Macie jakieś wesołe przygody ze swoimi Omegami?
#1 OFFLINE
Napisany 06 lipca 2006 - 15:33
Ja opowiem swoją:
Po Majowych opadach zobaczyłem dziwną rzecz a mianowicie ciurkiem cieknące coś z komory silnika .Już prawie mdlałem ze ucieka mi paliwo lub płyn (na olej to nie wyglądało).Szybko pojechałem na plac i dawaj kłaść się pod Omegę tu się uspokoiłem bo okazało się ze jest to czysta woda ufff (spływ deszczówki z podszybia itd.) Mówię sobie sprawdzę czemu to tak się sączy (nie świadom zbliżającej się TRAGEDI) postanowiłem w szczelinkę wsadzić patyczka (hi hi) I K.... SIĘ ZACZEŁO nie wiem ile tego tam było ale chyba z 10 litrów ciężar wody i patyczek spowodował nagły wylew wody co spowodował ze mało się nie utopiłem he he cały zostałem zmoczony gigantyczna plama wody ciurkiem płynęła po placu ....
Ale to nic Dwóch starszych Panów którzy się temu przyglądali mówią do mnie „A trzeba było kupować taki samochód po POWODZI w Niemczech „ ręce mi opadły i brudny i mokry poszedłem się przebrać do domu.
Pozdrawiam Marcin
#2 OFFLINE
Napisany 06 lipca 2006 - 16:04
"Krytykować może każdy głupiec i wielu z nich to robi"
Winston Churchill
#3 OFFLINE
Napisany 06 lipca 2006 - 16:09
#4 OFFLINE
Napisany 06 lipca 2006 - 17:41
ps. czy na tym forum jest cenzura co do wulgaryzmów : bo jak jest to nie pisze bo bez nich nie sposób zrozumieć sytuacji :razz:
#5 OFFLINE
#6 OFFLINE
Napisany 07 lipca 2006 - 08:33
#7 OFFLINE
Napisany 07 lipca 2006 - 23:18
nie to nie pisze :razz: opowiem wam na zlocie :twisted:
Pisz, dajemy dyspense tym razem
"Krytykować może każdy głupiec i wielu z nich to robi"
Winston Churchill
#8 OFFLINE
Napisany 08 lipca 2006 - 07:58
Wstałem rano wyspany i ogólnie spoko. Zjadłem śniadanie spoko, przyszedł listonosz ^$#^%$#^^$# ^%$#^ $# &%$^ $#% & $#^% &%$ %^ %$&$ przyniósł złe wieści no %$%#. Potem łaziłem wkurwiony po domu i zemściłem. Zjadłem obiad przeszło mi. Koło 16 pojechałem ze starszą do miasta załatwiać sprawy. Że załatwiałem w różnych mało zabawnych miejscach to się wkurwiałem coraz bardziej, ale ch*j z tym, bo najlepsza faza była koło 17 coś. Załatwiałem coś wkurwiającego wracam do samochodu otwieram wsiadam przekręcam kluczyk i ….. WIELKI ch*j no k**wa wszystko dziabie a nie kręci. Zaczął do mnie dzwonić Mat (dam ci te płyte w niedziele). Samochód ni ch*ja mat napierdala no k**wa mać zaraz zwariuje (jebnąłem fonem na tył i się rozpadł k**wa co za technika). Starsza mi mówi żebym wyłączył tylną szybe to zapali ( k**wa jaka tylna szyba ?? ). Patrze seryjny alarm się uzbroił i odcioł komputer. k**wa KURWA k**wa no ch*j trzeba zkołować orginalny kluczyk (mam jeden k**wa w domu). Zadzwoniłem (z telefonu matki bo mój rozjebany) do kumpla co by przyjechał z drugim kluczykiem i do kaski żeby mu dała kluczyk. Przyjechał wsiadam … I ch*j kluczyk się rozkodował a baterie kaputt no k**wa KURWA k**wa wróciłem do domu na lince i nie mogę odpalić auta. No k**wa co za dzień
Potem okazało sie że kluczyk nie tyle co sie rozkodował co dioda w nim padła k**wa przez tydzień szorowałem z buta bo wymieniałem baterie i inne pierdoły :evil: :evil: :evil:
Ps. Teraz wiecie dlaczego znam praktycznie każdy bajer związany z fabrycznym alarmem omegi 94 r :razz:
#9 OFFLINE
Napisany 15 lipca 2006 - 20:13
dwa dni po zakupie omegi bawiłem sie wszystkim przełacznikami w tym dniu popadało a mnie na desce świeci się TC (teraz juz wiem ze było wyłaczone) bo przy mikrusie na skrzyżowaniu chcę jechac w lewo więc skręcam kierownik i wciskam gaz troszki mi się mocniej przycisneło (wcale nie chciałem) i patrza a jade już w w inną strone niz chciałem panika więc naciskam ręką nogą z całych sił na chamulec i zatrzyamłem się bokiem nas środku skrzyzowania... normalnie przez chwilkę nie wiedziałem o co chodzi a że mało samochodóf u mnie jeżdzi to mi się udało...
omesia to moje pierwsze autko z napedem na tył.......
następnie delikatnie noga na gaz i powolutku do domciu dojechałem...........
mocne to bydel jest i koniec.......
#10 OFFLINE
Napisany 02 sierpnia 2006 - 20:02
więc zerwałem sie z roboty iade do domu (z popowa koło cz-wy)
w mokrej III mijam sie z ciężarówką a tu nagle z zaniej wyskakuje mi fiat marea no i trach odskoczyłem i na szczęście tylko lusterka ucierpiały
gostek pojechał chyciłem za CB radio i nawijam do gostka z tira że bede gonił maree i niech ją blokuje
więc rura na na blacie już ponad 160 km/h skrzyżowanie i trach
kotek wyleciał ehhhhh k..........
dogoniłem gostka za lusterko wybulił 100
a ja że go goniłem i kotka trachłem
180 zł ponowna rejestracja (bo bym musiał czekać na tablice rej. aż nową mi zrobią ok.2 tygodnie by auto stało a tak było od razu)
300 zł zderzak bo też mi koteczek roz.......
zyskałem 100 a straciłem 480 już nigdy nikogo nie gonie
Pozdrawiam robi 2.5 tds
#11 OFFLINE
Napisany 02 sierpnia 2006 - 21:41
ja też bym gonił w końcu to gostek przegioł troszki....
natomiast to musiał być jakis kocur mutant......... chociaż przy 160 ciu.........
a niech to......
#12 OFFLINE
Napisany 02 sierpnia 2006 - 21:57
chociaż przy 160 ciu.........
Ja trochę off bo nie Oma
Przy 160 trafiłem wróbla, albo innego tej wielkości ptoka
Udeżyłem go idealnie środkiem przedniej szyby.... Co ciekawe szyba cała i nawet kropli krwi nie było... Trochę piórek tylko chyba poleciało
Duuużo szczęścia
#13 OFFLINE
Napisany 02 sierpnia 2006 - 22:29
#14 OFFLINE
Napisany 02 sierpnia 2006 - 22:31
Ogolnie z omegą mało przygód miałem, choc dzis stałem jak debil przed omesią starając sie ją otworzyć a ona nic. Czasem ten kluczyk z pilotem robi psikusa, wiec mocno mnie to nie zdziwlo. Sęk w tym, ze jak i kluczyk nie pasowal .. to mnie szlag trafil ... kiedy sie spostrzegłem, ze moja omega stoi dwa auta dalej.
A ulotkę zostawiłeś :