjeżdża puszczając klocki.Z tylu wygląda to inaczej,może trzeba to jakoś rozruszać.I wreszcie sprawa ostatnia.Autko podniesione,kręcę kółkiem po tych wszystkich podchodach i co słyszę?/4 obrotu luzik,1/4 wyraźne tarcie i opór.Jakby tarcza zwichrowana,ale byly przecież zamieniane stronami.Zapewniono mnie,że wjazdem na próg tarczy bym raczej nie pogiął.Szum jakby w rytm tego,co słyszę podczas jazdy-im szybciej jade tym rytm ocierania się zwiększa.
Chciałem jeszcze wypiąć półoś celem zrobienia testu na nieobciążonej piaście i łożysku ale zabraklo czasu i torxa w odpowiedniej numeracji.
Panowie,jaki może byc powód tego,że jest ten oór na 1/4 tarczy,a może zjawisko dopuszczalne?Ewentualnie co może być powodem tego rytmicznego szumu,zakładając,że wykonalem powyższe czynności prawidlowo.Warto wieżć tarcze na przyrządy,ewentualnie przetaczać.nie ruszałem ich od kiedy kupiłem auto,tj. 6 lat.Mają 12 mm,nie mają rantu,ale może jak były kiepskiej jakości to sie odkształciły?Zalecono mi równiez sprawdzenie oleju w moście.Wymieniałem go 30k wstecz więc jest świeży raczej,most suchy,leciutko ciemniejszy przy wejsciu półosi.Poza tym,to by raczej wycie bylo a nie efekt ocierania,tak mi się wydaje.Łożysko piasty?Wątpie,buczało by choć przy skręcie w lewo jakby mocniej hałasuje z prawej strony,ale dalej z przerwami zmniejszającymi sie wraz ze wzrostem szybkości.
Panowie,ratujcie bo mi ręce opadają.No jak dla mnie to jest efekt kontaktu klocka z tarczą,nie zanika podczas hamowania,natomiast jak zdejme nogę z gazu i hamuje silnikiem to jest wyraźnie głośniej.Czemu tylko z jednej strony klocek robi robote?
Hubert