

Jak wydostać się z auta???
#1
OFFLINE
Napisany 29 grudnia 2009 - 06:47
Przychodzę, patrzę, nic nie działa. Nawet centralny z pilota.
Otworzyłem auto kluczykiem, wsiadłem i otworzyłem maskę, żeby kolega mógł podać prąd z drugiego akumulatora. Kolega nie pomyślał i przechodząc obok samochodu trzasnął drzwiami. Ku mojemu zdziwieniu, przy padniętym akumulatorze nie można wydostać się z auta. Nie idzie wyciągnąć tego bolczyka w drzwiach. Szarpanie za klamkę też nic nie daje.
Dopiero jak podpiął ten drugi akumulator, byłem w stanie odblokować drzwi i wysiąść. O czymś nie wiem, czy faktycznie w takim przypadku nie da się wysiąść z auta bez rozbijania szyby/próby przedostania się do bagażnika i wyjścia tamtędy? To dość niebezpieczne.
#2
OFFLINE
Napisany 29 grudnia 2009 - 08:02
Jeśli natomiast byłbyś sam to polecam użycie komórki i zadzwonienie np po żonę.
Ewentualnie zablokuj drzwi śrubokrętem to się nie zamkną - za symuluj zamknięcie drzwi wkładając śrubokręt w zamek
#3
OFFLINE
Napisany 29 grudnia 2009 - 10:52
A co do problemu - jeśli zamek był zaryglowany i wszedłeś używając siły na kluczyku (dla przełamania oporu blokady) to siłowniki pozostały w pozycji 'dead lock'. To normalne - mechanizm ryglowania jest po prostu tak zaprojektowany. Z moich analiz wynika, że przy zaryglowanym zamku da się odblokować grzybki zamka, jednak trzeba użyć bardzo dużej siły - uzyska się w ten sposób ten sam efekt, co przy siłowym otwieraniu kluczykiem
#4
OFFLINE
Napisany 29 grudnia 2009 - 13:39
Samochód był zaryglowany. Otworzyłem go, przekręcając mocno kluczyk, tak jak radzicie na forum. Powoduje to odryglowanie i otwarcie samochodu. Ciągnę za klamkę, przekręcam kluczyk i drzwi otwarte. Tylko to, co nazywam bolcem - no to, co się wciska lub wyciąga, żeby zamknąć wszystkie drzwi lub je otworzyć, pozostało wepchnięte. Nie wyskoczyło do góry. I teraz jak kumpel trzasnął drzwiami, to bolec pozostał wciśnięty i nie mogłem go wyciągnąć. Choć przyłożyłem dużo siły. Kluczyk miałem przy sobie. Nie miałem go jak podać koledze, żeby mnie otworzył, bo szyby były zamknięte, a elektryka też nie działała. Otwórz maskę, zamnij, zarygluj, odłącz akumulator i wtedy spróbuj. Tylko przemyśl zawczasu, jak się wydostaniesz

w B fl wyleziesz przez bagażnik - po odchyleniu oparcia kanapy masz w kapie rączkę do manualnego zwolnienia zamka
A co do problemu - jeśli zamek był zaryglowany i wszedłeś używając siły na kluczyku (dla przełamania oporu blokady) to siłowniki pozostały w pozycji 'dead lock'. To normalne - mechanizm ryglowania jest po prostu tak zaprojektowany. Z moich analiz wynika, że przy zaryglowanym zamku da się odblokować grzybki zamka, jednak trzeba użyć bardzo dużej siły - uzyska się w ten sposób ten sam efekt, co przy siłowym otwieraniu kluczykiem
Dokładnie było tak jak piszesz. I chyba przez bagażnik to jedyne wyjście, ale raczej odpada w sytuacji jak coś się np. zapali. Za dużo czasu to zajmuje. A wystarczyłoby, żeby kumpel pomylił bieguny aumulatora, który podłączał... Mam nadzieję, że chociaż szyby jest łatwo wykopać od wewnątrz? Ale na wszelki wypadek po tej historii kupię sobie takie ustrojstwo do wybijania szyb i cięcia pasów.
No grzybek ciągnąłem ile sił, ale tam jest ciężko jakąś większą siłę przyłożyć, bo on jest mały i się wyślizguje. Ja nie dałem rady.
#5
OFFLINE
Napisany 29 grudnia 2009 - 15:29
Próba wykopania szyby to nie najlepszy pomysł, bo szyby są zaskakująco mocne. Lepiej użyć metalowego kanciastego przedmiotu - np. grotu kluczyka i nim uderzyć, stosując np. obcas buta jako młotek. Szyba wówczas rozsypie się - chodzi o punktowe przyłożenie siły.
Jeśli już wybijać szybę - to najlepiej w drzwiach kierowcy. Często ludzie próbują awaryjnie dostać się do auta i tłuką ten trójkącik w tylnych drzwiach myśląc że skoro to najmniejsza szybka to będzie najtańsza... jednak z reguły ona jest najdroższa - ot taki paradoks. Często do tego ta szybka jest trudno dostępna a do tego kłopotliwa w montażu. Najtaniej (oczywiście nie zawsze, ale w większości przypadków) wybić właśnie szybę kierowcy.
#6
OFFLINE
Napisany 29 grudnia 2009 - 15:41
kiedy siedzisz w aucie to raczej się nie ryglujesz - bo po co?
No właśnie w opisanym przeze mnie przypadku samochód był zaryglowany, ale bez prądu nie mogłem go trwale odryglować. Otworzyłem na chama kluczykiem, ale po zamknięciu drzwi rygiel znów sam zaskoczył.
Poza tym weź pod uwagę, że tak chyba właśnie działa antynapad, prawda?
I w ogóle mam taki alarm, że mi automatycznie zamyka drzwi po ruszeniu i chyba rygluje.
#7
OFFLINE
Napisany 29 grudnia 2009 - 15:45
Wtedy zdjęcie rygla na siłę i odciągnięcie pręcika kombinerkami. W Omedze wuja to przechodziłem. Coś było z centralką i się sama ryglowała, otworzenie drzwi jedynie przy pomocy kombinerek. Trzeba było użyć dużo siły. Sam rygielek nie przeniesie takiej siły, żeby przeciwdziałać siłownikowi.Otworzyłem na chama kluczykiem, ale po zamknięciu drzwi rygiel znów sam zaskoczył.