Witam,
Krotka historyjka:
-Po 3 latach, kapitalnego remotu, przyszedl czas aby zakrecic kluczykiem:
Wszystko jest dobrze, bez obaw, chodzi jak czolg poniewaz kilka rurek od podcisnienia bylo odlaczonych. Pierwszego dnia chodzila godzinke, nastepnego kolejna godzinke. Wszystko pieknie, silnik chodzi, skrzynia wzuca ladnie biegi (testowane w powietrzu). Super wszytko pieknie, zwlaszcza ze auto po remoncie generalnym blacharki, silnika i skrzyni biegow.
Dnia numer 3 postanowilem ze musze przejechac rundke do okola swojego garazu. Wrzycam wsteczny, cofam... 3 metry do wyjazdu, jestem super zadowolony, zostalo pol metra do wyjazdu z garazu... silnik sie wylaczyl, Zabraklo 20cm. Wysiadam, wpycham znow do srodka. Co tu wiecej, omega wdzieczna jest tak jak zawsze.
Po probach odpalenia stwierdzilem ze;
-silnik kreci normalnie,
-paliwo (swiece mokre)
-iskra jest.
Hamulec+gazprzekrecam stacyjke:
A tu blad P0340 (czujnik walka) i P0115 (czujnik temperatury)
Czy omegi V6 powinny odpalic bez czujnika walka rozrzadu? Jaka powinna byc wartosc na pinach, u mnie jest zero na wszystkich kobinacjach.
Kupilem nowy, niby oryginal boscha - zero opornosci,
Kupilem kolejny Cambiare bo tylko taki byl dostepny, znow to samo zero opornosci (mierzylem po wyjeciu z pudelka).
W sprawdzonych poradach jest tylko ze walu ma miec wartosc 860ohm, ale nic o czujnikach walka juz nie ma.