

"Mechanicy" - dwie lewe ręce - odradzamy
#1
OFFLINE
Napisany 29 maja 2007 - 19:40
J.Wiącek dzielnica Denkowo w Ostrowcu Św. :bad:
Omijać szerokim łukiem.
Co prawda parę razy tam robiłem mechaniczne sprawy (wymiana łożysk np.) i było ok ale teraz za żadne skarby tam nie pojadę.
A było to tak:
Strzelał mi gaz w kolektorze ssącym. Stało się to nagle, w drodze do pracy. Optycznie wyglądało wszystko ok, a że wieczny brak czasu dał znać o sobie zostawiłem omesię w powyższym warsztacie i pojechałem pożyczonym polonezem . Dzielny mechanik 3 dni się męczył. W końcu zadzwonił że już jeździ. Stwierdził że mam głowicę do roboty bo kopci. I spaloną pompę, bo na benzynie nie zapala. Benzyny było już mało, poza tym pompa jest u mnie odłączana przy LPG więc się tym nie przejąłem. Odebrałem i musiałem szybko jechać do Radomia. Dramat. Brak mocy, hałas, kopcenie, zapłon słyszalny w radio. Co gorsza skrzynia biegów (była już bardzo słaba) dostała nagle dziwnych luzów. Pełen najgorszych przeczuć dotankowałem benzynki po drodze. Pompa OK, jakby trochę lepiej jechał. Dowlokłem się do roboty klnąc w niebo głosy. Przypomniałem sobie, że jak odjeżdżałem, mówił coś o słabych świecach. No to po pracy zawlokłem się na pobliską stację Orlenu (najbliżej, gdzie można było świece kupić). Zakupiłem powyższe, maska w górę i zdębiałem. Pierwsze co zobaczyłem, to zawiązana taśmą do pakowania gumowa rura od przepływki. Jak zostawiałem była na 100% cała. Ściągam przewody ze świec i kolejna niespodzianka :bad: 1 - iskra, 2 - bosch, 3 - iskra, 4 -ngk. Notabene jak oddawałem były wkręcone 4 NGK. Nie dość tego - klucz do świec nie pasuje. Wkręcił mi chyba od kosiarki jakiejś. Rozmiar na klucz 16 a miałem tylko 21. Na stacji takiej 16 nie mieli, a że była sobota i grubo po 22 kłapnąłem maską i dojechałem jakoś do domu (60 km). W niedzielę przy lepszym świetle dostrzegłem jeszcze, że mam jakąś inną cewkę zapłonową. Więc poniedziałek rano - pojawiłem się w powyższym warsztacie. J.W. zaczął przysłowiowo rżnąć głupa, ale chyba zobaczył że mam za bardzo już podniesione ciśnienie i zmienił ton. O gumie "zapomniał mi powiedzieć", miał załatwić nową ale mu ktoś tam nie przywiózł, zaraz mi zwróci za nią. Świece - a wkręcił takie dobre swoje bo tamte już były do niczego, a nie chciał mnie na zbędne koszta narażać (??????) - dobroczyńca jeden. Natychmiastowo wymienił na te z Orlenu. Cewka - "taka sama, tamta musi być walnięta". I dlatego strzelał Wymusiłem jednak żeby przyniósł tą starą. Drżącymi rękami założył. Samochód natychmiast ożył - i głowica się chyba zregenerowała :mrgreen: bo i kopcić przestał. Cewka założona okazała się być od VW albo Audi (takie znaki wybite na jej spodzie). Nawet wyprowadzenie WN nie pasowało do kabla. Nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać. No to na deser pytam co się ze skrzynią stało. A ten, że skrzynia była zajeb..na i tak chodziła od początku. Poza tym nie jeździł, to jak mógł zepsuć. Wyparł się totalnie. Ale - na drodze wielkiej łaski może mi wymienić w bardzo dobrej cenie. Tutaj mi nerwy puściły i wyłuszczyłem mu co myślę o nim i jego warsztacie. Oddał mi wszystkie pieniądze, które mu zapłaciłem za "naprawę". Zajrzałem do bagażnika i znalazłem stare przewody na których strzelał. "Mechanik" założył bowiem nowe (które zresztą ja kupiłem). I nagle rzuciło mi się w oczu malutkie przetarcie izolacji na kablu od cewki. Prawdopodobnie to była faktyczna przyczyna całej awarii. I tak się zastanawiam - czy ten burak jest po prostu takim debilem/chamem czy cwaniakiem/chamem? Generalnie - celowo lub nie, ale szkodzi zamiast pomagać. Skrzynię już kupiłem (dawno była w planach), wymienię w innym warsztacie. Za dużo jeżdżę, żeby ryzykować.
Przepraszam za nieco chaotyczny styl tej opowieści, ale jeszcze teraz mi sie ciśnienie podnosi...
#2
OFFLINE
Napisany 31 maja 2007 - 13:14
Pisałem już kiedyś na temat tego gościa (Artur).
Pseudo spec od Opli i koleś tych cwaniaków ze sklepu "Opel Kruk" (drogie części).
Cwaniak i naciągacz jakich ze świecą szukać.
Nie warto tam jechać. Odradzam.
#3
OFFLINE
Napisany 31 maja 2007 - 18:28
Warsztat zajmujący się do niedawna wyłącznie autami amerykańskimi, znajduje się w Jurowcach pod Białymstokiem
Jak to widać z podpisu ojciec ma teraz Voyagera, a więc chciał zrobić kilka rzeczy:
Za pierwszym razem jak zajechaliśmy na wymianę oleju w skrzyni i patrzyliśmy im na rece to wszystko fachowo robili, co do kilku części przedstawili nawet diagnozy( jest dorabiany wspornik skrzyni i zastanawiali sie co tam powinno byc i doszli do wniosku, że tam był aluminiowy wspornik i się złamać musiał), ogólnie sprawiali wrazenie znających sie na swojej robocie, nie zgrywali cwaniaków itp. ale do czasu
Kilka dni później po sprowadzeniu zamówionych części kazali auto zostawić na cały dzień, a mianowicie mieli zrobić: wymiana tylnych klocków, uszczelnienie skrzyni, bo ciekła i wymianę gumowej osłony wału tylnego od strony skrzyni. Następnego dnia po oddaniu auta odbieramy je i wracamy do domu( ok. 40km w jedną stronę), zapłaciliśmy 500zł, 250 części i 250 robocizna, po przejechaniu ok. 20 km postanowiliśmy zawrócić bo coś strasznie łomotało w okolicach silnika. Jak wróciliśmy do tego "warsztatu" i powiedzielismy kulturalnie co się dzieje to "fachowiec", szef chyba zaczął rzucać się jak gówno w trawie, trzymał akurat w ręku kasę i jak ojciec przyuważył, że odliczył 500zł to wyrwał mu kasę z ręki i wróciliśmy do chaty.
Efekty ich pracy: uszczelniona skrzynia, nowe klocki z tyłu, zerwana poduszka skrzyni, osłona gumowa załozona od !!golfa!! nie wytrzymała nawet jazdy do sokółki i strasznie zasyfione wnętrze( mam beżowe więc wszystko widać). Nie dość tego to przyuważyli, że ojciec płaci tyle ile każą to nawymyślali, że niemalże połowa osprzętu silnika jest padnięta. Okazało się u miejscowego mechanika, ze te "uszkodzone" części są w stanie niemal idealnym!!
Jak ktoś tam się wybiera z autem to odradzam!! A jeżeli już ktos musi tam zawitać to musi patrzeć im na ręce!!
![:]](https://forum.omegaklub.eu/public/style_emoticons/default/splash.gif)
![:]](https://forum.omegaklub.eu/public/style_emoticons/default/splash.gif)
#4
OFFLINE
Napisany 11 czerwca 2007 - 13:52
i Krzysztof Duziak
Wrocław, Muchobór Wielki, ul. Trawowa 8
1. Przerysowali mi bok auta i później wypierali się bezczelnie, że to nie oni.
2. Przy ustawianiu geometrii kół, krzywo ustwaili kierownicę, a później mówili, że to niemożliwe, bo wszystko było robione komputerowo, samo musiało się przestawić.
3. Skleili mi oponę, która nie nadawała już się do urzytku ponieważ była rozcięta, ale co tam, za usługę skasowali.
Serdecznie nie polecam.
#5
OFFLINE
Napisany 18 czerwca 2007 - 20:16

#6
OFFLINE
Napisany 03 lipca 2007 - 07:35
wymieniana byla przekladnia kierownicza auto stalo trzy dni w warsztacie i nic nie zrobil skasowal 150 pln i urwal tasme pod kierownica.
Radze omijac ten warsztat
#7
OFFLINE
Napisany 30 lipca 2007 - 14:15



#8
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2007 - 12:44
takie tam miala powazna awarie zapieczenia hamulcow najgorszym zakladem gdzie mogla trafic a ze jestesmy sledzie ze szczecina wiec w tym samym miescie byl......WIECZOREK I SYN 4 razy robili to samo i nic bezczelnosc z jaka odnosili sie do klijentow mechanicy ktorzy nic nie potrafia caly czas zwalano wine na zone ze to ona niepotrafi jezdzic
wymiane tloczka i okladzin robili w trzy dni ciekawe ile by iom zajelo wymiana swiecy
dopiero moja interwencja i rozmowa z szefem pomogla najgorszy zaklad a nadomiar tego zona byla swiadkiem jak mechanicy zgubili kluczyki od hondy innej kobiety :mrgreen:
#9
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2007 - 16:56

#10
OFFLINE
Napisany 14 sierpnia 2007 - 18:35
#11
OFFLINE
Napisany 10 września 2007 - 14:40


#12
OFFLINE
Napisany 18 września 2007 - 21:41
#13
OFFLINE
Napisany 25 września 2007 - 21:27

#14
OFFLINE
Napisany 29 września 2007 - 22:51
#15
OFFLINE
Napisany 28 października 2007 - 22:10
#16
OFFLINE
Napisany 10 listopada 2007 - 18:51


#17
OFFLINE
Napisany 03 grudnia 2007 - 15:56
W rezultacie . niby zwykła wymiana kabli na ulicy Metalowców we Wrocławiu, warsztat przy stacji diagnostycznej .. wymiana kabli - błahostka, a kosztowało mnie to 540 u nich wymiana kabli i świec i .. w sumie prawie 3 tysiące wymiana w sumie 4 katalizatorów , całego układu wydechowego i poprawka w innym warsztacie !
STANOWCZO ODRADZAM jeśli lubicie choć trochę swoje auta.
Już na sama myśl o nich źle mi się robi.
#18
OFFLINE
Napisany 18 grudnia 2007 - 17:59
Nadbrzeżna 2 , 66-470 Kostrzyn nad Odrą
woj. lubuskie powiat gorzowski gmina Kostrzyn Nad Odrą
TFX (95) 7523703
Omijać z daleka, dalem tu auto do naprawy bo piszczal mi rozrusznik i alternator nie ładował wiec oddałem na dzień i przychodzę wieczorem auto do odbioru przez 5 min nie świeciły sie kontroli od ładowania potem wszystko wróciło a rozrusznik OK mowili ze wymienili szczotki w alternatorze,i rozrusznik oraz nasmarowali rozrusznik za te usulge 277zl dokładnie. Powiedziałem o tych kontrolkach ze sie zaświeciliy powiedzieli ze moze sie swiedza bo nowe i sie musza spasowac. Pojedzilem tak 2 tygodnie


#19
OFFLINE
Napisany 28 stycznia 2008 - 08:38
mikro warsztat w głębi podwórza
(jedno stanowisko -podnośnik)
NIE WESTCAR (tam nie byłem)
Zaraz po kupnie (listopad) postanowiłem zmienić opony na zimówki. Podjechałem do najbliższego warsztatu (powyższego). Wymiana trwała tyle ile trzeba, kosztowała w miarę normalnie (60pln) a majster wszechwiedzący. Oczywiście jak dopilnowałem dokręcenia kół (zawsze jestem przy dokręcaniu -za duża stawka ;-). Nie przyszło mi natomiast do głowy że można założyć opony tak aby obracały się w złym kierunku. Przecież to nawet nie jest napisane ale rysunek jest dla debila (strzałka)

Pozdrawiam
Mariusz
#20
OFFLINE
Napisany 29 stycznia 2008 - 21:14
natomiast POLECAM po drugiej stronie parku warsztat,przy KARKONOSKIEJ 39.tamten gosc wie wszystko o samochodach