A więc minęło trochę czasu i cała sprawa została zakończona co zamierzam opisać aby kiedyś ktoś w przyszłości miał łatwiej:
1. Na działania Policji ( przynajmniej w Lubinie) nie ma co liczyć. Żadnych informacji nie udzielają i każą czekać co przy takim zdarzeniu przyprawia o dodatkowy przypływ negatywnego ciśnienia.
2. Udało mi się pocztą " PANTOFLOWĄ" zdobyć:
a) adres Sprawcy

:D:D
b) informację że sprawca po zakupie autka
nie wypowiedział poprzedniego ubezpieczenia ale i nie zawarł nowego

co skutkowało automatycznym zawarciem umowy
Tak więc domowym sposobem i siłą perswazji przekonałem sprawcę aby:
a) podpisał mi oświadczenie sprawcy razy 3 szt inblanco
b) poszedł do poprzedniego ubezpieczyciela i opłacił zaległą składkę
Jak sprawca zapłacił zaległą składkę i dostał kwitek że ma ubezpieczenie od dnia X czyli dnia w który miał wykupić OC to ja sobie ten kwitek skserowałem
Następnie poszedłem do ubezpieczyciela gdzie sprawca się ubezpieczył, poprosiłem o potwierdzenie że autko naprawdę jest ubezpieczone i zgłosiłem szkodę.
Cała sprawa kosztowała mnie wiele nerwów i czasu
Ale:
1. Państwowy Fundusz Gwarancyjny ( hmm... niby wszystko O.K ale jak tam zadzwoniłem to okazuje się ze cała procedura trwa wieki a i nie chcą za bardzo zwracać za auto z wypożyczalni. A ja niestety musiałem jakoś do pracy śmigać) tak więc zrobiłem po swojemu

2.Udało się uzyskać odszkodowanie po wielu tygodniach
3. Na czas naprawy na koszt ubezpieczenia sprawcy wynająłem autko w wypożyczalni
4. Ubezpieczyciel Sprawcy wystawił mój wrak pojazdu na jakąś aukcję i dostałem jeszcze kasę za to co zostało ( ogólnie byłem do tyłu o jakieś 3000 od ceny rynkowej)
Ale udało mi się kupić o rok starszą Omcię za to o niebo lepiej wyposażoną

W chwili obecnej:
- Ubezpieczyciel wystąpił z regresem do sprawcy wypadku o zwrot kasy za uszkodzenie 3 samochodów z czego 2 to szkoda całkowita ( O.K 40 000zł) -
co dalej z Nim się będzie działo to już nie wnikam.
19 lat

bez pracy bo chodzi do szkoły
i bez prawka bo w chwili zdarzenia go nie miał a i pewnie teraz szybko go nie zrobi
Wiem tylko że gdyby nie to że sam zacząłem jeździć do sprawcy i szukać w przepisach to pewnie do dziś miałbym spore problemy na uzyskanie odszkodowania.
Żałuję że na komisariacie Policji panowie nie chcą w takich sytuacjach wspomagać poszkodowanego bo w końcu moim zdaniem powinni.
Adres do PIJAKA tak samo sam musiałem zdobyć i jeszcze uważać aby nikt mnie podał że go nękam.
Ale O.K cieszę się że zakończyło się to w taki sposób i że mam kolejną OMCIĘ

p.s Liczę że moja sytuacja pomoże kiedyś komuś z WAS i że mój przykład pokaże że można dostać odszkodowanie