Witam,
Niedawno miałem wypadek w mojej klusce, auta nie ma sensu niestety naprawiać - koszt naprawy przekracza jego wartość. Środek transportu jest mi potrzebny, więc rozglądam się za nowym samochodem. Pod względem moich wymagań w zasadzie dużo sensu robi druga ameba, tak więc znalazłem kilka w okolicy i po obejrzeniu dwóch znalazłem chyba sensowny zakup.
Wczoraj miałem okazję oglądać auto z tego ogłoszenia:
http://olx.pl/oferta...D5-IDcb9mn.html
Samochód obecnie stoi w komisie w Mikołowie, przy czym nie jest wystawiony na sprzedaż przez komis - został tam zostawiony przez sprzedawcę. Pan właściciel (jego numer jest w ogłoszeniu) był tak naprawdę sprowadzającym to auto do Polski i jeździł nim przez 5 lat, z rozmowy dowiedziałem się także, że ostatnie 2 lata jeździła nim Pani prezes firmy Sanco. Właściciel obecnie przebywa w Niemczech, dlatego też auto stoi w komisie. Samochód posiada dowód rejestracyjny na firmę.
Została mi także przedstawiona faktura VAT za czynności serwisowe z października 2014, widniała w niej m.in. regeneracja turbo (1250 zł) oraz kilka części układu jezdnego i paliwowego. Łączny koszt 4500 zł.
Wygląd zewnętrzny - mały nalot rdzy na tylnych prawych drzwiach przy krawędzi z nadkolem, kilka drobnych wyprysków w tylnej części auta, trochę pod tylną wycieraczką. W środku fotele, tapicerka itp. w świetnym stanie. Kierownica miała jeszcze "korniczki", drążek zmiany biegów jak w Omegach - wytarty, ale nie rozszarpany. Oryginalne dywaniki + stopery. Urwana łapka od schowka. Popielniczka klikała, ale nie chciała się otworzyć. Koło zapasowe jest. Gaśnica jest. Bagażnik wyłożony oryginalną matą GM. Radio gra świetnie. Nawi działa, ale jest płyta z Niemcami. Telefon - chciałbym ale o ile mi wiadomo to nikt w Polsce nie oferuje usługi duplikowania karty.
Auto musiało dłuższy czas stać, ale odpaliło po kilku sekundach kręcenia. Drugie odpalenie było praktycznie natychmiastowe. Niestety podczas jazdy próbnej nie udało mi się porządnie nagrzać silnika. Silnik działał bardzo równo - powiedziałbym, że nawet łagodniej niż V6 Nie zauważyłem, żeby silnik był mokry z góry. W środku zero wibracji, tylko lekkie drgania drążka zmiany biegów. Cały samochód generalnie sprawiał pozytywne wrażenie zadbanego. Na liczniku 197kkm. Silnik przyspieszał bez oporów, ciągnął do 3000, dalej nie cisnąłem. Dymu nie uświadczyłem, jedynie charakterystyczny smród palonego ON. Sprzęgło trochę maślane - prawdopodobnie do wymiany niedługo. Hamulce biją - tarcze do wymiany. Zawieszenie było w porządku, jedyny problem pojawiał się podczas mocniejszych zakrętów, słychać było jakby stukanie metalu o metal wahacza z przodu.
Chciałem pojechać z tym samochodem do mojego mechanika (~30 km), panowie z komisu się zgodzili, niestety mechanik akurat wyjechał pojechałem więc z samochodem na pobliską SKP. Hamulce poza tym że biją z przodu są w porządku (lewy tylny ręczny działał słabiej), sprawność amortyzatorów - 60% tył 65% przód. Pod spodem okazało się, że tuleje gumowe na wahaczach rzeczywiście są wybite. Tył solidny - jak to Omega. Tłumik końcowy przerdzewiały. Zaniepokoił mnie też fakt, że silnik od spodu - tj. cała miska olejowa - jest upaprany mieszaniną oleju i brudu. Nie jestem pewien, z jakiego powodu - z drugiej strony moja klucha też była upaprana , ale nigdzie nie przeciekała. Góra, jak wspomniałem, sucha.
Natomiast alarm wzniecili potem mój ojciec oraz kolega, z którymi przyjechałem oglądać auto. Oboje na tylnej kanapie słyszeli nienaturalny gwizd. Ojciec akurat nigdy nie eksploatował diesla, ale znajomy który jeździł tylko dieslami stwierdził, że turbo naprawdę głośno pracowało. Z przodu nie słyszałem tego, co jest jeszcze dziwniejsze - słyszałem jedynie typowy świst wkręcającej się turbiny. Przynajmniej taki mi się wydawał - jeździłem tylko benzynami, ale miałem okazję zrobić ostatnio trasę w Leonie 1.9 PD, gdzie turbo dawało o sobie znać (co jestem w stanie zrozumieć - turbo w 1.9TDI jest od strony ściany grodziowej, a w samym Leonie jest słabe wyciszenie) oraz krótki przejazd po mieście A4 B6 1.9 po chipie na 150KM. Znajomy powiedział, że było to słychać przy ok. 3000 obrotów, po zmianie biegu było cicho. Po telefonie do mechanika dowiedziałem się, że przyczyn może być kilka - od dziury w układzie wydechowym w tylnej części samochodu, przez dziurę w którymkolwiek wężu aż do źle wykonanej regeneracji turbiny. Koszt naprawy tego waha się więc od kilku dyszek do nawet 2000 zł.
Reasumując (bazuję to na cenach serwisu V6):
-Tuleje wahaczy + geometria - razem ok. 400 zł
-Tarcze+klocki hamulcowe - 550 zł
-Tłumik - 200 zł
-Wymiana oleju - półsyntetyk w V6 z filtrem oleju i paliwa to 215 zł.
-Prawdopodobnie sprzęgło - 800 zł? (akurat sprzęgła nigdy nie robiłem)
-Niewyjaśniona sprawa z turbo
Czyli do samochodu potencjalnie będzie trzeba włożyć jeszcze 2000zł, nie licząc kosztów rejestracji oraz ubezpieczenia.
Czy ktoś z okolicy widział to auto lub wie coś o nim? Czy zakup jest wart świeczki? Drugi samochód, który tego samego dnia oglądałem, to E39 523i Touring, który był droższy, ale kompletnie bez wkładu finansowego.
Edytowany przez krop, 25 października 2015 - 05:44.