

Technika jazdy (zjazd z góry)
#1
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 08:38
Współczucia dla roczin ofiar wypadku we Francji
I w związku z tym chciałem poruszyć temat. Jak bezpiecznie zjechac z takiej góry. Wiadomo, że trzeba hamować silnikiem. Ale przy takim spadku 7-14% to nawet hamując silnikiem i tak szybko nabieramy predkości. I co wtedy?
Hamować mocno (ale któtko) aby czas nagrzewania hamulców był którki, czy delikatnie ale cały czas?
Moze ktoś z was ma doświadczeni w jeżdzie po wielkich górach, bo ja to najwyżej po tartach sobie jeździłem, a tam az tak długich zjazdów (żeby spalić hamulce) nie ma.
#2
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 08:53
Generalnie osobówką nie ma problemu - masa pojazdu jest na tyle mała, ze wolny zjazd na drugim biegu (skrajnie na pierwszym) raczej napewno starczy.
Hamulce oczywiście są od tego, zeby hamować, ale jesli musisz cały czas trzymać na hamulcu znaczy to, ze jedziesz na zbyt wysokim biegu. Kiedy wystarczy lekkie dohamowanie od czasu do czasu to nic sie nie stanie.
Napewno nie mozna hamowac mocno i krótko - bo łatwo wpaść wtedy w poślizg. Długie łagodne hamowanie przegrzeje Ci hamulce, spali klocki, w najlepszym wypadku poprostu zużyje klocki.
W samochodach ciężarowych jest troche inaczej. Masa pojazdu jest na tyle duża, ze każdy bieg moze okazać sie niewystarczający - stąd potrzeba używania tzw. hamulca górskiego, który jest róznie realizowany - kiedyś było ty poprostu zwężanie przekroju układu wydechowego i krótko mówiąc duszenie silnika.
Jak wygladają nowoczesne ukłądu hamulców górskich - nie wiem, ale moze nie wiele sie zmieniło poza sterowaniem elektronicznym. Ponad to sam. cięż. jeżdzące w takch warunkach mają specjalne okładziny hamulców wytrzymujące dużo wieksze obciążenia i temperatury.
#3
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 09:14
Podczas jazcy na górzystym terenie załączamy tzw. HAMULEC GÓRSKI którego rolą jest wychamowywanie silnikiem poprzez odcięcie dopływu paliwa lub ograniczenie. Przedtem redukujemy bieg jak najniżej się da ( by obroty były dość wysokie ). Co to daje ?? więcej obrotów = większy opór silnika przy odciętej dawce paliwa.
w tym momęcie głównie hamujemy silnikiem. I to silnik wspomagamy hamulcami hamujemy dość mocno, ale krótko - pulsacyjnie.
Jest to opis tego jak jedzie się taborem typu C + E, D . nie porównujcie tego do osobówki

#4
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 09:59
#5
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 10:11
Zgoda, jednak należy zwrócić uwagę, że hamowanie silnikiem wcale nie jest dla niego zdrowe, jednak mając do wyboru życie silnika czy nasze decyzja jest oczywista.
jezu kolego ... a to niby dlaczego hamowanie silnikiem ma nie być dla niego zdrowe?!
dokładnie to napisałem wyżej...

#6
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 10:26
np. w VOLVO FH12 hamowanie silnika polega na przesunięciu rozrządu i opuznionym otwarciu zaworów.
a już w FH16 silnik wyposażany jest w retarder odpowiedzialny za twożenie oporu na skrzyni biegów.
#7
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 10:37
w zależności jak się odbywa to różnie wpływa na silnik! nie poruwnujcie hamowania silnikiem w osobówce!
np. w VOLVO FH12 hamowanie silnika polega na przesunięciu rozrządu i opuznionym otwarciu zaworów.
a już w FH16 silnik wyposażany jest w retarder odpowiedzialny za twożenie oporu na skrzyni biegów.
ja pytalem marcina dlaczego hamowanie silnikiem nie jest zdrowe, a nie dlaczego używanie hamulca górskiego nie jest zdrowie.
Hamowanie silnikiem jako takie nie powoduje żadnych skutków ubocznych dla samochodu.
ps. mam też wątpliwości, czy jakikolwiek hamulce górski (realizowany dowolną metodą) moze mieć negatywny wpływ.
Przesuniecie faz rozrządu tak, zeby zawory wydechowe byly zamknięte to nic innego, jak stara metoda przymykania wydechu, tylko działająca w samym silniku.
Dla silnika nie ma to żadnego znaczenia. Mieszanka nie jest spalana, silnik mocniej trzyma auto, nic wiecej. Dużo większe obciązenia przenosi ukłąd korbowodowy podczas napędu, wiec o czym my tu mówimy.
ŻADNEGO szkodliwego działania hamowania silnikiem po prostu nie ma.
#8
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 10:57
nie znam się szczegółowo na mechanice jednak znam przypadek w którym się "silnik przekręcił", po prostu nie wytrzymał przeciążenia (zaznaczam, że to była ciężarówka z dawnych lat)
jeśli chodzi o osobówki to normalna eksploatacja i hamowanie silnikiem nie zaszkodzą ale wiadomo, że osobówce wystarczą same hamulce a w przypadku autobusu lub tira już nie
#9
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 11:12
tak napisałem bo tak jest, nie pytaj dlaczego bo fachowo ci tego nie odpowiem bo nie chcę pisać głupot
nie znam się szczegółowo na mechanice jednak znam przypadek w którym się "silnik przekręcił", po prostu nie wytrzymał przeciążenia (zaznaczam, że to była ciężarówka z dawnych lat)
jeśli chodzi o osobówki to normalna eksploatacja i hamowanie silnikiem nie zaszkodzą ale wiadomo, że osobówce wystarczą same hamulce a w przypadku autobusu lub tira już nie
Jesli wiec nie potrafisz podac konkretów technicznych a mówisz to "bo wiesz" to pozwól, ze delikatnie poprosze Cie o niewygłaszanie nieprady. Po co spierać sie w dyskusji w temacie, gdzie nie jesteś czegoś pewnien (a w tym wypadku poprostu wprowadzasz ludzi w błąd i sam przyznajesz sie, ze sie nie znasz, tylko plotki powtarzasz)
Jeszcze raz powtarzam - hamowanie silnikiem tak w osobówce jak i w ciężarówce, użwyanie hgamulca górskigo w ciężarówce - nie ma żadnych negatywnych skutków.
Wspomniane przez Ciebie "przekręcenie silnika" to zupelnie inny (potoczny) termin - zupelnie inny bo nie dotyczy hamulca górskiego, a raczej jego braku.
Słyszałeś pewnie historyjke, jak to ktoś zjeżdzając z górki sam. cięż., który nie mial (był niesprawny) tzw. hamluca górskiego, zredukował bieg ale pochylenie było na tyle duze, ze samochód nadal przyspieszał i doprowadził do nadmiernego wzrostu obrotów silnika i "sie przekręcił", ewentualnie zredukował do zbyt niskiego biegu przy danej prędkości.
Wiec prosze weź sobie do serca to, ze nie jest tak jak piszesz i nie ma to nic wspolnego z rzeczywistością.
Hamowanie silnikiem, hamulcem górskim moze odbywać sie w sposób ciągły bez szkody dla silnika (chyba, ze ze względu np. na konstrukcje cierną (czy inna) hamulcja producent samochodu podaje inaczej).
Doskonale zdaje sobie sprawe z róznic między sam. osobowymi a ciężarowymi. Wiem na czym polega dzialanie ham. gór. oraz zwykłego hamowania silnikiem.
ps. przypomina mi sie dyskusja, jak ktoś pisał, ze ostre hamowanie prowadzące do zatrzymania silnika może go zniszczyć - też kolega nie potrafił podać argumentów i w koncu napisał, ze mam sobie wyobrazić jakie siły działają na tłoki, kiedy nagle muszą sie zatrzymać. Nie wziął jednak pod uwage dwóch rzeczy:
1. tłok zatrzymuje sie i startuje w pracującym silniku minimum kilka razy na sekunde (na wolnych obrotach)
2. zatrzymanie silnika hamulcem zasadniczym nie odbywa sie "nagle" bo fizyka na to nie pozwoli.
(mozna też jeszcze rozpatrywać obciążenia płynącego z masy koła zamachowego, co jednak nie zmienia faktu, ze są to nieporównywalnie małe sily z przeciążeniami wynikającymi z wydzielanej mocy silnika przy np. przyspieszaniu)
Wiec - prosze, za całym szacunkiem kolego - bez herezji.
#10
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 11:13
no padly hamulce, stało sie. Trzeba sie jakoś zatrzymac (choćby awaryjnie, byle nie na drzewie lub w przepaści). Jak to zrobić?, jest na to jakis sposób.
Ja sobie tam pomyślałem co by sie stało jak by kierowca zgasił silnik, a autobus zostawił na biegu?
czy nie spowodowało by to zboksowanie sie kól i w konsekwencji zatrzymanie po piskach?
no chyba ze by sie cos urwało/złamało/rozerwało?
#11
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 13:58
Dokładnie tak było i stąd moje słowa, które pozwalają stwierdzić, że czasem hamowanie silnikiem może doprowadzić do nieprzyjemnych skutków. Wiadomo, że jeśli wszystko jest sprawne, łącznie z głową kierowcy to żadnych problemów nie będzie, tym bardziej gdy jest to osobówka co zapewne miał namyśli autor tematu pytając o skuteczną metodę hamowania w górach. Myślę, że przypadki ciężarówek i autobusów należy zostawić innym osobom na innych forach....Słyszałeś pewnie historyjke, jak to ktoś zjeżdzając z górki sam. cięż., który nie mial (był niesprawny) tzw. hamluca górskiego, zredukował bieg ale pochylenie było na tyle duze, ze samochód nadal przyspieszał i doprowadził do nadmiernego wzrostu obrotów silnika i "sie przekręcił", ewentualnie zredukował do zbyt niskiego biegu przy danej prędkości. ...
Sądzę, że moje słowa jeszcze nie zeszły do poziomu herezji ale z uwagi na małe zasoby wiedzy w tym temacie proszę o nie traktowanie ich na poważnie. Zasadniczo zgadzam się z citą i kończę dywagacje bo szkoda serwera.
:piwo:
#12
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 14:30
a co by sie stało gdyby ....
Ja sobie tam pomyślałem co by sie stało jak by kierowca zgasił silnik, a autobus zostawił na biegu?
czy nie spowodowało by to zboksowanie sie kól i w konsekwencji zatrzymanie po piskach?
no chyba ze by sie cos urwało/złamało/rozerwało?
Ale on hamował, nawet miał zablokowane koła (świadczą o tym ślady hamowania na drodze)
Problem polega na tym, ze wg świadków jechał za szybko (ok 100km/h) i fizyka nie pozwoliła wyhamować tylu ton.
Problem nie w tym, ze nie wychamował przed tym zakrętem, a w tym, ze pozwolił, zeby wczesniej prędkość wzrosła mu zbytnio. Później jest już za późno.
I tu są włąsnie w sam. cięż. ptrzebne hamulce górskie, które "trzymają" auto w ryzach i nie pozwalają prawu ciążenia rozpędzać auta. Zwykle hamulce zrobią to samo, ale nie są przystosowane do pracy ciągłęj i spalą sie, wiec nie można na nich polegać. Hamulce służą tylko do zahamowania, a nie hamowania ciągłego.
Przy tak dużym spadku i po przekroczeniu pewnej prędkości wyhamowanie na czas jest praktycznie niemozliwe. Dlatego m.in. nawy wrzucania na luz jest b. złym nawykiem, a w sam. cięż. jest absolutnie niedopuszczalny.
...Słyszałeś pewnie historyjke, jak to ktoś zjeżdzając z górki sam. cięż., który nie mial (był niesprawny) tzw. hamluca górskiego, zredukował bieg ale pochylenie było na tyle duze, ze samochód nadal przyspieszał i doprowadził do nadmiernego wzrostu obrotów silnika i "sie przekręcił", ewentualnie zredukował do zbyt niskiego biegu przy danej prędkości. ...
Dokładnie tak było i stąd moje słowa, które pozwalają stwierdzić, że czasem hamowanie silnikiem może doprowadzić do nieprzyjemnych skutków.
ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
To nie od hamowania silnikiem a od głupoty usera silnik sie przekręcił.
To samo mozesz zrobic na poziomej drodze. Rozpędz sie do 120, wrzuc pierwszy bieg i ... voila.
Sorki za 'herezje' ale jeszcze raz powtarzam - hamowanie silnikiem nie tylko nie jest szkodliwe ale i:
1. zalecane
2. zdrowe
3. powinno być stosowane
4. ekonomiczne
5. zwiększające bezpieczeństwo (w róznych sytuacjach)
Zas wrzucanie na luz, trzymanie wcisniętego sprzęgła podaczas jazdy jest:
1. błędem
2. zazwyczaj (mówie o 'normalnych samochodach') nieekonomiczne
3. niczemu nie służy
4. złym nawykiem
5. powinno być zakazane prawem
#13
OFFLINE
Napisany 23 lipca 2007 - 21:12

P.S.
Teraz właściciele "dizelków" powinni troche już poznać po części odpowiedź, czemu częściej niż w benzynie muszą zmieniać olej w silniku........ i czemu taki "smolisty" jest :pet:
Proponuje mały teścik:
1) niech właściciele "dezelków" naleja zamiast ON czystej Nafty Technicznej....
2) niech właściciele "benzynek" zrobią sobie "herbatkę" czyli pare kilo Cukru wsypią sobie do baku i zamieszają......
Efekty "murowane"
#14
OFFLINE
Napisany 24 lipca 2007 - 06:27
Mam dwa pytania:
Pierwsze do City: dlaczego jazda ze wciśniętym sprzęgłem (nie mylić z półsprzęgłem) powinna być zakazana? Mam na myśli oczywiście pełne wysprzęglenie a nie palenie sprzęgła.
Drugie do roobo: skąd przekonanie, że w dieslu (czy jakimkolwiek innym silniku) tzw hamowanie silnikiem powoduje brak smarowania? Hamowanie odbywa sie poprzez "zjawisko", że silnik dostaje mniej paliwa niż jest to wymagane do prowadzenia jazdy przy określonych obrotach. Mniej to nie znaczy, że wcale. ON ma tak niską lepkość i tak wysokie zdolności penetracyjne, że nawet mała jego dawka wystarcza do smarowania silnika na poziomie - nazwijmy go - zadowalającym. Co innego jest jak byś wyłączył silnik (zapłon) wówczas paliwo nie jest podawane i wtedy można mówić o MOŻLIWOŚCI zatarcia silnika. Weź pod uwagę, że jest to możliwość a nie reguła wszak diesle też posiadają miski olejowe, w których jest olej silnikowy, którego celem jest (chyba


IMO: hamowanie silnikiem czy to w benzynce czy w dieslu nie ma (przy wszystkich sprawnych układach) specjalnie wpływu na żywotność silnika (za to wydłuża żywotność hamulców, zmniejsza zużycie paliwa itp), jazda "na luzie" jest złym nawykiem (wrzucenie biegu+wdepnięcie w podłogę zajmuje więcej czasu niż samo wdepnięcie w podłogę

Pozdrawiam

#15
OFFLINE
Napisany 24 lipca 2007 - 07:27
nie widzę powodu żeby kogoś za taki "styl" jazdy karać.
Moim zdaniem taki zakaz byłby bez sensu, i niemozliwy do wyegzekwowania.
#16
OFFLINE
Napisany 24 lipca 2007 - 08:19
to był żart, czy mówisz poważnie? :looz:nie widzę powodu żeby kogoś za taki "styl" jazdy karać.
Moim zdaniem taki zakaz byłby bez sensu, i niemozliwy do wyegzekwowania.
#17
OFFLINE
Napisany 24 lipca 2007 - 08:19
#18
OFFLINE
Napisany 24 lipca 2007 - 11:08
Jechałem po naprawdę stromej drodze bocznej.Jechałem powoli i hamulce przegrzałem bardzo szybko.Byłem w ciężkim szoku,dodam że miałem zamontowany sportowy zestaw (wentylowany,frezowany,nawiercany i duży) a auto nie było ciężkie (Astra).
Na silniku spokojnie sobie zjechałem na biegu 1 lub 2 pomagając sobie hamulcami ale bez hamowania silnikiem kiepsko to widze.
Co do samego wypadku to zastanawiałem się czy kierowca nie mógł auta o skarpę próbować zatrzymać.
2.0 16V+LPG- było 136KM i 185 NM ;-)
Astra 1.6i :mrgreen:
#19
OFFLINE
Napisany 24 lipca 2007 - 12:11
Hamowanie silnikiem jest jak najbardziej zalecane ale przez......... kilkaset metrów a nie kilka-kilkanaście kilometrów prawie cały czas (szczgólnie ropniakiem )..... W silnikach "dezla" olej napędowy ma także oprócz funkcji - zapłonu i stworzenia ciśnienia gazu w celu wprawienia tłoka w ruch posuwisto-zwrotny - jeszcze jedno "niewielkie" zadanie, ale wielkie jesli chodzi o trwałość silnika i sprawność silnika................. SMAROWANIE!
!!
naprawde trudno znaleźć miejsca, gdzie mozna hamowć silnikiem kilkanascie kilometrów - to raz.
Dwa - smarowanie pompy wtryskowej - tak, ale kto Ci powiedział, ze hamowanie silnikiem pozbawia jej smarowania?!
Pompa cały czas przepompowuje ON nawet po zdjęciu nogi z gazu. DO tego służą przelewy. To, ze nie podaje ON do wtrysków nie znaczy, ze w samej pompie jest sucho. Inaczej każde hamowanie konczyłoby sie zapowietrzeniem układu.
Znów tworzycie jakies niestworzone historie.
Pierwsze do City: dlaczego jazda ze wciśniętym sprzęgłem (nie mylić z półsprzęgłem) powinna być zakazana? Mam na myśli oczywiście pełne wysprzęglenie a nie palenie sprzęgła.
B niczemu nie służy, a powoduje, ze sytuacjach krytycznych pozbawiony jestes napędu.
Poza tym odciążasz przód, a tym samym zmniejszasz przyczepność kół przednich co na zakręcie moze skutkować większą podsterownością.
Bo nie ma absolutnie żadnych argumentów przemawiających za taką jazdą
Bo niepotrzenie zużywasz docisk, linke sprzęgła, łożysko oporowe. (oczywiscie niby nic sie nie stanie, ale jesli cały układ ma powiedzmy wytrzymałość n cykli, to każde użycie powoduje n-1 użyć. Jesli robisz to nagminnie, to całość wytrzyma Ci np. 40% tego co mogłoby wytrzymać.
Bo w każdej szkole doskonalenia jazdy powiedzą Ci, ze w róznych sytuacjach moze to okazać sie poprostu niebezpieczne (patrz początek).\
Bo gwałtownie hamując mozesz zadusić silnik i ... znów pozbawić sie napędu, gdy będzie potrzny.
Co do samego wypadku to zastanawiałem się czy kierowca nie mógł auta o skarpę próbować zatrzymać.
Jak to sobie wyobrazasz?
Zatrzymać autobus ważący pewnie 20ton z prędkości 100km/h o skarpe na odcinku 100m bez skutków jak bez tej próby?
Problemem tego wypadku było doświadczenie (a w zasadzie brak) kierowcy (miał 22 lata) oraz głupota drugiego kierowcy, który w ogole pozwolił mu tam prowadzić.
Ale to już OT. Pytanie z wątku bylo jasne.
#20
OFFLINE
Napisany 24 lipca 2007 - 13:47