

Uszkodzona miska olejowa
Rozpoczęte przez
seta81
, 10 gru 2010, 10:53
5 odpowiedzi na ten temat
#1
OFFLINE
Napisany 10 grudnia 2010 - 10:53
witam
wczoraj jadąc drogą trafiłem na wybój a za nim dołek i uderzyłem spodem
myślałem, że poszło na podłużnicę ale za jakieś dwa kilometry zapaliła mi się kontrolka oleju
sprawdzam bagnet i suchy a że było późno i ciemno zostawiłem oględziny na dziś rano
okazało się, że pod silnikiem wielka plama oleju, miska całą ufajdana i ciągle kapie
silnika nie odpalałem
kupiłem olej wlałem jakieś 3 litry i odpaliłem na chwilę patrzę pod spód i olej ostro leci w okolicach korka spustowego
dzwoniłem dzisiaj do zarządcy dróg i kazał mi przyjechać złożyć wniosek który oni przekazują ubezpieczycielowi w ich przypadku PZU
i czy mam szansę na odszkodowanie za uszkodzenie??
wydarzyło się to wczoraj a ja pójdę to zgłosić dopiero w poniedziałek
jechała ze mną jedna osoba ale policja nie była wezwana
miejsce zdarzenia jest 5km odległe gdzie teraz stoi auto
wczoraj jadąc drogą trafiłem na wybój a za nim dołek i uderzyłem spodem
myślałem, że poszło na podłużnicę ale za jakieś dwa kilometry zapaliła mi się kontrolka oleju
sprawdzam bagnet i suchy a że było późno i ciemno zostawiłem oględziny na dziś rano
okazało się, że pod silnikiem wielka plama oleju, miska całą ufajdana i ciągle kapie
silnika nie odpalałem
kupiłem olej wlałem jakieś 3 litry i odpaliłem na chwilę patrzę pod spód i olej ostro leci w okolicach korka spustowego
dzwoniłem dzisiaj do zarządcy dróg i kazał mi przyjechać złożyć wniosek który oni przekazują ubezpieczycielowi w ich przypadku PZU
i czy mam szansę na odszkodowanie za uszkodzenie??
wydarzyło się to wczoraj a ja pójdę to zgłosić dopiero w poniedziałek
jechała ze mną jedna osoba ale policja nie była wezwana
miejsce zdarzenia jest 5km odległe gdzie teraz stoi auto
#2
OFFLINE
Napisany 10 grudnia 2010 - 12:04
Gdzies kiedyś czytałem że przy takich przypadkach trzeba wzywać policje i potem do zarządzy drogi wystąpic o odszkodowanie.
#3
OFFLINE
Napisany 10 grudnia 2010 - 14:20
Gdzies kiedyś czytałem że przy takich przypadkach trzeba wzywać policje i potem do zarządzy drogi wystąpic o odszkodowanie.
Nie musi byc policja, zgłaszaj to do zarządcy drogi a potem do TU gdzie ten zarządca ubezpiecza swoje drogi. Ja na wiosne wjechałem w dziurę i dostałem odszkodowanie.
#4
OFFLINE
Napisany 10 grudnia 2010 - 14:48
już byłem zgłosić ale pani która to przyjęła była od innych spraw i nie wiedziała w jakim świecie żyję
natomiast osoby zajmującej się tym oczywiście nie było
pytanie co teraz??
muszę czekać z remontem auta do przyjazdu kogoś z PZU tylko ile może to potrwać??

natomiast osoby zajmującej się tym oczywiście nie było
pytanie co teraz??
muszę czekać z remontem auta do przyjazdu kogoś z PZU tylko ile może to potrwać??
#5
OFFLINE
Napisany 13 grudnia 2010 - 19:23
już byłem zgłosić ale pani która to przyjęła była od innych spraw i nie wiedziała w jakim świecie żyję
natomiast osoby zajmującej się tym oczywiście nie było
pytanie co teraz??
muszę czekać z remontem auta do przyjazdu kogoś z PZU tylko ile może to potrwać??
Sam ostatnio to przerabiałem ale w efekcie nic nie wskórałem bo nie mogłem mieć nie naprawionego auta. Auto na 2 tyg. do garażu możesz kolego wstawić

#6
OFFLINE
Napisany 21 czerwca 2011 - 10:09
trochę późno ale opiszę jak się sprawa skończyła
załatwienie sprawy z wypłatą szkody trwała 30 dni i tyle czasu auto stało bo nie mogłem się doczekać oględzin ubezpieczyciela(przerwa świąteczna)
szkoda została wyceniona dość "tanio" a ja w międzyczasie już kupiłem kilka rzeczy na które nie miałem faktury i nie było sensu się odwoływać
na przyszłość już wiem co mam robić i może komuś się to przyda:
- dobrze mieć świadka jeśli go nie mamy to zadzwońmy na policję(może nam zabrać dowód bez możliwości poruszania i wezwać lawetę)
- zrobić dokładne zdjęcia miejsca zdarzenia
- udajemy się do organu który zarządza drogą, wypełniamy odpowiednie dokumenty i prosimy o podanie numeru polisy oraz ubezpieczyciela
- samodzielnie zgłaszamy szkodę u ubezpieczyciela jednocześnie informując o zgłoszeniu u zarządcy drogi(jeśli ominiemy ten punkt możemy długo czekać na przyjazd rzeczoznawcy a tak ma termin 7dni od zgłoszenia)
- jeśli naprawę wykonujemy gotówkowo to na wszystko zbieramy faktury(nie paragony) żeby ewentualnie później się odwołać od zaniżonej wyceny
- ubezpieczyciel ma 30 dni na likwidację i z reguły wykorzystuję ten termin więc jeśli nie możesz sobie pozwolić na taką zwłokę to lepiej sobie odpuścić
- na dzień dzisiejszy brałbym bez zastanowienia naprawę bezgotówkową, wyceny szkody z "drogą" nie są współmierne z poniesionymi wydatkami, czasem i nerwami
załatwienie sprawy z wypłatą szkody trwała 30 dni i tyle czasu auto stało bo nie mogłem się doczekać oględzin ubezpieczyciela(przerwa świąteczna)
szkoda została wyceniona dość "tanio" a ja w międzyczasie już kupiłem kilka rzeczy na które nie miałem faktury i nie było sensu się odwoływać
na przyszłość już wiem co mam robić i może komuś się to przyda:
- dobrze mieć świadka jeśli go nie mamy to zadzwońmy na policję(może nam zabrać dowód bez możliwości poruszania i wezwać lawetę)
- zrobić dokładne zdjęcia miejsca zdarzenia
- udajemy się do organu który zarządza drogą, wypełniamy odpowiednie dokumenty i prosimy o podanie numeru polisy oraz ubezpieczyciela
- samodzielnie zgłaszamy szkodę u ubezpieczyciela jednocześnie informując o zgłoszeniu u zarządcy drogi(jeśli ominiemy ten punkt możemy długo czekać na przyjazd rzeczoznawcy a tak ma termin 7dni od zgłoszenia)
- jeśli naprawę wykonujemy gotówkowo to na wszystko zbieramy faktury(nie paragony) żeby ewentualnie później się odwołać od zaniżonej wyceny
- ubezpieczyciel ma 30 dni na likwidację i z reguły wykorzystuję ten termin więc jeśli nie możesz sobie pozwolić na taką zwłokę to lepiej sobie odpuścić
- na dzień dzisiejszy brałbym bez zastanowienia naprawę bezgotówkową, wyceny szkody z "drogą" nie są współmierne z poniesionymi wydatkami, czasem i nerwami