Rok:1996
Silnik: 2.0
Rodzaj nadwozia: kombi
Tak się zbierałem czy coś napisać czy nie.
Jestem posiadaczem grafitowej omegi od 10 lat.
Można powiedzieć że zakochałem się w niej od pierwszej przymiarki gdy stała w zapyziałym garażu pokryta grubą warstwą kurzu i innego syfu (firma w której pracowałem)
Odkupiłem w 2009r za 2000zł co było strzałem w dziesiątkę ponieważ nie wymagała skomplikowanej naprawy i była w doskonałej kondycji (była na niemieckich blachach) przebieg 129 000
Ale dość historii
Zawsze wmawiam sobie "jeszcze rok" i zrobiło się 10lat . Sporo przebytych przygód i oto ze mnie zrobił się mężczyzna z żoną i dzieckiem z niej wrak, który ciągle stwarzał problemy.
Odkąd jestem PL po emigracji staram się coś w niej robić bo dużo nią podróżuję.
-Zregenerowałem sam silnik (dzięki książce sam naprawiam i własnemu doświadczeniu
- Kompletne nowe zawieszenie przód.
A teraz pora na skorupkę
Autko przygotowane, pospawane, od spodu także rdza prawie wydłubana więc przygotowania do malowania ( które sam wykonam ) trwają już dobre 2 miesiące... Jest sprzęt i jest gdzie a to najważniejsze poza chęciami i brakiem czasu.
Ogólnie traktuję to jako rozgrzewkę przed bardziej wymagającymi projektami w przyszłości.
Jak ktoś jest zainteresowany to mogę zdać dalszą relację
PS. Przywiązałem się do tego samochodu w końcu to Cadillac :DDD