
z uwagi na to że większość problemów mechanicznych pozostawiłem mechanikom, sam kombinowałem jak poradzić sobie z dziurą w podsufitce którą poprzedni "właściciel" zrobił był mojemu sskarbowi...
a wygląda to tak:

i bliżej:

zaszyć - będzie widać tak czy tak,
wymieniś podsufitkę - na alledrogo 50,- plus zrywanie i zakładanie - średnio przyjemna opcja (choć ciągnie mnie do niej

i wykoncypowałem że z uwagi na położenie mogę zamaskować, zakleić jakąś naszywką i korzystając z nieśmiertelnego alledrogo znalazłem to:

jak przyjdzie wstawię gumową podkładkę o grubości zbliżonej do grubości podsufitki, odrobinę cieńszej, którą przykleję w dziurze do dachu a naszywkę przykleję do podkładki - a czemu podkładka zapyta ktoś - a w celu wykonania solidniejszej podstawy niż sama podsufitka i w celu zniwelowania potencjalnych ruchów i naprężeń mogących spowodować szybkie oklejenie - do przyklejenia użyję butaprenu bo jest elastyczny po związaniu.

jak Wam się podoba pomysł?