Skocz do zawartości

Omega Klub Polska używa Ciasteczek. Zapoznaj się z Polityka Prywatności aby uzyskać więcej informacji. Aby usunąć ten komunikat, kliknij przycisk po prawej:    Akceptuje Ciasteczka

- - - - -

Co za popier!@#$%^y dzień


  • Proszę się zalogować aby odpowiedzieć
25 odpowiedzi na ten temat

#1 OFFLINE   mateusz1523

mateusz1523
  • 234 postów
  • Dołączył: 25-08-2008

Napisany 28 lutego 2009 - 22:48

Muszę kolegom i koleżankom szanownym się wyżalić bo po prostu mnie zaraz rozniesie. Otóż, dziś miałem sobie ładnie pięknie wymienić hamulce z tyłu. Kupiłem cały komplet razem ze szczękami ręcznego. Za to wszystko dałem jakieś dwie stówy. Oczywiście myślałem sobie że wszystko pójdzie jak po maśle. Jednak nie poszło... Zmieniałem to wszystko i dobrego kumpla. Na "dzień dobry" dowiedziałem się że kolega w swoim kadecie rozpi:censored:ł skrzynie. Pomyślałem no miał pecha, podjechałem do niego pocieszyłem i wzięliśmy się do roboty. Zapał jednak szybko zaczął się zmniejszać. Na początek dobiły mnie zapieczone śruby. Odkręcić jeden zacisk klocków hamulcowych zajął nam kilka godzin. Żeby sobie ułatwić zadanie wpadliśmy na "genialny" pomysł żeby wjechać sobie na kanał bo będzie lepszy dostęp do tego ustrojstwa. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy. Wjechaliśmy na stary PGR-owski kanał, a raczej na taką górkę na którą się wjeżdża i wygląda jak kanał. Udało nam się odkręcić zacisk lecz pojawił się następny problem. Była zapieczona śruba która trzyma tarcze. Za nic nie chciała ku:censored:a się odkręcić. Kolega powiedział że rozwiercimy ją i będziemy mieli spokój. Ok zgodziłem się. Zjeżdżając z kanału kolega tak chaotycznie mówił mi jak mam kręcić że w końcu 2 milimetry dzieliły mnie od runięcia z ponad 1,5m na ziemie. Tak się wku:censored:em że nie wiedziałem co zrobić. W końcu wspólnymi siłami powolutku zjechaliśmy z kanału bez żadnej kraksy. Ufff.... ale to jeszcze nie koniec:mur: Kiedy już rozwierciliśmy tą śrubę zaczęliśmy zdejmować szczęki ręcznego. Ze zdjęciem nie było problemu. Gorzej ze złożeniem... Jak byśmy nie składali to szczęki były krzywo i kiedy próbowałem założyć tarcze nie chciała sz:censored:ata wejść. Po półtorej godziny rozebraliśmy to i założyliśmy samą tarcze i klocki. Próbowaliśmy odkręcić zacisk w drugim kole ale niestety nie daliśmy rady. Więc przez cały dzień roboty czyli od ok. godziny 11 do 18 udało nam się zrobić tylko jedno koło i to nie całkiem:(:mur:

A miało być tak pięknie...:( Ku:censored:a mać:mur::mur: A w ogóle to tak ciężko zmienić hamulce w Omedze A? Ja już sam nie wiem:(
Turbo Intercooler:D

#2 OFFLINE   SASIK

SASIK

    ** OMEGAlution **

  • 227 postów
  • Dołączył: 28-03-2007
  • Skąd: Pińczów

Napisany 01 marca 2009 - 10:21

Współczuję kolego szczerze.
Miałem kiedyś Mercurego Sable (Ford Taurus) z 1989r. Stary był ale jary i dlatego trzeba było pomyśleć o hamulach. W przeciwieństwie jednak do Ciebie ja raczej zakładałem z góry, że to będzie droga przez mękę i od razu wynalazłem taki warsztat u kumpla, że mogłem go tam postawić nawet na 2 tygodnie i się bawić - i tak właśnie było. Nie była to kwestia dostępności części bo tych było i jest jest do tych samochodów pod dostatkiem. Problemem był jak u Ciebie demontaż. Stare zardzewiałe i zapieczone śruby, urywające się przewody hamulcowe, urywające sie odpowietrzniki, popękane sprężyny ściagające szczęki stąd problem z demontazem bębnów bo haczyły o szczęki, bębny tak zużyte że nie było czego toczyć, nie działające kasatory luzu szczęk hamulcowych, zardzewiała linka ręcznego hamulca - to z tyłu. Z przodu to samo plus problem z demontażem prowadnic zacisku, a jak je już zdjąłem to w zasadzie nadawały sie do wyrzucenia, uszkodzone tłoczki i uszczelnienia itd. itd.. Jednym słowem koszmar, ale ja ten samochód miałem właśnie do takich zabaw więc sie tym za bardzo nie przejmowałem tylko cieszyłem się jak dziecko z każdej urwanej cześci bo wiedziałem że im więcej popsuję tym więcej będę musiał naprawić. Wiem co powiecie - wariat jestem, ale toprawda bo to było moje hobby - może i stuknięte, ale dawało mi radość.
Dziś wiem natomiast, że tamten samochód nauczył mnie wiele a przede wszystkim cierpliwosci, pokory i szacunku do starych aut.

Im samochód ma więcej latek tym trudniej jest go naprawiać z uwagi właśnie na takie niespodzianki. Trzeba to przyjąć "na klatę" i odpowiednio się przygotować planując naprawę.
Ja zawsze brałem ze sobą wszystkie narzędzia (często zdublowane) + wiertarkę, szlifierkę, chemię, worek szmat, jedzenie i napoje bo nigdy nie wiadomo było co mnie zaskoczy. Pewne było jedno - coś mnie zawsze zaskakiwało i to brałem jako pewnik.

Powodzenia i szacun dla wszystkich posiadczy starych samochodów bo to cierpili ludzie są.
Przedni napęd tylko dla dziewczynek !!
Sasik

#3 OFFLINE   cita

cita

    I'm back :P

  • 4 748 postów
  • Dołączył: 13-05-2006
  • Skąd: Leszno
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 01 marca 2009 - 12:51

No ja też współczuje ... ale wszytskie te problemu o jakich mówisz są baaaardzo standardxowe i należy vyć na to przygotowanym przy pracy z hamulcami.
Najwyraźniej nie macie doświadczenia w naprawie aut, albo bardzo mizerne. Nie ma wiec kolego co psioczyć ...tylko jesli decydujesz sie na włąsnoręczną naprawe auta ... to musisz liczyć sie z problemami. Generalnie każdy mechanior doskonale zdaje sobie sprawie z takich wslasnie problemów i jakby mial narzekać za każdym razem jak nie moze odkręcić sruby .. to musiałby dawno leczyć sie w psychiatrycznym ...

ps. a opowiastka o 'runięciu z wysokoći 1,5m' normalnie mnie urzekła. Wybacz kolego, ale dla Ciebie to tragedia i poniekąd Cie rozumiem ale mnie ... smieszy. Jesli nie mozesz nawet wjechać na podjazd bez obawy przed runięciem .. to nie bierz sie za naprawe auta .. to hamulce to jedna z tych rzeczy, ktore jak źle poskladasz .. to stworzysz zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych :(

Poza tym .. jak mozna prawie spać z najazdu - bo kolega chaotycznie mówił jak kręcić kierownicą?!?!?!? Wjechałes na góre .. najazd jest prosty .. wiec wystarczy PROSTU jechać do tyłu i ew. kontrolować jedną krawędz najazdu patrząc przez boczną szybe ... i najzwyczajniej w swiecie nie kręcić kierownica.

Nie masz czego piętnować ... tylko dziękować za kolejne rzeczy jakich sie w życiu nauczyłeś.
I jeszcze jedno - gdyby każdy naprawiający samochód przy pierszej napotkanej zapieczonej śrubie brał do ręki wiertarke ... auta bylyby jednorazowe ...

Naprawde powinieneś odpuścić sobie wlasnoręczne naprawy auta bez pomocy doświadczonego kogoś.

#4 OFFLINE   DAROMV6

DAROMV6
  • 94 postów
  • Dołączył: 22-12-2008
  • Skąd: Bolesławiec

Napisany 01 marca 2009 - 16:07

Co tu dużo mówić - po prosu brak doświadczenia się wydał i tyle - i nie ma co tu się obrażać.
W nie jednym aucie i przy niejednej naprawie wychodzą takie "smaczki" jak zapieczone śruby czy ich wyjechane "łby" i na takie rzeczy trzeba być przygotowanym - tym bardziej jeśli dane elementy nie były rozbierane przez długi okres.
Takie prace niejednokrotnie najlepiej wykonywać na prostej nawierzchni i mieć do dyspozycji odpowiednie narzędzia (w tym również czasami niezbędny okazać się może chociażby półautomat).
i tak jak powiedział cita w ostatnim zdaniu swojego postu

powinieneś odpuścić sobie wlasnoręczne naprawy auta bez pomocy doświadczonego kogoś.



#5 OFFLINE   Pingwin60

Pingwin60
  • 72 postów
  • Dołączył: 09-09-2008
  • Skąd: Pruszcz Gdański

Napisany 30 kwietnia 2009 - 17:19

To i ja dodam cos od siebie z serii "Co za piekny dzien...". Caly dzien jakos nie w humorze, od kilku dni scigalem goscia o kase, juz mnie szlag jasnity trafial, ale dzisiaj mi oddal... Caly dzien korki takie, ze gdziekolwiek sie dostac to mozna jajko zniesc, wracam do domu ok. 17 z podniesionym cisnieniem. O 17:30 babci sie przypomnialo, ze mieso miala odebrac ze sklepu, to co... W samochod i jazda. Miejsca na parkingu nie ma, drugie kolka dookola - o, zwolnilo sie. Ide po mieso, czekam z 10 minut... Zadowolony jade do domu, wlecze sie, wyprzedzilem. Jade sobie spokojnie 60 po zakrecie a tu gostek na awaryjnych NA ZAKRECIE stoi i sie pyta przechodniow o droge... Nosz kurde, mieso lezy na dywaniku, na szczescie zawiazane... Nic, wyprzedzam - jade dalej. Sklepik na osiedlu, zajezdzam, kupuje kapuste kiszona. Stawiam ladnie na siedzeniu obok mieska, jade od sklepu. Widze, ze gostek cofa, przede mna jechal samochod - tamten stoi i czeka. Jade ja, a tu kur.de jedzie na mnie. To po hamulcach, kapucha na dywaniku! Skulil tylko glowe i przeprosil... Gdybym jechal to by mi akurat ladnie cofnal w drzwi, na ktorych rdza wychodzi... Eh, ale odruch byl...

No nic, wyrzucilem to z siebie... Ide prac dywanik, bo w calym samochodzie wali kapusta...

I pamietajcie - wieziecie kapuste - zabezpiecznie ja dobrze... Grrr...

#6 OFFLINE   adamo_

adamo_
  • 156 postów
  • Dołączył: 08-05-2007
  • Skąd: XX

Napisany 30 kwietnia 2009 - 17:28

:) poprawiles mi nastroj tą kapusta

#7 OFFLINE   GISKARD

GISKARD
  • 3 534 postów
  • Dołączył: 17-06-2006
  • Skąd: Pionki
  • Województwo: mazowieckie
  • Auto: Omega B
  • Silnik: 2.5 V6 X25XE

Napisany 30 kwietnia 2009 - 18:18

Ide prac dywanik,

miałem kiedyś w podobny sposób ogórki kiszone :smiech:

#8 OFFLINE   Sitas

Sitas

    kombinator

  • 429 postów
  • Dołączył: 21-03-2007
  • Skąd: Morąg
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 30 kwietnia 2009 - 18:20

I pamietajcie - wieziecie kapuste - zabezpiecznie ja dobrze... Grrr...

i z morałem na końcu... brawo... :-D

#9 OFFLINE   Nawalony Zając

Nawalony Zając
  • 3 237 postów
  • Dołączył: 01-03-2008
  • Skąd: Częstochowa
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 30 kwietnia 2009 - 18:25

Ja dziś jechałem spory dość kawałek załatwić pewną reklamację i nie poczułem, że przyłapał mi tylni lewy zacisk. Wywaliło przez zbiornik (znaczy że przewody ok) masę płynu. Najgorsze jest to, że zorientowałem się przed zakrętem gdy pedał hamulca osiągnął pułap "podłoga".
Chociaż tyle, że zakręt nie był bardzo ostry i mam auto obniżone to obyło się tylko na strachu.

#10 OFFLINE   Maro

Maro
  • 4 000 postów
  • Dołączył: 12-05-2006
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 30 kwietnia 2009 - 18:43

Wspominając o takich przypadkach to mnie kiedyś ktoś podqwił na drodze i tak poszalałem, że zaczęło śmierdzieć w kabinie.
Potem sie skapowałem, że mam w bagażniku wielki baniak z wapnem do bielenia. połowa już była po całym kufrze :roll:
I to było w 'czarnej' Omedze :D


A co do dnia dzisiejszego to jestem zje... chany jak pies Pluto po stosunku. Myślałem, że dzisiaj nie doczołgam się do domu. Ale już jestem i leżę sobie na łóżeczku z lapkiem :p
Błogość absolutna błogość...

#11 OFFLINE   mateusz1523

mateusz1523
  • 234 postów
  • Dołączył: 25-08-2008

Napisany 30 kwietnia 2009 - 20:04

Hehe widzę że nie tylko ja mam takie problemy:p
Turbo Intercooler:D

#12 OFFLINE   krzysiek

krzysiek
  • 364 postów
  • Dołączył: 16-10-2008
  • Skąd: Konin
  • Województwo: wielkopolskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 30 kwietnia 2009 - 20:21

No u mnie te cztery dni w tym tygodniu dały mi tak po :pupa:, jakbym zapieprdzielał ze dwa tygodnie non stop. Odkąd w mediach ogłosili kryzys to mam dwa razy więcej pracy za te same pieniądze... Kryzysie giń....
No ale weekend no i praca w odstawkę i :pijany::pije::party::piwo2::piwo: no i jeszcze dostawię: :komp:

#13 OFFLINE   Pingwin60

Pingwin60
  • 72 postów
  • Dołączył: 09-09-2008
  • Skąd: Pruszcz Gdański

Napisany 30 kwietnia 2009 - 20:33

A co do dnia dzisiejszego to jestem zje... chany jak pies Pluto po stosunku. Myślałem, że dzisiaj nie doczołgam się do domu. Ale już jestem i leżę sobie na łóżeczku z lapkiem :p
Błogość absolutna błogość...

Hm, czyzbys postanowil cos wyprobowac? I to poza domem? Nie ladnie, nie ladnie... ;]

Sorry za OT.

A dywanik juz sie suszy... ;]

#14 OFFLINE   explosiv9

explosiv9

    nożownik pomorski

  • 1 643 postów
  • Dołączył: 27-10-2007
  • Skąd: Tczew

Napisany 30 kwietnia 2009 - 20:46

Hm, czyzbys postanowil cos wyprobowac?

A Ty to coś miałeś chyba odemnie kupić co nie?:bad:

#15 OFFLINE   Maro

Maro
  • 4 000 postów
  • Dołączył: 12-05-2006
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 30 kwietnia 2009 - 20:48

Hm, czyzbys postanowil cos wyprobowac? I to poza domem? Nie ladnie, nie ladnie... ;]

A nie nie. Stracha mam, a Czarna jeszcze bardziej :)
Cza poszukać odpowiedniej kandydatki(tek) :D

#16 OFFLINE   Pingwin60

Pingwin60
  • 72 postów
  • Dołączył: 09-09-2008
  • Skąd: Pruszcz Gdański

Napisany 30 kwietnia 2009 - 20:51

@explosiv9 jeden klient jest narazie niewyplacalny, ale to kupie ;]. Nie martw sie, ten kolor w takiej cenie jest rzadko spotykany hehe.

@Maro winny zawsze sie tlumaczy... ;]

A dywanik zabralem z balkonu, bo wiatr wieje... ;-). Jutro sobie chyba odkurze autko... Jak bedzie ladna pogoda i nie bedzie smierdzialo w nim kapusta :p.

#17 OFFLINE   Nawalony Zając

Nawalony Zając
  • 3 237 postów
  • Dołączył: 01-03-2008
  • Skąd: Częstochowa
  • Województwo: dolnośląskie
  • Auto: Omega A
  • Silnik: 1.8 18NV gaźnik

Napisany 21 maja 2009 - 22:43

K****wa !!! Pojechałem sobie na zlot. Ja p****le !!! Otruje wszystkich kretonów, z którymi pracuje. Strychnina to kawy i korek w du******sko, żeby nie wys***rali.

#18 OFFLINE   elatet

elatet

    Zbanowany

  • 28 postów
  • Dołączył: 14-12-2008
  • Skąd: Gdynia

Napisany 30 maja 2009 - 21:42

Zwykły olej,do strzykawy i na stare zadzerwiałe gwinty,tylko nie na tarcze,bembny czy klocki hamulcowe!!!!!tam zawsze musi być suchutko.Smaruj kilka dni przed naprawianiem,olej musi spenetrować teren,zmiękczyć rdzę.WD40 może być też,ale jest słabsze,zobaczysz jak łatwo odkręca się śróby (dobre narzędzia,vanadium chrome).Można też grzać palnikiem,jest tani iprzydatny,grzejąc np.nakrętkę pod wpływem ciepła zwiększa swoją średnicę i tym samym łatwiej się odkręca,to samo jest ze swożniami itd.:piwo2:

#19 OFFLINE   Franc

Franc

    Aptekarz Też Lekarz :)

  • 79 postów
  • Dołączył: 06-03-2009
  • Skąd: EL
  • Województwo: łódzkie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: nie mam Omegi

Napisany 30 czerwca 2009 - 18:29

Hejka Wszystkim.
Dziś przelała się u mnie szala goryczy jesli chodzi o moją Omcię. Zimą zaj...te problemy z silnikiem i kiepskie prognozy na przyszłość, na wiosnę po raz kolejny wydech i kilka decybeli głośniejszy, przy pierwszych upałach (ZNÓW, JAK CO ROKU O TEJ PORZE! :censored:) zdechła klima i mogę sobie pojeździć z łokciem na wierzchu, ale dziś...! Wracam sobie spokojnie z dzieckiem ze żłobka do domku a tu jakiś dziwny zapach spalonej gumy, myślę sobie to pewnie od tych gruchotów co stoją koło mnie w korku :nabijacz: ... Zbliżając się do następnego skrzyżowania "dowiedziałem się" w którym miejscu w mojej Omci kończy się pedał hamulca a zaczyna prawdziwa jazda! Chwała Bogu mogłem skręcić na "prawie wolny" lewy pas i wykonać manewr skrętu w lewo nie uderzając w tych co chcieli jechać na wprost. Gdy "siłami natury" zatrzymałem się zobaczyłem w lewym lusterku DYM wydobywający się z lewego koła :placz: ... Fajny Extreme Sport, mówię Wam...
Czekam teraz na dzień, w którym w ciągu godziny nie spadnie 50 litrów deszczu na metr kwadratowy i z chęcią zobaczę dzieło zniszczenia jakie się dokonało.
POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY MAJĄ CZYM HAMOWAĆ A DYM LECI IM JEDYNIE Z RURY WYDECHOWEJ :D

#20 OFFLINE   TOMIX

TOMIX

    -=TOMEK=-

  • 661 postów
  • Dołączył: 28-06-2008
  • Skąd: Usedom Świnoujście
  • Województwo: zachodniopomorskie
  • Auto: Nie mam Omegi
  • Silnik: 3.0 V6 X30XE

Napisany 30 czerwca 2009 - 21:42

no ja ci moge tyko współczuć i wyobrażam sobie co musiałes wtedy czuć:-| (już o wydobywajacym sie DYMIE nie wspomne):roll:

a tak poaza tym ja sie dzisiaj zj***ł*m ze schodów w robocie:mad: ale żyje a ziomki mieli ubaw co niemiara
pozdro Cymbały:D