
Do rzeczy, kupilem od znajomego Omcie 2.0 16V kombi z 97r.
Ogolnie samochod byl w stanie dobrym, bez zadnych powaznych widocznych usterek, zero korozji, ogolnie samochod cudo. Jedynya wada o ktorej wiedzialem bylo cos ze wskaznikiem temperatury silnika, mianowicie czasami zawyzal temp. o jakies 20-30 stopni, po ponownym zaplonie silnika "problem" znikal.
Od czasu kupna samochodu jezdzilem nim bardzo zadko(przejechalem jakies 450km,w przeciagu 5 miesiecy)
Przed Swietami postanowilem przerobic omke na LPG, co z kolei zalatwil znajomy od samochodu, tu pojawil sie moj prawdziwy problem!
Po zalozeniu instalacji gazowej okazalo sie, ze samochod nie chce odpalic! (objawialo sie to tym, ze po przekreceniu kluczyka obrotosciomierz podskoczyl tylko raz, a kontrolki swiecily sie nierownomiernie)

Padlo podejzenie na rozrusznik lub alternator, po odpaleniu samochodu poprzez holowanie, znajomy zrobil nim kilka kilometrow, samochod jezdzil... pojawilem sie wtedy ja, odstawilem auto pod dom(wiedzac, ze nie odpali i wczesniej umawiajac sie z kolesiem od LPG na nastepny dzien w celu sprawdzenia usterki) Nastepnego dnia wzielismy go na kanal koles od LPG rozlozyl bezradnie rece. Po zaholowaniu auta do innego mechanika stwierdzono, ze pekniety jest blok silnika.
Chcialbym zapytac drogich forumowiczow o mozliwe przyczyny tego pekniecia i o ewentualnego sprawce do wyboru mamy 3: ja, Pan od LPG czy znajomy?
Bylbym zapomnial, znajomy znalazl mi juz nieuzbrojony silnik z 99r pasujacy do mojej Omegi bedzie on kosztowal ok. 1800zl
Bardzo prosze was doswiadczonych w boju o opinie, jest to dla mnie duzy problem bo z kasa bardzo krucho i zastanawiam sie czy oplaca sie reperowac auto czy lepiej je sprzedac... jezeli napisalem cos niejasno, prosze piszcie a natychmiast poprawie lub wyjasnie wszelkie niejasnosci. Tylko blagam pomozcie...
