Skocz do zawartości

Omega Klub Polska używa Ciasteczek. Zapoznaj się z Polityka Prywatności aby uzyskać więcej informacji. Aby usunąć ten komunikat, kliknij przycisk po prawej:    Akceptuje Ciasteczka

- - - - -

X25DT, czyli "trudny model"


  • Proszę się zalogować aby odpowiedzieć
22 odpowiedzi na ten temat

#1 OFFLINE   Raven

Raven
  • 0 postów
  • Dołączył: 11-12-2010

Napisany 04 marca 2011 - 22:06

Witam
to będzie post z cyklu- szlag mnie trafia, krew zalewa. Po prostu muszę się wyżalić:mad:
W lipcu nabyłam omegę 2,5 td. Miałam poważne opory z tego względu, że kolega miał 2,2 V6 i przysparzała mu ona masę problemów.
Samochód kupiłam w naprawdę świetnym stanie (proszę się nie śmiać- takie zakupy wbrew obiegowym opiniom są możliwe) i do dzisiaj mam kontakt z poprzednim właścicielem- mieszka po sąsiedzku z moim kolegą.
Z tego co mi wiadomo ten model uchodzi z hmm... awaryjny...konfliktowy... Zetknęłam się z opiniami, że ze względu na układ paliwowy. Inni mówią o silniku. Zastanawia mnie jednak, czy ta opinia nie jest zasługą mechaników, którzy sobie nie radzą z naprawami.
Moja historia wygląda tak.

W grudniu okazało się, że samochód ma problem z odpalanie. Diagnoza- zatarta pompka paliwa w baku. Wymiana i nadal nic. W ramach kolejnych podejść założone zostały zaworki na przewody paliwowe. Rano wsiadam do autka, chcę jechać do domu przekręcam kluczyki i słyszę... ciszę. Nie załącza się pompka w baku. Jest 7 rano, sobota, a ja już nakręcona. Przyjeżdża kolega, jakoś odpalamy i samochód do garażu. Następnego dnia- pompka już pracuje, ale silnik nadal z trudem odpala.

Miejscowy pompiarz po usłyszeniu o jaki samochód chodzi -odmawia. Mechanicy (co i róż inni)sprawdzają przelewy, czyszczą układ paliwowy, bla, bla, bla... Samochód po nocy nadal ciężko pali. Kolejny mechanik i kolejna diagnoza- kompresja. Dziwnie- samochód przed kupnem był gruntownie sprawdzony, w tym kompresja, i było w porządku. Moje usilne prośby, by sprawdzić świece żarowe pozostają bez odzewu, bo przecież odpala. Chyba nie słuchali jak im mówiłam, że jest problem z odpalaniem na zimny silniku.

Początek stycznia stycznia. Auto trafia w końcu do mechanika, który nie odesłał mnie z kwitkiem po usłyszeniu o jaki samochód chodzi. Dowiaduję się, że należy uszczelnić pompę i ...wymienić świece żarowe. Spalone co do jednej, ale trudno się dziwić. Po tygodniu odbieram samochód- i szczęście mnie rozpiera- nawet przy największym mrozie odpala just like that. Super, wręcz genialnie. Do czasu.

Jeżdżę stosunkowo mało, więc i tankowania wypadają mi z rzadka. Po odebraniu samochodu tankowałam dwa razy, łącznie ok. 50 litrów. W połowie lutego musiałam podjechać na stację. Jak szaleć to szaleć- do pełna, czyli ze 60 l. Odkładam pistolet i słyszę, że coś się leje. Dosłownie rzuciło mnie na kolana. Po baku leje się jak z rozkręconego kranu. Błyskawiczna reakcja obsługi i pod samochodem ląduje rozcięta butelka po płynie do spryskiwaczy, ale paliwo już nie leje się, chociaż nadal kapie. Wskazówka stanu paliwa wisi w okolicach 55 l, czyli na oko w śnieg poszło z 5 l- piękny początek dnia. Kapanie ustaje -jadę do pobliskiego zakładu. Zerkam -kapie. Jest sobota, każą przyjechać w poniedziałek. W niedzielę montuję sprzęt- lusterko na kijku i zerkam co tam się dzieje. Sądząc z zacieków na zbiorniku leje się od góry. Wniosek- po kiego tankowałam do pełna!

W poniedziałek samochód wstawiam do mecha (innego, niż ci wcześniej)- po kilku godzinach dzwonią, że jacyś partacze robili przy tym samochodzie. Uszczelka przy koszu pompy powinna zostać od razu wymieniona- podziw, że chciało im się męczyć i ją zakładać w takim stanie. Na nową muszę czekać 10 dni. Po dziesięciu dniach zero odzewu, więc dzwonię. Słyszę, że uszczelka będzie jutro. To było wczoraj. Dziś koło południa odbieram telefon z zakładu i słyszę- Czy wskaźnik poziomu paliwa w omedze to działał? bo cały czas "leży" i świeci się rezerwa! Rezolutnie pytam, czy wlali z powrotem paliwo. Tak, tak, bo cały zbiornik wymontowywali... i rozłączyli się. Mina mi rzednie. Czy to nie przypadkiem oni mówili coś o partaczeniu roboty? Czy ze mną jest coś nie tak, że jak wstawiam samochód do mechanika to mówię w czym problem? Gdyby nie działał wskaźnik poziomu paliwa to bym im to powiedziała- jak jeździć samochodem, który nie pokazuje ile mam w baku? Tak, wiem- komputer, ale patrzy się raczej na tą opadającą strzałkę. Dałam im 2 godziny. Nic. Dzwonię- samochód sprawdzają elektrycy, dzisiaj go nie odbiorę. Będą dzwonić jutro. Czekam z niecierpliwością- chcę swój ponton.

Z tej obszernie opisanej historii, podszytej żółcią i gigantycznym (acz podszkolonym dzięki temu forum;) )dyletanctwem z mojej strony nasuwa mi się wniosek, że mechanicy nie stają na wysokości zadania. Może i rzeczywiście problemy przy tej konstrukcji silnika są częstsze niż przy innych wersjach, ale u tym przypadku chodzi o banały- uszczelnienie pompy, wymiana świec, uszczelka.
Od tego, co uszczelniał pompę dowiedziałam się, że silnik jest w świetnym stanie- inaczej by nie odpalił ze spalonymi świecami (jasne, że Plak się przydał- niech mi omcia wybaczy). Jeżeli to jest prawda, to co mam myśleć o jakości usług i poziomie umiejętności mechaników diagnozujących agonie silnika?

Póki co od grudnia omegą nie przejechałam nawet 1000 km, a samochód z warsztatów wraca z kolejnymi problemami, bo naprawiając jedno mechanicy psują coś innego. Może i pojadę po bandzie, ale czy przypadkiem to nie nierzetelni mechanicy podtrzymują mit tego silnika?

#2 OFFLINE   Ziutek50

Ziutek50

    **** świat do góry nogami

  • 7 326 postów
  • Dołączył: 19-07-2009
  • Skąd: ES
  • Województwo: łódzkie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 04 marca 2011 - 22:30

Może i pojadę po bandzie, ale czy przypadkiem to nie nierzetelni mechanicy podtrzymują mit tego silnika?

Niestety :-? nie pojechałaś po bandzie, bo to prawda!!

Ja mam tak jak w profilu V6 i zdecydowałem że naprawy będę robił sam, jak coś spapram to pretensje będę miał do siebie, a dzięki forum mam źródło informacji ;)

#3 OFFLINE   wicek

wicek
  • 4 076 postów
  • Dołączył: 14-07-2008
  • Skąd: Komorze
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 04 marca 2011 - 22:31

Powiem tak. Generalnie niepotrzebne były niektóre zabiegi jak uszczelnianie pompy, bez sprawdzenia. Skoro źle odpalala zimna, to sprawdza się świece, jeśli spalone wymienia, jeśli to nie daje porządanego efektu, to dopiero szuka innego rozwiązania, a tak to bez sensowne pchanie się w koszta. Pompę się uszczelnia wtedy, gdy słabo odpala na ciepłym. Co do mechaników partaczy, to miałaś pecha. Znajdź sobie jednego porządnego, który będzie robił wszystko. Wtedy nie będzie zganiania na poprzedniego mechanika, a jak coś spartoli, to niech poprawia. Z tą rezerwą, to pewnie nie podłączyli kostki. Dziwią mnie pewne zabiegi tych "mechaników". Po co zaworki, pierdółki, skoro to było niepotrzebne? Tylko, by naciągnąć na kasę.

#4 OFFLINE   Raven

Raven
  • 0 postów
  • Dołączył: 11-12-2010

Napisany 04 marca 2011 - 23:13

Pompę się uszczelnia wtedy, gdy słabo odpala na ciepłym

:pokoj: jak siebie kocham
normalnie proszę o nowego emotikona- takiego o oślim wyglądzie:masakra:

#5 OFFLINE   wicek

wicek
  • 4 076 postów
  • Dołączył: 14-07-2008
  • Skąd: Komorze
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 04 marca 2011 - 23:15

Najpierw pytać na forum, dopiero później podejmować decyzje o jakichkolwiek krokach w związku z naprawami. I życie stanie się prostsze.

#6 OFFLINE   adi87

adi87

    była oma jest audi

  • 128 postów
  • Dołączył: 27-09-2009

Napisany 05 marca 2011 - 08:22

Technologia w motoryzacji idzie pełną parą naprzód, ale nasi rodzimi mechanicy (nie wszyscy oczywiście) chyba się zatrzymali na polonezach i kanciakach... Mam takiego mecha w okolicy, naprawdę solidny gość, rzetelny uczciwy ale wymiany sprzęgła w Astrze F 1,7DTL się nie podjął bo dużo rozbierania zawiechy, bo diesel, Vectra C20NE coś szarpała na benie - też nie zrobi bo za dużo elektroniki (w C20NE!!). W sumie z jednej strony dobrze że nie bierze robót na które się nie czuje, bo potem są te spartaczone naprawy jak macher nie wie co i jak.

Oprócz tego sprzęgła w astrze (którego mi się po prostu nie chciało robić bo faktycznie połowa zawiasu out) to wszystko robię sam. Poza tym jednym kolesiem nie mam do mechaników zaufania. Raz że lubię "mechanikować" a dwa to spora oszczędność, bo wiadomo że niedość że biorą grubą kasę za naprawy to jeszcze naciągają.

Jeszcze przytoczę dla kontrastu przypadek jakim jest mój kuzyn który ostatnio jechał do mechaniora naciągnąć pasek klinowy w cali c20ne :masakra: zapłacił 20zł...

#7 OFFLINE   Raven

Raven
  • 0 postów
  • Dołączył: 11-12-2010

Napisany 05 marca 2011 - 10:09

za dużo elektroniki

to samo usłyszałam od pompiarza w moim mieście. Też mnie to zszokowło- samochód z 97 roku i on wymięka. To z czego on żyje? Co on naprawia?
Generalnie miejscowi mechanicy nadają się do zadań typu "przykręć śrubkę". Jeżeli dziś nie odzyskam samochodu sprawnego, to dopuszczę do głosu swoją gorszą stronę natury. Może i na byciu miłą dalej się zajedzie, ale ja nie mam czym jeździć.

#8 OFFLINE   wicek

wicek
  • 4 076 postów
  • Dołączył: 14-07-2008
  • Skąd: Komorze
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 05 marca 2011 - 10:33

Za dużo elektroniki w 2.5 TD? Dobre sobie.. Ciekawe co robią jak ktoś podjedzie dieslem na Common Railu z szyną CAN :D Szukaj dobrego, zaufanego mechanika, a nie po partaczach jeździsz. Poszukaj na forum, może ktoś polecał w Twojej okolicy jakiegoś mechasa.

#9 OFFLINE   Raven

Raven
  • 0 postów
  • Dołączył: 11-12-2010

Napisany 05 marca 2011 - 11:50

:) mea culpa... tego się nie wypieram
co dobrego mecha to ile ludzi, tyle opinii.
Ten spec od uszczelniania pompy był częściowo z polecenia- kilka osób wstawiało tam samochody plus dobre opinie z forum o bmw i passatach. Minus za "wąskie horyzonty"- mogła cholera powiedzieć o tej uszczelce przynajmniej.
Póki co odsiałam plewy na zasadzie negatywnej selekcji z własnych doświadczeń:confused:
A teraz siedzę i przeglądam dział diesla- może odłowię jakąś perełkę

:stop:Brzydkiej choroby ciąg dalszy... właśnie się dowiedziałam, że popsuty jest czujnik poziomu paliwa. O co chodzi? twierdza, ze nie tykali, ale w trakcie tankowania wskazówka reagowała normalnie.:confused:

#10 OFFLINE   hubertcht

hubertcht
  • 1 388 postów
  • Dołączył: 03-08-2009
  • Skąd: Melksham
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 05 marca 2011 - 12:01

twierdza, ze nie tykali, ale w trakcie tankowania wskazówka reagowała normalnie.


zadzwon i powiedz ze jak przyjechalas to czujnik dzialal i tak ma tez byc jak przyjdziesz odebrac auto.

#11 OFFLINE   Raven

Raven
  • 0 postów
  • Dołączył: 11-12-2010

Napisany 05 marca 2011 - 12:13

to już im powiedziałam:mad: na co usłyszałam ten tekst o nietykaniu tego. Jednak wymontowywali cały zbiornik, a on jest z tego co mi wiadomo jest w zbiorniku kolo pompy paliwa. Co więcej samochód posłali do elektryka z zewnątrz a czujnik twierdzą, że muszą zamówić, więc znowu czekanie. Pojechać do elektryka to i ja potrafię- mam płacić im za to, że oni to zrobią?! potwornie:mad:

#12 OFFLINE   beast

beast

    Vauxhall Killer

  • 18 304 postów
  • Dołączył: 04-08-2006
  • Skąd: Kwidzyn
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: silnik po tuningu

Napisany 05 marca 2011 - 12:41

że kolega miał 2,2 V6

nie bylo takiego silnika w omedze. to tak OT. co do wskaznika - sprawdz zlaczke przy zbiorniku - moze cos sie uszkodzilo przy demontazu




 


#13 OFFLINE   wicek

wicek
  • 4 076 postów
  • Dołączył: 14-07-2008
  • Skąd: Komorze
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 05 marca 2011 - 13:01

mam płacić im za to, że oni to zrobią?! potwornie

Nie daj się, wykłucaj się w razie czego. Ewidentnie chcą Cię zrobić na kasę. Działało, a nie działa? Ich wina, nie Twoja. Nie przyjechałaś do nich tego naprawiać, wiec nie daj się naciągnąć.

#14 OFFLINE   mkaminski100

mkaminski100

    It's just a fur-wound!

  • 2 896 postów
  • Dołączył: 05-10-2007
  • Skąd: Basingstoke
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 07 marca 2011 - 10:54

... Ciekawe co robią jak ktoś podjedzie dieslem na Common Railu z szyną CAN :D


Proste:
-najpierw wymiana filtrow. Jak nie pomoze to:
- wymiana swiec. Jak nie pomoze to:
- wymiana wtryskow. Jak nie pomoze to:
-wymiana pompy. Jak nie pomoze to...moze akumulator slaby? Przy okazji prawie zawsze znajda dwumase do wymiany ;)

A problem lezy w 2 rzeczach:
a) starzy mechanicy ktorym sie nie chce uczyc nowych rzeczy.
b) nowi "mechanicy" ktorzy z braku innego zajecia zajeli sie mechanika...

Omega to niestety kaprysna panna, ale wiele w jej opiniach winy maja kiepscy mechanicy, oraz to, ze ...to Omega. Jakby to byl jakis szmelcwagon to nikt sie nie przyzna do tego, "tylko paliwo i oleje przez ostatnie 15 lat..."

#15 OFFLINE   uzofki

uzofki
  • 10 postów
  • Dołączył: 15-05-2008
  • Skąd: Warszawa

Napisany 07 marca 2011 - 14:43

to już im powiedziałam:mad: na co usłyszałam ten tekst o nietykaniu tego. Jednak wymontowywali cały zbiornik, a on jest z tego co mi wiadomo jest w zbiorniku kolo pompy paliwa. Co więcej samochód posłali do elektryka z zewnątrz a czujnik twierdzą, że muszą zamówić, więc znowu czekanie. Pojechać do elektryka to i ja potrafię- mam płacić im za to, że oni to zrobią?! potwornie:mad:


Jestem z Mazowsza i myślę, że mógłbym pomóc w wielu rzeczach. Ale info tylko przez email. Jeśli chcesz? Hej.

#16 OFFLINE   Raven

Raven
  • 0 postów
  • Dołączył: 11-12-2010

Napisany 07 marca 2011 - 18:36

Historii ciąg dalszy, choć mam nadzieję, że tym razem to już end w tej kwestii.
Pomimo mojej prośby o kontakt w sobotę czy samochód da radę odebrać telefonu się nie doczekałam. No przynajmniej nie do siebie. Chwilę po zakończeniu wcześniej opisywanej rozmowy telefon zadzwonił ponownie, ale było to pomyłkowe wybranie numeru- mechanik dzwonił do elektryka. Usłyszałam jednak imię, a jako, że w pobliżu tego zakładu znajduje się tylko jeden elektryk (miałam szansę już u niego być) wiedziałam, że na pewno chodzi o tego ich sąsiada. Fakt faktem zły nie jest, ale trzeba go porządnie przycisnąć, żeby zrobił.
Dzisiaj z czystej ciekawości odczekałam do południa, żeby się przekonać, czy ktoś raczy mnie poinformować, kiedy mogę odebrać swoją kolubrynkę. Taa... panowie na kontakt z klientem nie stawiają. Zadzwoniłam -oczywiście sakramentalne "właśnie mieliśmy dzwonić, tak samochód można odebrać, ale jeszcze się nie podliczyli ile"- zadzwonią za 15 min. Dobra -testujemy cierpliwość nadal- po godzinie odbieram telefon i już znam kwotę. O czujniku ani słowa. Pojechałam i pytam co z tym czujnikiem- ALLELUJAH, DZIAŁA! To się nazywają słowa, które leczą (naprawiają:?)- magiczne nie zapłacę za naprawę tego,co popsuliście naprawiły czujnik nie zdatny do użytku. No patrzcie- naprawiłam, a ja naprawdę nawet tego nie tknęłam!:jump:
Poznałam też przyczynę problemu- poprzedni mechanicy pomimo posiadania całkiem porządnego warsztatu prace przeprowadzili w piaskownicy. Rozciągnięta uszczelka, pierścienie i masa piachu( wspominałam, że wszystko było czyszczone już wcześniej) = przyczyna wycieku.
Oczywiście od razu na stacje- dolałam do pełna i żadnego wycieku czy kapania nie odnotowałam. W samochodzie nie działają jednak światła pozycyjne, ale przyczynę sprawdzę jutro.
Dzięki za możliwość wyżalenia się i rady:D
Samochód może i jest, jak to określił mkaminski100, kapryśny niczym panna, ale jazda moim pontonkiem sprawia mi niesamowitą frajdę.

#17 OFFLINE   rafi195

rafi195

    tylko 2.5TD :)

  • 1 802 postów
  • Dołączył: 09-07-2009
  • Skąd: Chrzanów/Krzeszowice
  • Województwo: małopolskie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 2.5 TD X25DT

Napisany 07 marca 2011 - 19:16

kapryśny niczym panna, ale jazda moim pontonkiem sprawia mi niesamowitą frajdę.



:D:D i właśnie o to chodzi nie poddawaj się pozdrawiam;)

#18 OFFLINE   olo85

olo85
  • 53 postów
  • Dołączył: 27-02-2010
  • Skąd: Piława Górna

Napisany 07 marca 2011 - 21:34

mój mechanik z 30 letnim doświadczeniem z czego 20 lat pracował w niemczech powiedział, że ten model nie jest dla każdego do naprawy. on sie jego nie obawia. pytałem się jego dlaczego pompa wtryskowa pada a on powiedział tak "niemcy nie mają takich problemów jak my. tam jest inne paliwo i swego czasu bardzo chwalili ten silnik". puki co na moim magiku sie nie zawiodłem umawia sie na telefon, przyjeżdzam, warsztat pusty i czeka tylko na mnie. punktualnie robi. i to sie chwali :)

#19 OFFLINE   Raven

Raven
  • 0 postów
  • Dołączył: 11-12-2010

Napisany 08 marca 2011 - 08:45

tam jest inne paliwo

moja omega do Polski trafiła na początku 2007 ze Szwajcarii. Ja jestem drugim właścicielem w kraju. Pierwszy ma seryjnie poważne podejście do kupowania samochodów, nie uchyla się również od napraw. Mój kolega mieszkający z nim po sąsiedzku twierdzi, że tamten wręcz jest chory jeżeli nie sprawdzi czy czy wszystko jest na 100% sprawne. Do samochodu dostałam wszystkie kwity z działalności przy niej od sprowadzenia i z tego co wiem pompka w baku była wymieniana 2 lata . Albo rzeczywiście mamy fatalne paliwo, o czym często mówią tirowcy, albo już wtedy ktoś spieprzył robotę.
I zazdroszczę mechanika:brawo:

#20 OFFLINE   mkaminski100

mkaminski100

    It's just a fur-wound!

  • 2 896 postów
  • Dołączył: 05-10-2007
  • Skąd: Basingstoke
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 08 marca 2011 - 09:27

Przeczytalem jeszcze raz Twoj pierwszy post i wychodzi na to, ze w aucie uszkodzone byly swiece i pompka elektryczna. Pierwsze to czesc eksploatacyjna ktora trzeba wymieniac (szczegolnie, ze przy takich temperaturach wszystkie mialas spalone) a pompka pewnie tez po 14 latach dostala co swoje (ma duzo ciezej niz pompa benzyny, szczegolnie zima, a pewnie i w kosztu pompy bylo mnostwo syfu, ktory jeszcze bardziej ja dobil).
Nie ma na to wplywu ani paliwo, ani drogi, podatki czy cokolwiek innego co jest w Polsce. Zepsulo sie jak w kazdym aucie i wystarczylby porzadny mechanik.
Reszta to robota "mechanikow" i nie chodzi tu o problem braku wiedzy o dieslu, bo wlasciwie tylko JEDEN chcial ruszac pompe diesla i to niepotrzebnie. Nie wiem nawet jak to nazwac - olewactwo, niechlujnosc. Trudno zrozumiec mechanika ktory potrafi pozostawic po sobie taki syf i z drugiej zastanawiam sie co robia prawdziwi mechanicy.
Wiem z doswiadczenia, ze czasami poprawiajac mozna pogorszyc i jak czlowiek sie nie stara to jest gorzej. Potrafie wiec zrozumiec mechanikow ktorym cos nie pojdzie jakby mysleli. Nie rozumiem jednak jak mozna zrobic taka fuszerke i jeszcze to puscic...No ale jak widac pracy im nie brakuje.