Skocz do zawartości

Omega Klub Polska używa Ciasteczek. Zapoznaj się z Polityka Prywatności aby uzyskać więcej informacji. Aby usunąć ten komunikat, kliknij przycisk po prawej:    Akceptuje Ciasteczka

- - - - -

Co popsułem/am dzisiaj w swojej omci.


  • Proszę się zalogować aby odpowiedzieć
24 odpowiedzi na ten temat

#1 OFFLINE   McTomsky

McTomsky
  • 8 postów
  • Dołączył: 02-05-2007
  • Skąd: Nowa Sól

Napisany 18 sierpnia 2007 - 06:46

Moja historia w skrócie ( pozwalam się śmiać - a niestety jest z czego )
Z moją poprzednią ż-omcią byłem żonaty 4 latka ( 2,5 TD `96) dopóki nie wymusiłem pierszeństwa na skrzyżowaniu. Wtedy nastąpiła przymusowa separacja w małżeństwie. A potem rozwód, bo zanim ją do końca naprawiłem to mi ją ukradli. Potem było drugie huczne wesele z omcia 2,5 TD `98 ( uf 4 dni pijaństwa ) Mówię Wam Ż-omcia jak marzenie. Wychuhana, wycackania. Te wcięcia w talii. Smukłe kształty. A ile dodatków!!!!. Oh. Druga miłość od pierwszego wejrzenia. No ale ta moja sex-taza nie mogła trwać wiecznie. Nie obeszło się bez zazdrosnej ingerencji drugiej mojej żony. Pojechała do garażu. A - w międzyczasie przez prawie rok jeździliśmy rozklekotanym UNO. No więc pojechała do tego garażu i sru dawaj po bandzie. I sru cału bok przeharatany. No wiadomo była zjebka. I zamknięcie przez tydzień w piwnicy. Ale co tam. Ja stary a durny. Po co mam się uczyć na błędach. Dawaj znowu wzięło mnie na litość i znowu dałem jej kluczyki. Wyjeżdża ci powolutku z garażu, patrzy w te lusteka. A to w prawe. A to w lewe. A to kuka we wsteczne. Aby broń cię panie Boże znowu nie przesiedzieć całego tygodnia w piwnicy. No i wyjechała. Prawie. Stanęła na środku pomiędzy garażami w dołku. Jak nie depnie. Jak nie :censored: w garaż naprzeciwko. Kwalifikowało się to conajmniej na dwa latka piwnicznej. Ale miała to szczęście,że nie umiem obiadów gotować. To i odpuściłem. Ale obydwie tylne lampy, zderzak i klepanie klapy poszło z jej kieszonkowego. Ja jestem na zero. A teraz sie pochwalę swoimi osiągami. Stoję na podrzędnej i czekam żeby się wciąć. Jak mu nie depnę. Efekt był. Ale przyspieszenie było takie, że wypierdziałem uszczelkę spod kolektora. Teraz po mieście jeżdżę na emeryta, bo słychac mnie na dwa kilometry. Ale co tam warto było. Nikt nie pochwali się lepszym przyspieszeniem.
OK ja już popłakałem nad swoja głupotą. Teraz Wy. Mam nadzieję że z tego wątku urodzi się całkiem fajne forum.
McTomsky

#2 OFFLINE   lord_craven

lord_craven

    Ciem kotka!

  • 5 572 postów
  • Dołączył: 30-08-2006
  • Skąd: Giedlarowa
  • Województwo: podkarpackie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 20 sierpnia 2007 - 12:17

Ja wiem, że to wszystko brzmi śmiesznie, ale koledze na pewno nie było do śmiechu. Zatem proszę powstrzymać się od zbytecznych komentarzy.

Wątek wyczyściłem.


#3 OFFLINE   Roozga

Roozga

    Wujek Dobra Rada

  • 8 617 postów
  • Dołączył: 14-04-2007
  • Skąd: Szczecin
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 20 sierpnia 2007 - 16:26

Hehe McTomsky historyja przednia :mrgreen:

Ja może nie w Omci ale w równie kultowym dla nas użytkowników tego fora aucie, bo w maluchu (od czegoś trzeba zacząć)

Otóż któregoś pięknego wieczoru postanowiłem wymienić w końcu i tak już nieźle zmaskrawoną skrzynię biegów, zabieg niby prosty, ale mnie, początkującemu mechanikowi - samoukowi zajęło to jakieś 4 godziny. Ale tuż przed północą sukces i jazda próbna - wszystko gra.

Następnego dnia 6:00 do Szczecina (a że mieszkałem wtedy jeszcze w Świnoujściu więc te 114 km trzeba było przejechać). Jechałem na egzaminy do Politechniki. I jadę te 100 KM/H (jak sie oczywiście rozpędziłem tyle) poboczem - bo maluch to słynny książę poboczy - w garniaku - no bo to na te egzaminy. Dojechałem, a na egzaminie z fizyki miałem zasadę budowy skrzyni biegów malucha (ot przypadek). Napisałem i wracam. A że zadowolony z siebie byłem to już nie 100 km/h (jak się dało oczywiście) i nie poboczem tylko 120 km/h ( a co maluch potrafi. I nie zgadniecie - nagle napęd straciłem. I nie że silnik zgasł, przegrzał się czy wybuchł. No ja mu w gaz a tam tylko chrobotanie słychać. Myślę sobie jak nic albo kielich, albo półosie, albo co gorsza skrzynia biegów i trzeba będzie się ze starą pogodzić.

Co się okazało - pourywały się śruby od kielichów z jednej i z drugiej strony bo z tego całego rauszu nie dokręciłem ich i od drgań sie poluzowały i pourywały od prędkości - na szczęście udało się je jakoś wykręcić (nie wszystkie oczywiście) i jakoś do domu dojechałem. Ale czy wyobrażacie sobie gościa leżącego pod maluchem na krajowej dwupasmowej części drogi nr 3 w garniturze?

Jeśli tak to to właśnie byłem ja.

A teraz można się śmiać :mrgreen:

#4 OFFLINE   mosiak

mosiak
  • 4 postów
  • Dołączył: 17-08-2007
  • Skąd: warszawa

Napisany 20 sierpnia 2007 - 18:38

Witam
Co do dawania żonie kluczyków to i ja się przejechałem, ale tylko raz w życiu, bo szubko się uczę, a było tak. Po pięknie zdanym egzaminie na prawo jazdy postanowiłem być wspaniałomyślny i dać swojej nałożnicy przejechać się porządnym samochodem (wtedy jeździłem Omegą A), a nie jakąś eLką Punto. Stanąłem przed blokiem w zatoczce, jak zwykle ze skręconymi kołami i posadziłem oblubienicę za sterem. i było tak, kluczyk w stacyjkę, odpalenie, sprzęgło gaz do dechy (tak jak w Punciaku żeby ruszył) puszczenie sprzęgła i rura. tylko zapomniała kół wyprostować. a po chwili krawężnik, słupek, pas zieleni, słupek ogrodzenia i drzewko u sąsiada w ogrodzie, a żeby było ciekawiej ogrodzenie było z siatki która się podwinęła do góry wykonując prześliczny szlaczek na tym co pozostało z maski i na większej części z dachu w jedną stronę a przy wyjeżdżaniu w drugą stronę. A pies na tylnej kanapie się nawet nie obudził, taki to porządny samochód. Warsztat zarobił kasy co niemiara a ja po pijaku wracam Taxówką, a żona dostaje w razie czego na autobus, bo mam słabe serce i drugi raz bym czegoś takiego nie przeżył.
POzdrawiam

#5 OFFLINE   Nawalony Zając

Nawalony Zając
  • 3 237 postów
  • Dołączył: 01-03-2008
  • Skąd: Częstochowa
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 13 grudnia 2008 - 10:02

He... He... czyli nie jestem sam.
otóż pomagałem rozwijać Częstochowską orkiestrę dudziarzy (błędnie myloną z kobziarzami) i swego czasu czynnie ją wspieracjąc jako szef sekcji bębnów i werbli. Mieliśmy ogromne kłopoty w dojazdach na koncerty bo wtedy orkiestra liczyła 15 osób.

Każdy kto miał prawko i środek transportu pakował graty, ludzi i heja. Ja miałem wtedy jeszcze malucha. Wszystko zapowiadało się ok bo dojechałem tym maluchem w 5 osób z Częstochowy do Opola i nic nie wskazywało na problemy podczas powrotu. Jakiż ja byłem rozczarowany jak rozlaciało się koło napinające pasek i straciłem ładowanie, chłodzenie i moją wiarę w niezawodność malucha. Było by ok gdyby to było w dzień bo bez problemu poznajdywałbym pogubione elementy i złożyłbym to do kupy. A tak 12 w nocy, las jakiś to pomyślałem, że dokleje się do tyłka jadącego przedemną kolegi w Hondzie (własność jego taty) i tak wyjedziemy z tego lasu do cywilizacji i jakiegoś oświetlenia.
Było już blisko ale niestety maluch zaczął się jarać, jeszce nie żywym ogniem ale strasznie śmierdzieło.
Kolega z Hondy wyjął hol, zaczepił do haka u siebie a u mnie za co?

Za drążek kierowniczy a ja tym czasem upuszczałem narastające ciśnienie pod drzewkiem. No i nie zajechaliśmy za daleko. Na szczęście było już blisko Lublińca i pozostawiliśmy go pod posesją mechanika i po nocnej rozmowie z jego synem umówiłem się na wymianę i odbiór po weekendzie. Nazajutrz mechanik dzwoni do mnie, że w nocy miało miejsce włamanie (zbita szyba, pokradzione to i owo).

Mechanik wziął wszystkie koszta na siebie (pewnie żal mu się zrobiło) i po praru dniach odjechałem swoim maluchem. Nawet mi zbieżność ustawił.

To był właśnie ten punkt zwrotny w moim motoryzacyjnym życiu. Doszedłem do wniosku, że jeżeli ma mi się coś notorycznie psuć w aucie w najbardziej zaskakujący sposób z możliwych to najbardziej prestiżowym odpowiednikiem będzie Omega.

Zapinając mój wątek do tematu tegoż postu to muszę powiedzieć, że podłączałem matę grzewczą w fotelu pasażera i pomyliłem kostki. Podłączyłem napięcie pod pirotechniczny napinacz pasów. I tak miałem szczęście uważam, że nie pod poduszkę w fotelu ;)

Udało mi się też rozwalić płytkę wyświetlacza MID przez głupotę co zaowocowało wymianą całego na nowy.

Na wiosnę będę malował całe auto sam... może będzie sposobność żeby pociągnąć jeszcze mój wątek.

Pozdrawiam serdecznie

#6 OFFLINE   THIN

THIN
  • 1 365 postów
  • Dołączył: 31-08-2007
  • Skąd: Konstancin
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 3.0 V6 X30XE

Napisany 13 grudnia 2008 - 10:45

Najpierw moja historia :)

Po kupnie omegi byłem poprostu w niebo wzięty - wygodny, duży i szybki samochód w porównaniu do tego czym jeździłem wcześniej. Wcześniej było Daihatsu Charade 1.0 Diesel :)
No i tu zaczęły się kłopoty - parkowanie - na parkingu w Auchan przednim zderzakiem przesunąłem samochód za którym chcialem zaparkować, naszczęście strat praktycznie nie było. Później zaczęło się parkowanie tyłem samochody, krawężniki, słupy - mój zderzak tylni jest w tej chwili w tragicznym stanie ale mimo że już się wożę omegą ponad 1,5 roku to jeszcze go nie wymieniam tak na wszelki wypadek gdyby mi miało coś jeszcze nie wyjść przy parkowaniu :)

Historia mojego dziewczęcia

Niesamowicie garnęła się do tego żeby zrobić prawko i normalnie poruszać się po drogach a nie tylko sterczeć na przystanku i czekać na busa. Chciała trochę się nauczyć zanim ruszy na kurs, żeby nie wyjść na totalną nogę, więc uśmiechnęła się do mnie :) Daihatsu i ogień - pojeździła trochę po polnych drogach, trochę jej jeszcze pomogłem i nawet nawet nieźle jej szło już po paru dniach jazdy. Po kupnie omegi chcieliśmy kontynuować edukację bo zapisy na kurs już niebawem - jak ja już tylko zdążyłem się nacieszyć i rozwalić zderzak, przekazałem jej stery...... I to był błąd.... Nie wiem co się stało tej dziewczynie, ale jak ja mówiłem hamujj to wciskała gaz do dechy, nie umiała zmienić biegu bez patrzenia na niego i w pewnym momencie coś głośno chrupnęło i poszedł smród niesamowity.... Usterka nie dawała mi spokoju więc tym co zostało z tego samochodu pojechałem do mechanika i niestety - wyrwane koło dwumasowe, pęknięte sprzęgło.... Gość powiedział że nigdy nie widział koła dwumasowego w takim stanie. Zapytałem czy mogło stać się to samoczynnie, a on odrzekł że sprzęgło przy dużym zużyciu miało prawo trzasnąć, ale nic więcej - nie uszkodziło by koła dwumasowego - to akurat zrobił kierowca i patrzy się na mnie :oops:.

Wtedy naprawił to w dwa dni, skasował mnie na 3000zł, a moje dziewcze ostatni raz wtedy siedziało za kierownicą samochodu - nawet jak go odkurza to nie ma prawa wchodzić w przednie lewe drzwi - wszystko musi robić z pozycji prawych bądź tylnych lewych :) Na kurs także nie poszła, bo wiele się słyszy kawałów o blondynce za kierownicą, a ja się boję że jakby jakimś cudem prawko zrobiła to znałbym te kawały z autopsji...

 


#7 OFFLINE   wicek

wicek
  • 4 076 postów
  • Dołączył: 14-07-2008
  • Skąd: Komorze
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 13 grudnia 2008 - 10:52

a moje dziewcze ostatni raz wtedy siedziało za kierownicą samochodu - nawet jak go odkurza to nie ma prawa wchodzić w przednie lewe drzwi - wszystko musi robić z pozycji prawych bądź tylnych lewych Na kurs także nie poszła, bo wiele się słyszy kawałów o blondynce za kierownicą, a ja się boję że jakby jakimś cudem prawko zrobiła to znałbym te kawały z autopsji...

Okrutny jesteś :smiech:

Ja się uczyłem na dużych samochodach, to z Omką problemów nie mam :D
Transitem jeździłem, jak miałem 12 lat :D Później trochę Astrą, a teraz Omegą i manewry typu parkowanie, cofanie używając tylko lusterek mam w jednym paluszku i wszytsko robię już automatycznie :D

#8 OFFLINE   THIN

THIN
  • 1 365 postów
  • Dołączył: 31-08-2007
  • Skąd: Konstancin
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 3.0 V6 X30XE

Napisany 13 grudnia 2008 - 11:30

cofanie używając tylko lusterek mam w jednym paluszku i wszytsko robię już automatycznie


Teraz i ja już tak mam, ale mój zderzak w pełni zdrowia nie doczekał tej chwili :)
Przed Daihatsu jeździłem Mercedesem 207D więc tylko na lusterka i auto cały czas całe :)

 


#9 OFFLINE   Kesiaczek

Kesiaczek
  • 567 postów
  • Dołączył: 21-10-2008
  • Skąd: Szczytno/Kielce

Napisany 14 grudnia 2008 - 09:23

heh jako, że jestem kobietą i jakbym czegoś nie wymysliła to by było nie wazne:/ Wyjezdzałam z parkingu, a że oma długa i ścisk był duzy, wiec powolutku zaczełam cofac zeby nie zachaczyc samochodu z prawej i tego z tyłu, usłyszałam zgrzyt:/ cóż brak podzielnosci uwagi poczatkujacego kierowcy:/ okazało sie z lewej strony stał betonowy kwietnik który beszczelnie skoczył mi na moja omcie. Efekt- naszczęście tylko zderzak do malowania :D

#10 OFFLINE   GISKARD

GISKARD
  • 3 534 postów
  • Dołączył: 17-06-2006
  • Skąd: Pionki
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 2.5 V6 X25XE

Napisany 15 grudnia 2008 - 23:31

Moja historyjka ma z 15 - lat... :wink:
kiedyś z kumplem rozbieraliśy jego ałdziane 80-tke i silnik 1,6 tak dla rozrywki miała byćszybka akcja jakieś 2 godzinki...
na marginesie dodam zę wyciągaliśmy go ręcznie :wink:
i tak któregoś wieczoru wyrwaliśy 1,6 na kobyłki go i rozbieramy...
do wymiany były tłoki i pierścienie (chyba)
rozebraliśy, wymianka i skaładmay wszyskie po kolei...
przy dokręcaniu jakiegoś ostatniego elementu... takich wałków na górze silnika oczywiście ostatnia śrubeczka wpadła mi do otworu olejowego w bloku i sobie gdzies poleciała...:mad::mad::mad:
nie było rady tzreba było rozebrać dziada jeszcze raz... siedziała gdzies zaklinowana...
następnie trzeba było wszystko poskręcać od nowa... i znowu przy tych wałkach ta wredna śrubka wpadła do otworu olejowego... :mad::mad::mad::mad::mad:

nie pamiętam o któej skończylismy... ale było bardzo póxno..

ach te śrubki jak jakas nei zostanei to gdzies wpadają...
dlatego teraz samochód oddaje do mechanika
pozdro

#11 OFFLINE   Kesiaczek

Kesiaczek
  • 567 postów
  • Dołączył: 21-10-2008
  • Skąd: Szczytno/Kielce

Napisany 16 grudnia 2008 - 08:07

ehhh jak tylko temat przeczytałam i wypowiedziałam sie ładnie to chyba sobie do serca z tym psuciem zabardzo wziełam i zaczeło sie, wczoraj urwłam sobie taka mała niewinna plastikową raczke do podnoszenia maski:/

#12 OFFLINE   GISKARD

GISKARD
  • 3 534 postów
  • Dołączył: 17-06-2006
  • Skąd: Pionki
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 2.5 V6 X25XE

Napisany 16 grudnia 2008 - 10:01

wczoraj urwłam sobie taka mała niewinna plastikową raczke do podnoszenia maski:/

ja bym nie chciał od ciebie zarobic na oko...
ja się keidys starałem bardzo i nie mogłem jej urwać... :wink:

#13 OFFLINE   Kesiaczek

Kesiaczek
  • 567 postów
  • Dołączył: 21-10-2008
  • Skąd: Szczytno/Kielce

Napisany 18 grudnia 2008 - 10:08

hehe jak widzisz kobiety sa zdolne:D
a tak na powaznie maska mi sie bardzo cięzko otwiera, a często trzeba we dwie osoby ją otwierac(jedna naciska maske, a drugą ja otwiera od środka:/) no i za mocno pociągnełam.

#14 OFFLINE   Nawalony Zając

Nawalony Zając
  • 3 237 postów
  • Dołączył: 01-03-2008
  • Skąd: Częstochowa
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 24 grudnia 2008 - 08:46

No Panie i Panowie. Mogę się poszczycić tym, że mało kto mnie teraz przebije.
Naprawiałem urwany konektor od podgrzewania tylnej szyby (urwałem go miesiąc temu) i wkleiłem go tak ****....o, że powstał za duży opór, szyba tak się nagrzała, że pękła na mrozie.
Jest bardzo dobrze bo święta już się zaczeły pełną parą i nie ma tego jak załatać "od ręki".

#15 OFFLINE   baron_kr

baron_kr
  • 976 postów
  • Dołączył: 12-07-2007
  • Skąd: NowaSól/Oborniki
  • Województwo: wielkopolskie
  • Auto: Omega B FL
  • Silnik: 3.2 V6 Y32SE

Napisany 31 grudnia 2008 - 12:38

A ja ułamałem uchwyt od tylnego podłokietnika , teraz się rusza na boki kur.....:-?

#16 OFFLINE   karolyski

karolyski

    karol

  • 113 postów
  • Dołączył: 27-05-2007
  • Skąd: Nidzica

Napisany 04 stycznia 2009 - 19:52

kesiaczek
co do tej maski to mniałem to samo niechciała mi się otwierac (mniałem to samo co ty)
wziołem i nasmarowałem tawotem ten bolec od maski co wchodzi w górny pas przedni i wszystko było oki jak i do dziś

#17 OFFLINE   lolo1976

lolo1976

    :-)

  • 76 postów
  • Dołączył: 04-07-2008
  • Skąd: Toruń

Napisany 04 stycznia 2009 - 22:14

Na nieoświetlonej stacji podjechałem za blisko ogranicznika i zdarłem listwę z tylnych prawych drzwi :mad:

[SIGPIC][/SIGPIC]


Dodany obrazek


SYGNATURA NIE ZGODNA Z REGULAMINEM (edt by chomiczek)

#18 OFFLINE   jarcenty

jarcenty
  • 212 postów
  • Dołączył: 22-10-2007
  • Skąd: Ostrów Mazowiecka
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 2.0i 8v 20SE

Napisany 09 stycznia 2009 - 14:09

A ja dzis uj:censored:em rurke od miksera gazu :bad:

Teraz to nie wesolo bo na benie cos sie chrzani, a ja swoja pomyslowoscia unieruchomilem auto i na gazie:mur:

Nic to ide sprobuje jakos to pokleic chociaz na taki mrozie to nie wiem czy jakis klej to ujmie:hmm:

#19 OFFLINE   mateusz1523

mateusz1523
  • 234 postów
  • Dołączył: 25-08-2008

Napisany 09 stycznia 2009 - 21:25

A ja dzis uj:censored:em rurke od miksera gazu :bad:

Teraz to nie wesolo bo na benie cos sie chrzani, a ja swoja pomyslowoscia unieruchomilem auto i na gazie:mur:

Nic to ide sprobuje jakos to pokleic chociaz na taki mrozie to nie wiem czy jakis klej to ujmie:hmm:


Nie łam się przyjacielu:) Ja też miałem podobny problem przy moim Ś.P FSO Polonezie. Próbowałem go uruchomić w bardzo mroźny dzień i też przez przypadek połamałem rurkę od miksera. Bardzo się wk:censored:łem i próbowałem skleić ją. Ale po sklejeniu ułamało się od nowa podczas jazdy. Więc i tak musiałem kupić nową:( Teraz mam diesla i nie mam problemów z tym:D
Turbo Intercooler:D

#20 OFFLINE   michal 79

michal 79
  • 55 postów
  • Dołączył: 03-07-2008
  • Skąd: bogatynia

Napisany 11 stycznia 2009 - 20:38

ja zepsulem sterowanie lusterek zmienialem diode na niebieska ale tera nie chodzi mi ster na boki cos z tymi stykami nie tak