Witam.. Jako że sam jestem młodym kierowcą i sam nie wiedziałem (do niedawna) jak postępować z mechanikami. Oto kilka rad, które należy bezwzględnie przestrzegać, jeżeli nie chcemy zostać zrobieni w 'bambuko' . To czego nauczyłem się na własnej skórze. Takiego 'laika' jak młody kierowca każdy chce oszukać.
1. Umawiamy się na konkretny dzień na sprawdzenie auta przez mechanika w naszej obecności oczywiście.
2. Umawiamy konkretny termin naprawy, pod żadnym pozorem nie zostawiamy auta na dzień, tym bardziej na kilka dni. Najlepiej od razu zaznaczmy że chcemy być przy naprawie i wymianie konkretnych części.
3. Ustalamy sprawę części, czy zamawiamy sami czy zostaną zamówione przez mechanika, jak przez mechanika to żądajmy kopii faktur. warto o tym wspomnieć na początku.
4.Przyjeżdżamy na wcześniej ustalony termin naprawy, i obserwujemy
To by było w zasadzie na tyle.
Te zasady są może i pozornie oczywiste, i może się komuś wydawać że przesadzone, ale jestem zdania iż warto dmuchać na zimne, bo wiadomo jak to u większości mechaników wygląda. Poza tym krew człowieka zalewa jak dba o auto jak może, a potem staje się ono obiektem wyżycia się mechanika. Nikogo nie osądzam, ale ostatnio pierwszy raz oddałem omę do naprawy, 3 dni stała u mechanika i więcej tego błędu nie popełnię. tuż przed zostawieniem auta podciągnąłem ręczny tak że łapał na 'dwa ząbki' teraz łapie na dwa ostatnie. Może poprostu mechanik zapomniał i przejechał na nim jakąś odległość jak sprawdzał auto. No ale do tego dochodzi sprzęgło które łapie jakby wyżej. Połamany kołpak i niewielka plama ze smaru na siedzeniu kierowcy. k**wa mać! Od teraz to moje vademecum postępowania. Polecam stosować się do tych rad wszystkim młodym i niedoświadczonym. Młodego to każdy chce 'wy***jać'
.
Szerokości!