Cześć,
Po przestudiowaniu dziesiątek postów, nie udało mi się znaleźć identycznego przypadku. Dodatkowo miksując rady mądrych ludzi w różnych postach, zrobił mi się całkowity mętlik w głowie.
Do rzeczy ...
Omega B 2,2DTI kombi 2001rok, od jakiegoś czasu podczas jazdy pojawił się metaliczny szum. Jest on stosunkowo cichy, pojawia się przy około 20-30km/h, przynajmniej wtedy można go wyraźnie usłyszeć i wraz ze wzrostem prędkości niespecjalnie zmienia swoje natężenie, częstotliwość. Nieosłuchana osoba mogłaby go pomylić z odgłosem nawiewu.
Szumi podczas jazdy na każdym biegu, również na luzie, a także na wyłączonym silniku.
Ostatnio dołączyły kolejne ciekawe objawy - podczas hamowania silnikiem słychać takie chrobotanie, rzężenie, coś w rodzaju odgłosu ostrego hamowania na przegrzanych klockach hamulcowych. Taki nieprzyjemny dźwięk, który po wciśnięciu sprzęgła ustaje, lub prawie ustaje.
Od kiedy tylko zakupiłem auto (3lata), podczas postoju na biegu jałowym słychać było takie delikatne terkotanie o zróżnicowanej częstotliwości. Po wciśnięciu sprzęgła wyciszało się, czasami po szybkim wysprzęgleniu potrafiło zniknąć całkowicie, lub nieco się wyciszyć. Szczególnie było to słyszalne gdy silnik był rozgrzany.
Ostatnio zauważyłem jednak coś dziwnego, gdy podczas postoju wcisnę sprzęgło żeby wyciszyć ten odgłos, ale jednocześnie przy wciśniętym sprzęgle dodaję gazu, to pojawia się metaliczny, dzwoniący odgłos, którego częstotliwość i głośność zwiększa się wraz ze wzrostem obrotów. Wrażenie jakby coś nie do końca się wysprzęgliło i jakaś blaszka tańczyła w rytm obrotów silnika.
Co do samej skrzyni - biegi wchodzą elegancko, jak masełko, nie występuje ślizganie się sprzęgła, itp. Krótko mówiąc, gdyby auto prowadziła osoba niesłysząca, to nie zauważyłaby żadnych niepokojących znaków.
Nie jestem pewien czy wszystkie te objawy dotyczą jednego ustrojstwa, ale jest to całkiem możliwe, może ktoś miał podobne przygody.
Dodatkowo podczas jazdy na autostradzie w przedziale 120-130km/h strasznie buczy, szczególnie przy mocnym dodawaniu gazu, wymieniłem środkowy tłumik, olej w dyfrze (stary był mocno wysłużony), nie pomogło. Powyżej 130km/h buczenie ustaje i już do 190km/h robi się znośnie. Co ciekawe dzieje się to tylko na piątym biegu, podczas dłuższych tras pomagał manewr rozpędzenia auta na czwórce do 140 i wtedy piątka.
Przy niższych prędkościach buczenie również się pojawia, ale wtedy w zupełnie odwrotnej sytuacji, mianowicie przy puszczeniu pedału gazu. Przyspieszam, puszczam pedał, buuuuuuuuuu, przygazówka - cisza, puszczam - buuuuuuuuuuuu.
Bardzo proszę o pomoc, naprawdę lubię to auto, ostatnimi czasy wymieniałem w nim bardzo dużo elementów i chciałbym je doprowadzić do porządnego stanu. Po tym, jak zwycięsko wyszedłem z walki vs EGR, podciśnienia, itd. i w końcu chodzi, jak żyleta, to zaczęły się dziać hece z układem napędowym
Wiem, że zrobił mi się tutaj mały esej, ale nóż widelec, ktoś będzie miał cierpliwość i ochotę żeby co nieco poczytać.
Z góry dzięki !